Dybala: Styl Sarriego bardziej mi się podoba
Paulo Dybala w wywiadzie dla El Pais poruszył kilka tematów związanych z Juventusem.
Trudno pokazać inne oblicze siebie, wychodząc na murawę. Jestem cichym człowiekiem, zarówno prywatnie, jak i na boisku – przyznał 26-latek.
Jednak na boisku chcę być przy piłce. Gubię się bez tego. Muszę ją mieć przy sobie, muszę być zaangażowany w akcje. Myślę, że to dla mnie konieczność.
Bramka to bramka, ale istnieje jedynie kilka rzeczy, które lubię bardziej niż asystować. Przytulenie kolegi z drużyny po asyście przy jego bramce jest równie piękne jak zdobycie jej samemu.
Przyjaciele napastnika powiedzieli mu, że ma pecha, gdyż w reprezentacji Argentyny znajduje się w cieniu Lionela Messiego. Do Juve natomiast dołączył Cristiano Ronaldo.
Powiedziałem im, że dla mnie to dobra rzecz. Mogę uczyć się od nich obu każdego dnia. Kto nie chciałby pracować z najlepszymi? Mówimy o dwóch fenomenalnych graczach, jeden lub dwa poziomy ponad całą resztą zawodników, zarówno na poziomie piłkarskim, jak i mentalnym.
Niełatwo jest utrzymać taki rytm tyle czasu i zdobywać po 40 bramek w każdym sezonie. Mam świetne relacje z Cristiano, dużo rozmawiamy. Mówimy o Juve, o drużynie narodowej i rzeczach, które nie mają nic wspólnego z piłką nożną. Tak samo jest z Leo. Nasze relacje bardzo się rozwinęły.
Dybala strzelił już sześć bramek w obecnych rozgrywkach w porównaniu do jedynie 10, które zdobył w ubiegłym sezonie, gdy Juve prowadzone było jeszcze przez Maxa Allegriego.
Zmienił się sposób zarządzania zespołem. Sarri ma zupełnie inny sposób rozumienia gry. Dla mnie, a może nawet dla całej reszty napastników, jest to bardziej efektowne i efektywne.
Utrzymujemy dłużej piłkę i stwarzamy wiele więcej okazji. Daje nam to możliwość zrobienia czegoś innego, ponieważ wiemy, że jeśli się nie uda to pojawi się kolejna szansa.
Uczymy się grać szybko i cały czas atakować. Istnieją gry, w których tworzymy po 20 okazji. To wiele znaczy dla napastników i bardziej podoba mi się ten styl.
26-latek był latem łączony z opuszczeniem Turynu.
Czuję się ważnym elementem zespołu, piłkarzem szanowanym przez fanów i moich kolegów z drużyny. Nie czuję się jednak liderem i nie staram się nim być. Lider musi przekazać i wygenerować coś pozytywnego dla grupy. Nie musisz krzyczeć ani obrażać kogoś, aby być szanowanym. Musisz wiedzieć, kiedy i w jaki sposób rozmawiać z innymi członkami drużyny. Czasami nie musisz nic mówić.
Na przykład Evra był fenomenalny pod tym względem. Albo Buffon, który jest dżentelmenem i jego obecność robi wrażenie. Ważne jest, aby być naturalnym, nie ma sensu próbować sprawić, by druga osoba polubiła cię na siłę.
Źródło: football-italia.net
Gram tak samo topornie jak za poprzednika i wygrywamy tez zwykle 1 bramka i to do tego ostatnim czasem jeszcze z fartem. Atalanta w 1 połowie przy odrobinie szczęścia wygrywałaby z 4-0 ….
Powiedziałeś to samo co w wywiadzie Marcello Lippi (do wglądu na stronie JP) i dostałeś pokaźną ilość nieprzychylnych głosów. Jeszcze się nie nauczyłeś, że tu nie wolno stwierdzać faktów i mówić złych słów na styl gry drużyny? 😉 ode mnie plusik!
P. S. Lippi się nie zna. 😉
Dla mnie osobiście to te plusy i minusy są bez sensu. Trochę się zgadzam z tym, że to może podświadomie rodzić pewną pokusę, żeby pisać to, co inni chcą przeczytać i zbierać te nieszczęsne plusy. Idiotyczne. Staram się nie zwracać na to uwagi.
a ktos przywiazuje do tych minusow jakakolwiek wage ? wg mnie to pokazuje, np ze ktos nie zgadza sie z tym co napisales i ma inna opinie, ktora niekoniecznie chce mu sie ujawniac.. albo po prostu cie nie lubi :p dla mnie bez znaczenia. Troche ciezko mi sobie kogos wyobrazic zeby pisal komentarz tyko po to zeby dostac plusa xD
Gwarantuje Ci, że ludzie podświadomie piszą to co ludzie chcą przeczytać, a plusikiem się dowartościowują. Wystarczyłoby zrobić modyfikację taką by plusiki składać imiennie i efekt byłby inny.
Dybala odżył dzięki zmianie trenera. Z Sarrim na ławce Paulo gra jak za dawnych lat, a może nawet lepiej.