Higuain dostał jeszcze 5 dni
Juventus rzekomo przyznał Gonzalo Higuainowi dodatkowe pięć dni urlopu z powodów osobistych, ale przeciągająca się nieobecność piłkarza może skutkować pożegnaniem ze Starą Damą.
Wiadomości te publikuje Tuttosport, który donosi, że Pipita w najbliższym czasie nie wróci z Argentyny z powodu choroby jego matki, ale może to być także pierwszy krok w kierunku rozstania z Juve.
Zarówno Adrien Rabiot, jak i Higuain są nadal w swoich ojczyznach, a francuski pomocnik trenuje podobno indywidualnie, będąc w stałym i bezpośrednim kontakcie ze Starą Damą. Obaj zawodnicy ciągle nie wracają jednak do Turynu i ich odmowa powrotu nie spotkała się z ciepłym przyjęciem ze strony władz Juventusu.
Kiedy gracze wrócą do Turynu, będą musieli przejść obowiązkową kwarantannę trwającą co najmniej dwa tygodnie, ale ponieważ kluby nie wznowiły jeszcze oficjalnych treningów grupowych, gracze nie mogą zostać zmuszeni do powrotu.
Tuttosport twierdzi, że obie gwiazdy rozczarowały klub, a sytuacja może doprowadzić do rozstania z oboma zawodnikami. Rabiot wzbudza zainteresowanie klubów z Premier League, a Higuain wkracza w ostatni rok swojego kontraktu i gazeta podaje, że Stara Dama byłaby skłonna rozwiązać umowę za porozumieniem stron, aby zaoszczędzić na pensji napastnika.
Źródło: football-italia.net
No dobra, Higuain jeszcze ma jakiś powód (przy czym nie sposób go zweryfikować), ale Rabiot? Zwłaszcza, że z Francji ma rzut beretem, samochodem dojedzie. W typowej relacji pracownik-pracodawca takie numery kończą się dyscyplinarką. Ale w przypadku klubu piłkarskiego, co nam da wywalenie obu panów, poza skreśleniem ich z listy płac? Futbol jest tutaj na tyle specyficznym obszarem, że trzymając niesubordynowanych pracowników u siebie można liczyć na ich sprzedaż. To właśnie odróżnia piłkę od typowego miejsca pracy, gdzie nie płaci się za cudzych pracowników. A piłkarze? „Zwolnienie”, nawet dyscyplinarne, przez klub jest im na rękę, bo łatwiej znajdą „lepszego” pracodawcę. Ponownie,… Czytaj więcej »