Trener, który sięgnął z Juventusem po wszystko, co było do zdobycia: Puchar Mistrzów, 5 mistrzostw Włoch, Puchar Italii, Puchar Interkontynentalny, Superpuchar Europy, 4 Superpuchary Włoch. Wielki fachowiec uważany za jednego z najlepszych włoskich szkoleniowców. W swojej karierze pracował w 11 zespołach, z czterech z nich został zwolniony.
Kiedy „srebrno” włosy, wiecznie palący cygaro geniusz przybył do Turynu nadeszły wspaniałe czasy dla „Starej Damy”. Już w swoim pierwszym sezonie nie tylko doprowadził Bianconerich do pierwszego od lat chwały Platiniego i spółki Scudetto, ale zdobył także Puchar Włoch. Pomiędzy ekscytacją związaną ze zdobyczami sprzedał Roberto Baggio. Nigdy nie znaleźli wspólnego języka, więc Włoch uważany za najlepszego piłkarza świata odszedł do Milanu, jednego z największych rywali Juve. W jego miejsce Lippi wprowadził mało znanego 19-letniego młokosa o nazwisku Del Piero, który w przyszłości stał się prawdziwym mistrzem i asem w talii Lippiego. Bajka trwała dalej, następny sezon Juventus zakończył, pokonując Ajax i zdobywając upragniony Puchar Mistrzów. Było to chyba największe osiągnięcie Włocha.
Po finale powiedział:
Chcę zostać w Juventusie tak długo, jak będzie to możliwe. Pragnę odzyskać tytuły i zatrzymać Puchar Mistrzów na kolejny rok.
Żeby zrozumieć kunszt i mistrzostwo Lippiego w swoim fachu należy cofnąć się i przypomnieć sobie jego przeszłość, od lat najmłodszych po największe sukcesy. Urodził się na Toskańskim wybrzeżu w miasteczku Viareggio 12 kwietnia 1948r., karierę juniorską rozpoczynał w miejscowej drużynie. W wieku 19 lat przeszedł do Sampdori. 12 lat kariery spędził w Genoi (z małą przerwą, kiedy to występował w Savonie). Zaczynał jako junior, systematycznie wspinając się, doszedł do poziomu kapitana zespołu. W serie A zadebiutował 27 września 1970 roku, a już pół roku później rozegrał pierwsze z dwóch spotkań we Włoskiej Kadrze B.
Według krytyków Lippiemu brakowało agresji, mimo to swoją elegancją przyćmił wielu zawodników z tamtych lat.
Jego Sampdoria miała sporo kłopotów. W 1977r. po zignorowaniu kilku ostrzeżeń została zdegradowana.
Jako kapitan ciężko pracowałem z naszym składem zarówno na, jak i poza boiskiem. Czasami klub nam nie płacił, musiałem stawiać czoło zarządowi oraz wesprzeć psychicznie chłopaków. To nie było łatwe – dodaje.
Przez kolejne pięć lat klub utrzymywał się w serie B, lecz w sezonie 1979/80 Lippi powrócił do Toskanii, aby grać w Pistoiese, które jako kapitan wprowadził do upragnionego Serie A. Pracował tam do lata 1981 roku, kiedy to przeniósł się do Luccany, która ugrzęzła w serie C2. Były to ostatni transfer Marcello Lippiego jako zawodnika. W sezonie 1981/82 postanowił wykonać pewien telefon.
Kiedy odchodził z Sampdori, do Pistoiese, prezydent klubu Mantovani powiedział:
Kiedy zakończysz grać, wróć do nas, gdyż chcemy, abyś u nas pracował.
W 1982 roku Lippi przejął szkółkę młodzieżową Sampdorii i w pierwszym meczu został pokonany 5-0. Z szerokim uśmiechem na ustach przypomina sobie ironiczną uwagę, jaką uczynił mu manager pierwszej drużyny Fulvio Bernardinii:
Jeśli następnym razem mógłbyś postarać się odrobinę bardziej…
Pracując z takimi juniorami jak Ganz, Lanna czy Gambaro, przemienił młodzików w prawdziwe diamenty grające w pierwszej drużynie. Tym samym cierpliwie czekał na swoją szansę. Mimo że trenerzy zmieniali się od Ulivieriego przez Bersellini’ego po Vujadin’a Boskov’a, to jednak Lippi nie dostał swojej szansy.
