Kara dla Juventusu – politycy wchodzą do gry
Echa kary minus 15 punktów dla Juventusu niosą się po całych Włoszech. Głos w tej sprawie zabrali politycy, Matteo Salvini i Andrea Abodi.
Wicepremier, Matteo Salvini:
Jako kibic Milanu nie jestem obrońcą Juventusu, ale wydawało mi się dziwne, że w systemie, w którym wiele – jeśli nie wszystkie – kluby stosowały pewne metody, tylko w Juve zdecydowano się uderzyć. Wydaje się, jakby to był wyłącznie problem Juventusu i to zachowanie jest dziwne. Jeśli ktoś zrobił coś złego, to powinien za to zapłacić, ale potrzebujesz dwóch klubów, aby sfałszować wartość transferu. Nie możesz tego zrobić sam. Więc jeśli tylko jeden zostaje ukarany, to albo system jest wadliwy, albo Juve kogoś denerwuje.
Minister sportu, Andrea Abodi:
Problemem nie jest Juventus, jest nim cały system piłkarski jako taki, który potrzebuje krytycznego spojrzenia na siebie. To co się dzieje wykracza poza grę w piłkę nożną. Niektórych rzeczy nie da się zrobić samemu. Techniczne aspekty stosowane w tych transakcjach muszą być wyjaśnione opinii publicznej, aby mogła ona zrozumieć. Zawsze zachowywałem dużą ostrożność, ponieważ ludzie często wierzą, że Minister sportu może kontrolować i decydować o wszystkim. Ale wszędzie są role, które trzeba uszanować.
Dość ciekawą wypowiedź zamieścił dzisiaj na Twitterze Tancredi Palmieri, korespondent Sportitalii:
Tuttosport z kolei dzisiaj podał, że kara dla Bianconerich coraz bardziej martwi inne włoskie kluby, ponieważ większość z nich korzysta z plusvalenz, które wciąż nie są uregulowane. Istnieje obawa, że swoje śledztwa zaczną prowadzić kolejni prokuratorzy spoza Turynu.
To jednak nie koniec sprawy dla samego Juventusu, nad którym wisi widmo surowszych sankcji za tzw. płatności „pod stołem”.
Źródło: football-italia/twitter
Jeżeli Juve otrzyma jeszcze karę minus 20 punktów to serie b witaj. To co się wyrabia w tym klubie od paru lat to kryminał poprostu
Jeżeli wśród wielu głosów dotyczących kar dla Juventusu, to włoscy politycy brzmią rozsądnie, wiedz że sytuacja stała się naprawdę dziwna:)
Swoją drogą, jeśli ktoś chciałby zbudować karierę w polityce na kibicach Juve, to ma niebywałą okazję 😉
Juventus ukarana za plusavalenzę by później wypowiadały się kolejne mądre głowy – w stylu: czas uregulować plusvalenzę. Masakra.
Włochy, tylko tyle i aż tyle. To tacy Polacy południa, więc nie dziwi absurd za absurdem. Szkoda jedynie, że w roli głównej znów Juventus.
Tylko Juve daje się tak łapać na podsłuchy i januszowe pensje pod stołem. Włochy Włochami, ale źle to wszystko świadczy o zwykłej inteligencji Paraticiego i spółki.
Uwziąłeś się na Paraticiego, jak na podsłuchach są wszyscy. Rozumiem niechęć, ale trochę obiektywizmu.
Niemniej zgadzam się, Juventus był na cenzurowanym, wszyscy powinni się pilnować, tymczasem zachowali się ( jeśli wszystko co podają media jest prawdą) jak amatorzy.
Co do twojego nawiasu – ja osobiście już nie mogę czytać, jak znaczna część użytkowników tu czy gdzie indziej ma kierownictwo gigantycznej w skali kraju marki za kompletnych kretynów i łyka wszystko, co w nagonce naskrobią klikbajciarze, włącznie z bajkami o korygowaniu faktur długopisem. A to wszystko zanim jakikolwiek kompetentny organ wydał w tej sprawie wyrok, chyba że ktokolwiek za taki uważa mafijny sąd FIGC.
