Liga Mistrzów

einhard | 13 marca 2019

Allegri: Co więcej mogę zrobić?

Max Allegri wyjaśnił, że chciał, aby jego drużyna zagrała właśnie takie spotkanie w pierwszym pojedynku z Atletico Madryt.

Chłopcy świetnie się spisali. Mieli technikę, precyzję, agresję i to było dokładnie to, co zaplanowaliśmy na pierwsze spotkanie. Myślałem o tym, przeanalizowałem, co poszło nie tak i wprowadziłem kilka zmian. W Madrycie nie rozciągnęliśmy wystarczająco gry. – powiedział trener na pomeczowej konferencji prasowej.

Wszyscy czekali tak długo na to jedno spotkanie. Istniała możliwość, że ponownie zagramy bardzo słabo, więc powiedziałem chłopakom, aby zachowali spokój i równowagę, w przeciwnym razie groziłoby nam duże ryzyko.

Chociaż praktycznie wszystkie gazety typowały, że Leonardo Spinazzola pojawi się w wyjściowym składzie, to jego postawa była sporą niespodzianką, zważywszy na debiut w Lidze Mistrzów.

Spinazzola zagrał świetny mecz, Federico Bernardeschi też dobrze sobie radził. To krok naprzód dla Bernardeschiego i doskonale zdaję sobie sprawę, jak dobrym on jest zawodnikiem.

Emre Can był niemal wszędzie. Grał w środku pola, wyłączał z gry Alvaro Moratę wspomagając środkowych obrońców, a pod koniec spotkania występował nawet jako prawy obrońca.

W pierwszym meczu mieliśmy Bentancura, który miał dość podobną rolędo Emre Cana. Emre pomagał w obronie i budowie gry od tyłu, przesuwając się do pomocy, co pozwalało Spinazzoli i Cancelo na uwolnienie się na flankach.

Powiedziałem wcześniej, że szansa, którą Lemar zmarnował pod koniec pierwszego spotkania, była decydującym momentem, który może pozwolić nam awansować. Podobną myśl miałem rok temu, gdy nie udało nam się strzelić bramki Realowi w pierwszym meczu.

Chciałem takiego podejścia w pierwszym meczu. Awans to naprawdę satysfakcjonujące wydarzenie dla fanów, klubu i samych graczy, ponieważ wiedzą, że są świetnym zespołem. Teraz skupimy się na Serie A, zdobywając punkty potrzebne do osiągnięcia mety, a dopiero potem pomyślmy o Lidze Mistrzów.

Gianluigi Buffon napisał wiadomość na Instagramie, gratulując swoim byłym kolegom z drużyny i chwaląc Allegriego.

Dziękujemy Gigiemu, ponieważ napisał historię Juventusu. Oglądaliśmy mecz PSG i byliśmy smutni, widząc, co się wydarzyło. Spróbujemy dotrzeć aż do Madrytu, aby mógł udać się tam z nami.

Trener tym awansem uciszył chyba swoich krytyków.

Nie byliśmy doskonali, ale zagraliśmy dobry mecz. Mieliśmy możliwość dokonania historycznego wyczynu i było na to 95 minut. Cały zespół zasługuje na gratulacje.

Ci, którzy nas krytykują, nie są moim problemem. Co jeszcze powinienem zrobić? W ciągu pięciu lat wygraliśmy cztery Scudetti i jesteśmy w drodze po piąte. Dwukrotnie dotarliśmy do finału Ligi Mistrzów, cztery razy wygraliśmy Coppa Italia. Co jeszcze mogę zrobić? Ci, którzy na nas narzekają powinni udać się na leczenie, nie ja. W każdym razie krytyka powinna być edukacyjna, a pewne głosy sprawiają, że mam ubaw.

Byłoby naprawdę dziwne, gdyby Ronaldo zakończył sezon Ligi Mistrzów z tylko jednym golem… Dobrze mu poszło, przyczynił się do tego cały zespół oraz fani, którzy zapewnili wspaniałą atmosferę.

Ta runda Ligi Mistrzów charakteryzuje się powrotami. Juventus dokonał takiego wyczynu zaraz po Ajaksie, Manchesterze United i Porto, które również przegrywały w pierwszych spotkaniach.

To bardzo trudny turniej i kiedy dwie drużyny są na stosunkowo podobnym poziomie, takie rzeczy mogą się zdarzyć.

Allegri został zapytany, czy odpadnięcie takich zespołów jak Real Madryt i Paris Saint-Germain spowodowało, że Juventus został faworytem turnieju.

Nie. Juventus jest jednym z pretendentów do zwycięstwa w Lidze Mistrzów, ale nie jedynym. Gdybyśmy odpadli po takim występie, nie rozmawialibyśmy przecież na takie tematy.

 

źródło: football-italia.net

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Najnowsze artykuły:
Przejdź do paska narzędzi