IlBianconero: Największe niewypały transferowe ostatnich 30 lat
Jak każdego wielkiego klubu europejskiego, historia Juve wypełniona jest nie tylko wspaniałymi zawodnikami, ale również tymi, którzy całkowicie się nie sprawdzili.
Dziennikarz IlBianconero, Gianluca Minchiotti, postanowił złożyć z największych wpadek transferowych ostatnich 30 lat całą kadrę Juventusu.
W bramce znalazł się Edwin van der Sar, który uważany był za jednego z najlepszych w swoim fachu, jednak zupełnie nie zaadaptował się do włoskiego futbolu.
Linię obrony utworzyli Jean-Alain Boumsong popełniający błędy nawet w Serie B, Jorge Andrade, który rozegrał tylko kilka meczów dla Juventusu ze względu na kontuzje, po czym zakończył karierę oraz Athirson, który przychodził do klubu na początku XXI wieku jako dobrze zapowiadający się zawodnik z Brazylii, a skończył na 183 minutach rozegranych w biało-czarnych barwach.
Formacja pomocy zaczyna się od Jocelyna Blancharda – Francuza, którego bez żalu pożegnano po jednym sezonie spędzonym w Turynie. Dalej mamy graczy z bardziej współczesnych sezonów – Aarona Ramseya, Christiana Poulsena, którego ówczesny zarząd wolał od Xabiego Alonso oraz Diego, który jednak bardziej padł ofiarą słabego Juve, bo sam grał na dość wysokim poziomie.
W ataku znalazło się miejsce dla Jorge Martineza – wiecznie kontuzjowanego skrzydłowego z Catanii, kupionego przez Juve za 13 mln euro, Eljero Elię, który zupełnie nie przekonał do siebie Antonio Conte oraz Juana Esnaidera, który przyszedł do klubu po dobrych sezonach w La Liga, jednak dla Starej Damy nie zdołał strzelić nawet jednego gola.
Na ławce rezerwowych usiedli: Neto, Knezevic, Rinaudo, Sorin, Arthur, Almiron, Oliseh, Felipe Melo, Krasic, Bendtner i Anelka.
Źródło: juvefc.com
Z Ramseyem to bym się rozstał nawet wypłacając mu pieniądze jakie zostały mu do końca kontraktu. Tylko robi z klubu pośmiewisko swoim zachowaniem grając co chwilę dla Walii, a opuszczając mecze klubowe.
Troche to bez sensu, nie sadzisz? juz takiego jednego gagatka mamy z ktorym tam postapilismy – Douglas Costa
Rozumiem, że to trochę z przymrużeniem oka, ale moim zdaniem Diego>Arthur (to nawet w statystkach widać), na dodatek w słabszym personalnie zespole, więc zupełnie nie pojmuję kryteriów.
Kryteria to bardziej bycie wpadka w danym okresie czasu – Diego sie dostalo, ale zdecydowanie w tamtym czasie na to nie zaslugiwal.
Wtedy to byl takim „C.Ronaldo tamtych czasow” bo gra byla glownei zwalona na niego, a cala reszta biegala jak kobylki dookola pastwska. Statystyki Diego mial przyzwoite, nie dal rady tego wozu sam pociagnac, skonczylo sie jak sie skonczylo
Arthur to niezwykły przypadek – pomocnik bez asyst, bez goli, za to z asystami przy golach dla przeciwników. Zastępował Pjanicia, który choć chimeryczny i wszyscy mieli go dość, ale regularnie notował dobre liczby w zakresie asyst i goli.
Chimeryczny? Pjanic ostatni sezon miał koszmarny. Nic nie rozgrywał, grał na alibi do najbliższego, nie pokazywał się do gry, a w obronie potrafił zatrzymać kogokolwiek jedynie z pomocą faulu na kartkę.
I w tym koszmarnym sezonie i tak statystykami bił na głowę naszych aktualnych gigantów w linii pomocy.
Mijasz się człowieku z faktami, owszem był to jego najsłabszy sezon, ale i tak był najlepszym pomocnikiem jeśli chodzi o konstruowanie akcji i grę „do przodu”. Arthur o statystykach Pjanicia z sezonu Sarriego może pomarzyć.
Diego w tej rozpisce jets kozłem ofiarnym najgorszego okresu Juve w historii. Już prędzej widziałbym tam takiego Aquillianiego
Przyszedł za grubą kasę, dlatego. Oczekiwania wtedy były w nim ogromne i trochę przesadne.
