Juventus – kraj dla starych ludzi i znowu bez Ligi Mistrzów
Latem 2018 roku właściciel Juventusu, Andrea Agnelli, podarował Massimiliano Allegriemu nową zabawkę. To, czy trener wykorzystał ją w najlepszy możliwy sposób, jest mocno dyskusyjne.
Mowa oczywiście o Cristiano Ronaldo, który w pierwszych dziesięciu meczach w Serie A został przez Allegriego ustanowiony po równo 5 spotkań jako środkowy napastniki i 5 na lewym skrzydle. Pięciokrotny zwycięzca Ballon d’Or rozkwitł, gdy zaczął grać bliżej bramki. Zdobył wówczas cztery gole i zaliczył trzy asysty. Atakując z flanki był mniej decydujący, zaliczając trzy trafienia. Samo ustawienie Ronaldo nie wpłynęło jednak na wyniki całej druzyny. Bianconeri wygrali dziewięć spotkań i jedno zremisowali. Punkty uciekły w Genui, gdy CR7 obsadzał lewe skrzydło.
Patrząc na to można się spodziewać, że Allegri będzie częściej korzystał z Ronaldo w roli środkowego napastnika w miarę trwania sezonu. Jednak w ciągu następnych 16 meczów Ronaldo zagrał na boku w aż 11. Tyle z oczekiwań.
Allegri niekoniecznie robił głupio. Próbował wydobyć to, co najlepsze nie tylko z Ronaldo, ale również z Mario Mandzukica. Chorwat jest skuteczny niemal wyłącznie wewnątrz pola karnego, chociaż jeden z pierwszych 26 meczów rozpoczął na skrzydle. Mandzukić jako podstawowy napastnik wystąpił w ośmiu meczach z pierwszych dziesięciu, strzelając w tym czasie cztery bramki i asystując dwukrotnie. Kiedy Ronaldo zszedł na bok, aby dać mu więcej miejsca do działania, Mandzukić zareagował momentalnie, zaliczając kolejne cztery trafienia i dwie asysty w ośmiu meczach. Chorwat zniknął jednak w lutym, notując do 29 kolejki tylko trzy asysty.
Gorączka, kontuzja rzepki i operacja nosa wykluczyły Mandzukicia z jedynie dwóch gier. Ronaldo był nieobecny z powodu kontuzji ścięgna podkolanowego od 27 do 32 kolejki, ale wrócił do gry jako środkowy napastnik.
W sumie Mandzukić wystąpił w 25 meczach Serie A, zdobywając dziewięć bramek i siedem asyst. Ronaldo zdobył 21 goli i zaliczył 8 asyst w 31 meczach.
Słaba chemia między oboma zawodnikami była problemem, z który Allegri napotkał już na samym początku. Jego rozwiązaniem było przesunięcie Ronaldo do skrzydła, aby zmieścić obu zawodników na boisku. Była jednak inna opcja. Allegri mógł posadzić na ławce Mandzukicia i wystawiać Paulo Dybalę. Argentyńczyk jest osiem lat młodszy i bardziej energiczny od Chorwata. Dybala mógł zapewnić powiew świeżości i więcej ruchu bez piłki, którymi stworzyłby przestrzeń dla siebie i Ronaldo w polu karnym, umożliwiając Allegriemu zwiększenie tempa z Moise Keanem lub Federico Bernardeschim na drugim skrzydle.
W bardziej płynnej grze nietrudno wyobrazić sobie, jak Ronaldo zwiększa swoją wydajność, rekompensując brak Mandzukica, podczas gdy młodzi skrzydłowi i Dybala zapewniają szybszą grę. Warto również zapytać, czy zastrzyk tempa i młodości zapewniłby inny efekt z Ajaxem w Lidze Mistrzów? Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że zarówno Ronaldo, jak i Mandzukic mieli zniżkę formy pod koniec sezonu.
Niestety jest już za późno na takie rozważania i nic one nie dadzą. Co się stało, to się nieodstanie. Allegri wolał polegać na doświadczeniu i poniósł tego konsekwencje. Juventus nie chciał stać w miejscu i sprowadził Maurizio Sarriego, który preferuje bardziej płynną grę. Z drugiej strony jest jeszcze bardziej zależny od doświadczonych graczy niż jego poprzednik.
Pod rządami Antonio Conte w Chelsea, jako spadkobierca Johna Terry’ego pojawił się Andreas Christensen, który prezentował się wyśmienicie jak na swój wiek. Po Conte przyszedł Sarri i posadził Christensena na ławce.
Ponadto Sarri nie zamierzał praktycznie w ogóle korzystać z usług skrzydłowego, Calluma Hudsona-Odoi. Selekcjoner reprezentacji Anglii, Gareth Southgate, pozwolił młodzianowi zadebiutować w meczu kadry, zanim Sarri zrobił to samo w Premier League.