Włoch wzruszał tylko ramionami, lecz czuł niedosyt i lekki żal.
Nie miałem na koncie żadnych błędów a moje stosunki z prezydentem klubu były perfekcyjne. Chciałem wreszcie dostać upragnioną pracę i zrozumiałem, że będąc w jednym klubie trener rzadko awansuje w hierarchii. Potrzebowałem nowych doświadczeń, doświadczeń w pracy z pierwszą drużyną, nawet taką z samego dna. – przypomina.
Lippi powrócił do Toskanii w 1985 roku, gdzie rzeczywiście rozpoczął pracę od samego dna. Począwszy od czwartoligowej Pontedera po Sienne, Pistolese, Carrarese, Cesene, Lucchese, Atalantę i Napoli…postęp był widoczny. Jednak w Sienie i Cesenie został zwolniony. W Pontedera miał do czynienia z buntem zawodników. W Pistoiese musiał wpoić piłkarzom determinacje, mimo iż wiedzieli, że klub nigdy im nie zapłaci. Źle się działo, dopóki nie trafił, do Carrarese, swojego czwartego klubu, w którym w końcu zasmakował sukcesu.
Wrócił do domu w Viareggio by w sezonie 91/92 poprowadzić zespół Lucjany z powrotem do Serie B. Tam zapewnił im pewną pozycję w lidze, zostawiając ich na dziewiątym miejscy i przeniósł się do Atalanty. Po raz trzeci doznał goryczy zwolnienia.
Moja kariera trenerska jest jak dotąd bardzo kolorowa. Dwa doświadczenia były dla mnie bardzo ważne: w jednym klubie zostałem zwolniony po 17 kolejkach, w kolejnym wraz z końcem roku. Obydwa te kluby skończyły później na gorszych pozycjach niż ja je zostawiałem i w związku z tym moje sumienie jest czyste. Jestem pewien, że wina za problemy tych klubów nie leżała na barkach trenera. – mówi Lippi.
Później jednak było Napoli…a następnie Stara Dama. Reszta to już historia europejskiej piłki…
Przygoda z Napoli zaczęła się nienajlepiej, sezon przed przybyciem Włocha wyprzedano najlepszych zawodników. Do tego oczekiwania kibiców były wygórowane. Mimo to Lippi osiągnął sukces. Zajął szóste miejsce w Serie A, dysponując mizernym zapleczem.
Takie osiągnięcie zwróciło uwagę giganta z Turynu.
Zarząd „Starej Damy” z trójcą Antonio Giraudo, Luciano Moggim i Roberto Bettegą nie wahał się długo, rok 1994 odegrał znaczącą rolę w życiu trenera, wtedy rozpoczął się marsz Lippiego do „prawdziwych” zwycięstw.
Od początku swej pracy w Juventusie Lippi podkreślał, że każdy, kto chce grać w pierwszej jedenastce, musi być silny i mieć kondycję na pełne 90 minut gry. Nie pozwalał, by w jego drużynie znajdowali się gracze nieużyteczni i aby sentymenty wpływały na jego osądy oraz wybory.
Dla Lippiego każdy piłkarz jest inny i jego sposób na zmotywowanie drużyny jest prosty: nie ustala im celów do osiągnięcia. Gdy był piłkarzem, stawiano przed nim niemożliwe do osiągnięcia i wie, jak negatywnie skutkuje to na drużynę. Każe zawodnikom wybiegać na boisko i dawać z siebie wszystko. Przed sezonem Lippi ściągnął Angelo Di Livio znanego z woli walki, Didiera Deschampsa tworzącego przez wiele lat trzon pomocy w Juve oraz Alesandro Del Piero, który miał zastąpić odchodzącego do Milanu Roberto Baggio.