Ramsey przyszedł oficjalnie za free, a jest na liście, więc chyba to nie było kluczowe w rankingu.
Ja nie mówię o rankingu, tylko dlaczego ludzie mogą myśleć o Diego jako niewypale. To z goła dwie odmienne rzeczy.
W tamtym Juve grał Del Piero, Buffon czy Chiellini. Mógłby grać Dybala z Ronaldo, a wyglądałoby podobnie (mamy za przykłąd ostatanie dwa sezony). Imo całkowicie niesprawiedliwe umieszczenie na liście.
Był jeszcze taki AS Marotty: Marcelo Estiggaribbia, dołożyłbym tego kolegę do składu.
On był tylko wypożyczony za 0,5 mln.
Co ty gadasz?! Gość został pierwszym wahadłowym mistrzowskiego składu Juve za Conte. Radził tam sobie co najmniej nieźle.
cos tam gral, ale mi sie kojarzy ze przeplatal obsadzenei tej pozycji z De Ceglie, a potem przeszlismy na 433 z Vuciniciem na lewym skrzydle (jego naturalnej pozycji, gdy gral jeszcze w Lecce – i calkiem niezle to wyszlo)
Szukałem Amauriego w podstawowej jedenastce, później na ławce rezerwowych i dalej go nie było, a przecież konkretne pieniądze kosztował! Nie tylko ja bardzo zle wspominam tego piłkarza, prawda?
Amauri coś tam jednak nastrzelał na początku gry w Juve. Później było tylko gorzej i zaczął wymachiwać łapami, ale grać też nie miał z kim.
Dużo gorszy niż Amauri jest Arthur – zawodnik zupełnie bezproduktywny, sabotażysta wręcz. Allegri ma do niego takie zaufanie, że wypuszcza go tylko przeciwko Malmoe, ale na ligowe mecze to już strach. Takiego dramata nie było w Juve od czasów Bendtnera.
Czyli podobnie jak Krasic. Na początku był naszym najlepszym graczem, może nawet najlepszym w lidze, a później…
Źle trafili. Na marne Juve, choć inna sprawa, że obaj po odejściu z Juve nie potrafili już nawiązać do wcześniejszej formy. Zwłaszcza Krasić, którego uważałem już w czasie gry w Turynie za mocno przereklamowanego grajka. Raził mnie jego ubogi repertuar zagrań. To się nie mogło udać.
Ahhh Krasic, kiedy przychodził, widziałem w nim nowego Nedveda </3
Spodziewałem się, że znajdę tutaj Henry’ego. Chociaż w tym wypadku to raczej Juve było dla niego niewypałem niż odwrotnie…
Osobiście duże nadzieje wiązałem z Vieirą. Może nie okazał się klapą, ale liczyłem na znacznie więcej.
Z kolei patrząc na kwota versus ile wniósł to taki Berna i Kulu kiepsko wypadają, wszak pieniądze ogromne.
Ogólnie to trudny ranking, bo można bardzo różnie interpretować tę kwestię.
Kulusevskiego wciąż jeszcze broni stosunkowo młody wiek. No i aż tak tragicznie jednak nie gra, jak na swoje 21 lat.
Dla mnie największa wtopa ostatnich lat to jednak Athur. Ramsey, jeśli już jakimś cudem wyszedł na boisko, to nie błyszczał, ale grał poprawnie. Czasem całkiem przyzwoicie mu się zdarzało. Brazylijczyk to dramat. Niczego dobrego nie da się powiedzieć o jego 1,5-rocznym pobycie w Turynie.
Miałem specyficzną przyjemność bycia świadkiem gry bądź jej braku każdego z wymienionych w artykule zawodników. Sądzę, że obecność Sorina jest nieco naciągana: Argentyńczyk jako bardzo młody zawodnik znajdował się w szerokiej kadrze zespołu, ale na nazwisko zapracował sobie dopiero po opuszczeniu drużyny. Jak widzę lista naszych niewypałów, to swoisty mix zawodzących gwiazdorów jak Van der Sar czy Anelka oraz postaci dla większości kibiców anonimowych, do których można zaliczyć ananasa w postaci Rinaudo czy Athristona. Transferowe wpadki są nieodłączną przywarą świata futbolu, niemniej jednak najświeższy czas związany z naszym klubem, to swoisty wysyp takowych: drogich i niezadowalających pod względem sportowym zawodników.