Higuain: Liczy się tylko Juve
Gonzalo Higuain miał zostać sprzedany, ale zawodnik jasno stwierdził, że od początku chciał pozostać w Juventusie.
Gdy tylko wróciłem do Turynu, miałem jasny cel. Chciałem zostać w Juventusie. – powiedział 31-latek w rozmowie ze Sky Sport Italia.
Szczerze mówiąc, nikt mi nic nie powiedział, kiedy wróciłem. Wróciłem tutaj i zacząłem prace, aby pokazać swoją wartość i przydatność. To mocny zespół z ogromną rzeszą fanów. To świetny klub, więc cieszę się, że tu jestem.
Argentyńczyk nosił wcześniej numer 9 w ekipie Bianconerich, ale po powrocie zmienił go na 21.
To był mój wybór. Postanowiłem przejść na 21, czyli dzień, w którym urodziła się moja córka.
To także mały sposób na zabranie jej ze sobą na każde spotkanie. To była decyzja podjęta sercem i przynosi mi szczęście. To cała prawda o tym, dlaczego wybrałem 21.
Higuain grał u boku Cristiano Ronaldo w Realu Madryt w latach 2009–2013, a teraz para spotkała się ze sobą ponownie w Juve.
Nie grałem z Cristiano przez wiele lat. Wtedy był młodszy. Teraz zastałem bardziej kompletnego gracza, który rozwijał się pod względem ambicji, próbując wygrać wszystko i ustanawiać nowe rekordy.
Szczerze mówiąc, bardzo się cieszę, że go znowu spotkałem.
Źródło: football-italia.net
Z tym numerem to ciekawe jak było naprawdę?!
Na pierwszy rzut oka wyglada to tak, jakby klub zabrał mu 9-tke i zabronił mowić, że mu ją zabrał.
W każdym razie cieszę się, ze został. Jak narazie pokazał, że było po co.
Miło, że Higuain zdecydował się kryć klub 😂
Ok, że wybrał 21, bo coś tam, to mogę uwierzyć, ale 9 był po prostu zakaz. Numer ten czekał na Icardiego albo Lukaku.
Ja pierdziele, to ustalanie z piłkarzami co mają mówić przechodzi już granice dobrego smaku. Juve to nie korpo, to więcej niż korpo obecnie. Najpierw wypolerowana wypowiedź Cana, sprzeczna wręcz z wypowiedzą, jakiej sam udzielił Bildowi na zgrupowaniu reprezentacji. Teraz Higuain i historia o numerze, która brzmi zabawnie w świetle tego, o czym trąbiła prasa. Zdaje się jednak, że pijarowcy Juve zapomnieli, że przez jakiś czas w ogóle nie można było kupić koszulki Gonzalo (nieważne z jakim numerem), co łatwo można powiązać z późniejszą przez niego zmianą numeru (transfer out po prostu się nie udał). Ale, ale. Kibice nie zapominają i… Czytaj więcej »
Argentyńczyk najpierw był wypychany z klubu, a potem nie dali mu 9. Czy jemu to przeszkadza? Myślę, że na tę chwilę nie. Chłop miał wylecieć z klubu, a w przypadku pozostania trafić na ławkę albo trybuny, a tu się okazuje, że może w trzech pierwszych spotkaniach zaliczyć praktycznie komplet minut. Wydaje się, że to dla niego obecnie jest najważniejsze, a co będzie w styczniu albo latem przyszłego roku, zobaczymy.