Nikt nie spodziewał się, że już w swoim pierwszym sezonie Włoch osiągnie tak wiele. Kibice mogli cieszyć się z pierwszego od czasów gry Platiniego Scudetto oraz 9 w historii Juve Pucharem Wloch. Do pełni szczęścia zabrakło zwycięstwa w Europie, niestety w finale UEFA Cup Juventus nie sprostał Parmie.
Następny sezon Lippi zaczął od kupna Vladimira Jugovicia oraz Gianluci Pessotto.
To, co nie udało się w 1995, przyszło rok później. „Stara Dama” zawojowała Europę, pokonując w finale Champions League Ajax i tym samym zdobyła upragniony Puchar Mistrzów. Co ciekawe decydującego karnego zdobył Vladimir Jugovic. Biało-czarni z sezonu 95/96 byli najsilniejsza ekipą w Europie, lecz na własnym podwórku udało im się sięgnąć jedynie po Superpuchar. Sezon 1996/1997 rozpoczął się od zwycięstw w Superpucharze Europy i Pucharze Interkontynentalnym. W tym samym roku Lippi mógł cieszyć się z 24 Scudetto. Na arenie Europejskiej jego zespół nie sprostał w finale Borusii Dortmund. Mimo to kibice byli wniebowzięci. Trener przed sezon sprowadził do drużyny gwiazdę Atalanty Bergamo Christiana Vieriego oraz prawdziwego mistrza, którego gwiazda rozbłysła w kolejnych sezonach Zinedina Zidanea z Bordeaux. Do FC Middlesbrough odszedł Fabrizio Ravanelli, a do Chelsea powędrował Gianluca Vialli.
Kolejny rok przyniósł Superpuchar Włoch i 25 mistrzostwo. Juventus zdominował włoskie rozgrywki. nie mając godnego siebie przeciwnika, niestety przygoda w Europie znów się nie powiodła. Tym razem drużyna Lippiego poległa w spotkaniu z Realem. Przed sezonem do zespołu dołączył Holender Edgar Davids z Milanu, Filippo Inzaghi z Atalanty oraz Alesandro Birindelli z Empoli. Już po swoim pierwszym sezonie zespół opuścił Christian Vieri, który przeniósł się do Atletico Madryt, do Lazio odeszli Allen Boksic i Vladimir Jugovic. Sezonu 1998/1999 Marcello Lippi nie mógł zaliczyć do udanych. Odeszli wspaniali zawodnicy. Do Fiortentiny powędrował Toricelli, a do Interu Angelo Peruzzi. Zamian Juventus zakupił młodego Thierry’ego Henry, który jak szybko się okazało, nie pasował do zespołu, oraz Argentyńczyka Esnaidera.
Coraz częściej było słychać głosy, jakoby Lippi miał zamiar przenieść się do Interu, gdzie zatrudnić pragnął go Massimo Moratti. Władze Juve uprzedziły trenera, zwalniając go wiosną roku 1999. Dla Włocha rozpoczęła się nowa przygoda.
Inter uważany był za najdroższą jedenastkę świata, nie szły jednak za tym zdobycze. Zatrudnienie Lippiego dawało nadzieje kibicom, że po latach upokorzeń wreszcie sięgną po upragnione puchary. Przybycie Włocha wiązało się z gruntowną przebudową zespołu. Po pierwszym bezowocnym sezonie kolejny przyniósł wielkie rozczarowania i upokorzenie dla mistrza taktyki. W 2000 roku Inter odpadł z eliminacji Ligi Mistrzów, przegrywając ze szwedzkim Helsingborgiem, już po tym spotkaniu odezwały się głosy nawołujące do zwolnienia Lippiego. Kielich goryczy przelała porażka z Reginą, po której Moratti długo się nie zastanawiał i zwolnił trenera.
Szkoleniowiec został bez pracy i czekał na rozwój sytuacji. W Juventusie nie radził sobie Carlo Ancelotti, który przez 2 sezony zdołał sięgnąć jedynie po Puchar Intertoto. Do tego spotkał się z niechęcią turyńskich kibiców. Kwestią czasu było jego odejście.
