Allegri: Oczekiwania przerastają rzeczywistość
Massimiliano Allegri na konferencji prasowej przed meczem z Napoli opowiedział na kilka ważnych pytań m.in. dotyczących zlikwidowania kont w mediach społecznościowych:
Nigdy nie byłem ich wielkim fanem, dlatego to normalne, że zdecydowałem się je opuścić — tak samo, jak kiedyś zdecydowałem się rejestrować konta. Byłem szczerze zaskoczony, że takim echem odbiła się moja decyzja. Ludzie zaczęli się zastanawiać, jaka strategia za tym stała, jaką wojnę psychologiczną zaplanowałem. A ja wyłącznie wysyłałem jedną wiadomość po meczach, nic więcej. Powiedzmy, że to powrót do normalności.
Media społecznościowe to ważne narzędzie, ale nie dla wszystkich. Widzisz tyle oszczerstw, zniewag i ludzi ukrywających się za klawiaturami, ale to tak naprawdę nie ma nic wspólnego ze mną ani z piłką nożną. To obraz społeczeństwa. Fani przychodzący na stadion zawsze okazywali mi sympatię i szacunek.
Przed nami fenomenalny mecz w Serie A, później czeka nas mecz ze SPAL i na koniec Atletico Madryt. W ciągu 4 lat osiągnęliśmy wielkie rzeczy, ciągle jesteśmy w grze o Scudetto i Ligę Mistrzów. Szkoda jedynie porażki w Pucharze Włoch, jednak zdążyliśmy już wygrać go czterokrotnie, a jak wiadomo, czasem każdy popełnia błędy.
Nie mogło także zabraknąć pytania o mecz z Atletico i o pomeczowe reakcje kibiców.
Byłem rozczarowany reakcją, ponieważ ludzie wytworzyli w głowach pewne oczekiwania, że Juventus musi udać się do Madrytu i pokonać Atletico 3:0. To nie jest inteligentne postawienie sprawy, nie dla ludzi twardo stąpających po ziemi.
Są to oczekiwania oparte na czymś, co znajduje całkowicie poza rzeczywistością. Brakowało nam czterech ważnych graczy. W Serie A możesz przegrać jedną grę i nadrobić ją w ciągu następnych 12 kolejek, ale w Lidze Mistrzów, gdy zanotujesz słabszy mecz, może to oznaczać koniec twojej przygody.
Przyjmuję konstruktywną krytykę, ale nie wtedy, gdy oczekiwania są oderwane od rzeczywistości. Wygrywanie nigdy nie jest normalne, zawsze jest nadzwyczajne i zawsze musi być traktowane w ten sposób. Jeśli ludzie tego nie rozumieją, to nie mój problem.
Nie zapominajmy o mojej kadencji. W tym czasie Juventus przegrał 11 meczów w Lidze Mistrzów, w tym z Young Boys i Sevillą, gdzie byliśmy już zakwalifikowani, z Manchesterem United, w dziwaczny sposób, a następnie z Barceloną, Realem i Atletico. Nie jestem fanem statystyk, ale sądzę, że ta jest imponująca.
Byłem zły na sposób, w jaki przegraliśmy z Atletico Madryt, ale byłem zły na siebie, nie na naszych krytyków. Jestem trenerem i muszę dawać przykład, ale muszę też być akceptowany takim, jakim jestem.
Zespół przystąpi do rewanżu z Atletico w świetnej formie, ponieważ większość czasu wykorzystamy, aby poprawić nasze przygotowanie fizyczne. Leonardo Bonucci i Giorgio Chiellini grali tylko jedną grę przed pierwszym meczem, więc na pewno jest tu pole do poprawy, natomiast Miralem Pjanić złapał grypę w Madrycie.
Na pewno będziemy gotowi na tę grę. Ludzie stwierdzili, iż jesteśmy martwi w tym dwumeczu i zakopani głęboko w ziemi, co potem wywołało powszechne pogłoski o tym, że Allegri odchodzi, i tak dalej, i tak dalej…
Prawda jest taka, że pod koniec sezonu spotykam się z prezydentem — dokładnie tak, jak robimy to każdego roku — i wtedy zdecydujemy, czy chcemy dalej iść razem, czy też każdy z nas pójdzie własną drogą.
Włożę swój wkład i postaram się nadać wydarzeniom odpowiedni ton. Jeśli ewentualna porażka spowoduje, że ludzie będą widzieć wszystko w czarnych barwach, oznacza to, iż coś jest nie tak.
Allegri wypowiadał się także sporo na temat samego spotkania z Napoli.
Powinniśmy skupić się na Napoli, ponieważ boisko będzie pełne głów chcących nas pokonać. Musimy zagrać inteligentnie, intensywnie i z zacięciem. Najważniejsze to by mieć czystą głowę i wiedzieć, że nic nie kończy się na San Paolo”.
Jutrzejszy dzień będzie bardzo ważny, ponieważ ewentualne zwycięstwo znacznie powiększyłoby nasze szanse w zwycięstwie Scudetto. Dla Napoli jest to spotkanie o wielkiej wadze, ponieważ mają wielkie pragnienie, by z nami zwyciężyć i pokazać, że są na tym samym poziomie, co Juve. Nasza rywalizacja to spotkanie dwóch klubów, które w ostatnich latach najzacieklej walczyły o mistrzostwo Włoch.
Nie będzie to spotkanie takie, jak wiele poprzednich, ponieważ Napoli zaczęło grać w dużo bardziej otwarty i agresywny sposób. Zakładam, że nie będzie to bardzo taktyczny i statyczny mecz.
Jutro minie dla nas 2/3 sezonu w Serie A. Na końcu zawsze wygrywa najsilniejszy i najsolidniejszy zespół.
Allegri został zapytany o jego wybory personalne na spotkanie z Napoli, zwrócono również uwagę na uraz Ronaldo.
Jeśli w podstawowym składzie wyjdzie Paulo Dybala i Federico Benrardeschi razem z Mandżukiciem i Ronaldo, na ławce rezerwowych z zawodników ofensywnych zostanie tylko Moise Kean. Dlatego, jeden z dwójki Dybala – Bernardeschi jutro usiądzie na ławce, po to, żeby móc wykonać bardzo ważną zmianę i wpuścić na boisko świeżą krew. Jutro zagra również Emre Can albo Rodrigo Bentancur.
źródło: football-italia.net / Twitter