18-latek chciał opuścić Chelsea, ostatecznie podjął jednak negocjacje z klubem w sprawie przedłużenia umowy, ale zrobił to dopiero po tym, jak Sarri odszedł ze Stamford Bridge. Wygląda też na to, że przybyciu do Turynu nowy trener wyraził zgodę na transfer 19-letniego Moise Keana do Evertonu.
Po dwóch pierwszych meczach nowego sezonu Stara Dama jest istną oazą dla „emerytów”.
Mandzukić został odstawiony na boczny tor, ale jego miejsce zajął 31-letni Gonzalo Higuain. Argentyńczyk rozpoczął oba mecze jako środkowy napastnik, a Ronaldo grał na skrzydle. Nigdzie nie było widać 25-letniego Federico Bernardeschiego, a plotki głosiły, że Włoch mógł zostać oddany Barcelonie w ramach zamiany za 31-letniego Ivana Rakitica.
Transfer się nie powiódł, ale Miralem Pjanic [29], Blaise Matuidi [32] i Sami Khedira [32] są na tą chwilę murowanymi faworytami do gry w pomocy. Tymczasem Matthijs de Ligt [20] przesiadywałby pewnie na ławce obok Paulo Dybali [25], gdyby nie kontuzja Giorgio Chielliniego [35], obok którego zazwyczaj występuje 32-letni Bonucci.
W każdym razie struktura jest prosta. Weterani będą grać, podczas gdy młodzi nie. Einstein zdefiniował szaleństwo jako organizowanie tego samego eksperymentu w kółko, jednocześnie przewidując różne wyniki. Maurizio Sarri nie uczy się na błędach Maxa Allegriego i podzieli ten sam los. Dziadki z Juve mogą dominować w Serie A już dziewiąty rok z rzędu, ale nie wygrają Ligi Mistrzów.
Martin Palazzotto
itsroundanditswhite.co.uk
Szczerze, to akurat mnie jakoś mało obchodzi wiek naszej pierwszej 11, pod warunkiem, że będzie osiągała zamierzone wyniki. Każdy by chciał mieć zwycięską kadrę z kajtków o średniej wieku 22 lata, ale to niemal nierealne. Pokaże to w tym sezonie Milan, który ma chyba średnio najmłodszy trzon zespołu.
Ale brednie. Dawno takich bzdur nie czytałem od dziennikarza. Sprowadza on wszystko do wieku, abstrachując od dyspozycji piłkarzy i systemu gry. O ile Max chciał wygrać nawet oddając pole gry tak Sarri chce kontrolować grę cały czas i nic tu do tego ma wiek piłkarzy.
Ten wpis tego typa jest tendencyjny i zwyczajnie słaby.
No i cieszy nas wasza opinia 😁 przekazujemy jedynie różne punkty widzenia, różnych dziennikarzy ale prawdiza treść to nasze wspolne dyskusje :p
Miałem to wczoraj skomentować, artykuł rodem z JP gdzie jeden z userów pisze utarte prawdy, których się czytać nie chce. Żadnych poważnych wniosków, żadnych pomysłów na rozwiązanie, tylko kilka utartych zdań, które każdy zwykły kibic sam zauważa. Co do samej treści, Juventus nie słynie ze stawiania na młodych, Juventus od wielu lat wygrywa dzięki właśnie takim zawodnikom, inna sprawa wymieniony taki Berna, przecież on jest ostatnio fatalny, ciągle holuje piłkę, zaraz będzie po prostu przecietniakiem jeżeli nie potrafi dobrze podać ani strzelać, zawodnik o takim potencjale powinien mieć jakieś liczby, a on ich nie ma, nie ma wpływu na zespół.… Czytaj więcej »
Może i wygrywa ale na krajowym podwórku , a jak przychodzi grać co 3 dni to te dziadki grubo po 30 są wypompowani jak w ubiegłym sezonie .
Chyba nie masz racji, bo mieliśmy mnóstwo kontuzji i to różnych zawodników, starszych i młodszych. Na wiosnę nawet nie mieliśmy normalnej ławki w LM.
Chyba zdaniem autora, jeśli trener ma, dla przykładu, lepszego zawodnika w wieku 32 lat i gorszego, który jest młodszy o lat 10, to powinien wystawiać w pierwszym składzie tego drugiego, bo jest młodszy. Dlaczego? Bo tak! Ot, cała argumentacja. Szkoda czasu na takie „mądrości”.
Można by się zastanawiać, czy się z tym panem zgodzić. Jednak jak przeczytałem, że według niego Dybala zapewnia szybszą grę, to już wiedziałem, że mam do czynienia z tendencyjnym tekstem pisanym pod tezę, a sam autor za wiele meczów Juventusu nie oglądał.
A poza tym, może autor jest za młody by pamiętać casus dziadków z Milanu, którzy wygrali LM.