Kiedy Marcelo Lippi po raz drugi otrzymał propozycję od władz „Starej Damy” długo się nie zastanawiał i przyjął ofertę. W sezonie 2001/2002 zespół opuścił mistrz świata i Europy Zinedine Zidane. Real Madryt przysłał astronomiczną ofertę w wysokości 65mln. dolarów, Luciano Moggi postanowił ją przyjąć. Oprócz francuza „Starą damę” opuścili Filippo Inzaghi, który przeniósł się do Milanu oraz Edwin Van Der Saar pragnący spróbować swoich sił w angielskim Fulham. Mając duże możliwości finansowe, Lippi postanowił wzmocnić swoją drużynę. Zakupił z Parmy Gianluigiego Bufona, bramkarza reprezentacji Włoch oraz Francuskiego obrońcę Liliama Thurama. Do tego sprowadzono Marcello Salasa oraz Pavla Nedveda z rzymskiego Lazio.
Z nową jedenastką już w pierwszym sezonie Lippi powrócił na drogę tryumfu, sięgając po 26 Scudetto i przy okazji upokarzając swojego niedawnego pracodawcę- Inter Mediolan. Juevntus był bliski zdobycia 10 w historii klubu Pucharu Włoch, lecz w finale uległ Parmie. Sezon 2002/2003 rozpoczął się bez większych transferów, Juventus sprowadził super strzelca Parmy Marco Di Vaio oraz dwóch mało znanych zawodników: Rubena Olivere i Mauro Camoranesiego, po czym zakończył działalność transferową. Wystarczyło to bianconerim, aby pokazać swoją siłę zarówno we Włoszech, jak i w Europie. Na własnym podwórku nie dali nadziei rywalom, zdobywając 27 mistrzostwo. Kibice byli dumni ze swojego „Grande Marcello”, który kroczył z ich drużyną po kolejne zwycięstwa. Puchar Mistrzów był prawdziwym spektaklem w wykonaniu zawodników Juve. Mistrz taktyki mógł cieszyć się wyeliminowaniem Barcelony w 1/4 finału. W 1/2 doszło do prawdziwej wojny z Realem Madryt. W pierwszym meczu drużyna Juve uległa „królewskim” 2:1, aby w rewanżu po doskonałym spotkaniu pokonać ich 3:1. W finale na przeszkodzie stał Milan. Lippi poprowadził swój zespół do czwartego finału Champions League i po raz trzeci poległ.
Kolejny rok przynosił nowe nadzieje. Zespół miał być jeszcze silniejszy, w tym celu sprowadzono Fabrizio Micolliego Nicole Legrottaglie i Stephana Appiaha. Dwaj ostatni zawodnicy okazali się całkowitymi niewypałami. Niczym nie przypominali piłkarzy z Chievo i Brescii. Działania transferowe okazały się całkowitą klapą, mimo to kibice mieli nadzieje na zdobycze. Niestety drużyna zawiodła i sezon zakończyła bez trofeów. Juevntus nie potrafił nawet pokonać Lazio w finale Copa Italia. Sezon 2003/2004 zakończył wspaniały okres w historii Juventusu Turyn.
Marcello Lippi postanowił odejść. Kibice mieli nadzieje, że ich „Grande Lippi” jednak zostanie i poprowadzi zespół w kolejnym sezonie, niestety decyzja była ostateczna i tym samym wspaniały taktyk pożegnał się ze swoją ukochaną „Starą Damą”. Nie musiał długo czekać na oferty, drużyna narodowa szybko przysłała swoją propozycję. Na efekty nie było trzeba długo czekać. Lippi spełnił pokładane w nim nadzieje i w 2006 roku, prowadzona przez niego reprezentacja zdobyła Mistrzostwo Świata na boiskach w Niemczech. Tym samym Marcello Lippi dopisał do swojego CV jeszcze jedno osiągnięcie. Kibice Juve na zawsze zapamiętają „srebrnowłosego” wiecznie palącego cygaro geniusza jako mistrza taktyki, dzięki któremu ich „Stara Dama” na nowo odzyskała blask i powróciła na drogę triumfu. Marcello Lippi na stałe zapisał się w historii Juve i być może to jeszcze nie koniec…
Autor: DjJuve