Wydaje Ci się , że w wielkim korpo muszą pracować wielcy specjaliści. Jednak wcale tak nie musi być jak pokazują przykłady choćby z wójtem Pcimia jak prezes Orlenu czy mgr prawa jako prezes TK. I tak samo w Juve amatorka wychodziła zewsząd. Strategie transferowe spisywane na kolanie w knajpie, zupełnie nieprzygotowany projekt Superligi , przedłużanie kontraktów po 1 lepszym meczu, czy wreszcie płacenie pod stołem jak przykładowy Janusz biznesu i dawanie się nagrać przy omawianiu działań na granicy prawa. Polacy południa to idealne wręcz hasło . Włosi trochę tacy są , a ja myślałem że Juve daje temu odpór ,… Czytaj więcej »
Piszesz o wielkich korpo, a potem podajesz przykłady kolesiostwa w spółkach skarbu państwa czy obsadzania rządowych stołków – gdzie związek z tematem? Porównujesz ludzi, którzy wygrzebali Juventus z gigantycznego kryzysu – i przynajmniej na chwilę dali tej śmiesznej lidze kontakt z Europą poprzez nowoczesną infrastrukturę, wyniki ponad stan w CL i kontraktowanie światowych gwiazd – do Obajtka kierującego monopolistyczna spółką służącą do pompowania kasy w budżet państwa i finansowaniu rządowych projektów? Na klopie łatwo się wyzywa od januszy biznesu, łatwo też stwierdzić, czy łatwo jest dać się nagrać, czy nie – nie przeszkadza to, że nie wiadomo kto nagrywał, w… Czytaj więcej »
Związek z tematem jest następujący: „ja osobiście już nie mogę czytać, jak znaczna część użytkowników tu czy gdzie indziej ma kierownictwo gigantycznej w skali kraju marki za kompletnych kretynów” Sugerujesz, że bycie w kierownictwie dużego korpo sprawia, że nie możesz być idiotą. Więc pokazuje Ci, że wielkich kompetencji nie trzeba mieć by być prezesem Orlenu czy TK, a z tego faktu nie wynika nic poza tym, że tym prezesem się jest. Na pewno nie świadczy to jeszcze o kompetencjach. Później pokazuję Ci gdzie te rażące idiotyzmy wychodzą. Bo jak inaczej mówić o tym, że zgubiono kartkę z naszymi celami transferowymi… Czytaj więcej »
Ale ja nie sugeruję, że jeśli jesteś w kierownictwie dużego korpo to nie możesz popełniać błędów, które być może nawet zniweczą cały twój dotychczasowy sukces – przecież takie bywa życie – sugeruję jedynie że prawdopodobnie ty (nie jako ty, a jako użytkownik Internetu w ogóle) wcale nie jesteś od nich mądrzejszy, a poddajesz się zbiorowej nagonce, która jest wynikiem mafijnych poczynań zacietrzewiałych instytucji i w znacznym stopniu powielasz ich narrację. Orlen czy TK to organa państwowe, w których prezesem mógłbym być ja czy ty, gdybyśmy mieli odpowiednie kontakty. Chodziło mi o to, że na poparcie swojej tezy powinieneś podać przykłady… Czytaj więcej »
Sugerowałeś, że będąc na takim stanowisku nie możesz być idiotą. Ok idiotą nie, ale możesz być niekompetentny. Podałem Ci przykłady najjaskrawsze z życia publicznego. Nie twierdzę, że regułą jest, że w zarządach dużych korpo siedzą kretyni, ale też nie jest tak, że jak ktoś jest w zarządzie jakiegoś tworu to od razu trzeba go traktować jak nie wiadomo kogo. Dzieje się tak w szczególności w piłce nożnej, gdzie do struktur klubów dostają się piłkarze „legendy” klubowe, która miały kłopoty z edukacją (nie miały na to czasu co zrozumiałe), a decydują o milionowych tematach – gdzie pewnie w innych strukturach nie… Czytaj więcej »
Podałeś nietrafione przykłady z życia publicznego, które nijak mają się do świata biznesu, a jeśli mają, to powinieneś to wykazać. Nie mówię, że członka zarządu należy traktować jak „nie wiadomo kogo”, a jedynie to, że podłączasz się do nagonki nakręconej przez zmontowane pod gotowy wyrok podsłuchy (te świadczące na korzyść Juve oczywiście nie zostały uwzględnione) i bierzesz za pewnik to, co napiszą gazety środowisk, którym piana leci z pysków na samo słowo „Juventus”. A w dodatku czujesz się uprawniony do oceny sprawności intelektualnej ludzi, którzy przez granie w piłkę nie mieli czasu chodzić do państwowej szkoły, a potem na jakiś… Czytaj więcej »
Twierdzisz, że w spółkach skarbu państwa dostaje się wysoką funkcję po znajomości i mówisz, że z Juve nie ma co porównywać, bo to ,,nieadekwatne”. A jak to się stało, że Agnelli został prezydentem? Pochodzenie, nazwisko itd. – to w żaden sposób nie wpłynęło na jego angaż? Był po prostu niezależnym wybitnym fachowcem w świecie zarządzania i futbolu?
Zacznij od poczytania artykułu na wiki o Agnellim.
Przeczytałem, wszystkie funkcje jakie sprawował Agnelli pochodzą od firm związanych z Exor. Serio chcesz mi powiedzieć, że Agnelli nie zawdzięcza stanowiska koneksjom rodzinnym?
Nie, nie chcę, a skąd ten pomysł? Rozumiem po twoim tonie, że ty chcesz powiedzieć, że Agnelli nie miał żadnego doświadczenia i wykształcenia, a stanowisko (i o zgrozo sukcesy na nim) przypadło mu tylko i wyłącznie dzięki powiązaniom rodzinnym? Pomijam fakt, że właściciel klubu piłkarskiego może dać stanowisko komu chce, a nepotyzm w urzędach państwowych jest w Polsce prawnie zakazany.
Ale twoja teza była taka, że w państwowej spółce może pracować osoba nienadająca się na dane stanowisko, a w prywatnej spółce nie. Przykład Agnellego tylko pokazuje, że klucz wyboru może być dowolny (tak jak napisałeś teraz). Myślę, że gdyby na poważnie rozpatrywać kandydatów na stanowisko prezydenta Juve to w owym czasie znalazłoby się wielu lepszych kandydatów. I żeby było jasne: nie mówię, że Agnelli się nie sprawdził, wręcz odwrotnie. Tylko, że kluczem wyboru niekoniecznie są kompetencje. A wykształcenie? Mając tyle hajsu można je kupić, dobrze o tym wiemy.
Nie, to nie była moja teza. Moją tezą było to, że w prywatnej spółce jest to o wiele rzadsze zjawisko i koledze wysuwającemu swoją tezę będzie o wiele trudniej podać przykłady z sektora prywatnego. I serio będziesz udawał, że wiesz kto rozpatrywał jakich kandydatów i jak na ich tle prezentował się Agnelli?
O czym ty w ogóle mówisz? Znasz los Getin Bank? Pogadaj z ludźmi, którzy wykupili tam akcje. Pierwszy duży Bank w Polsce, który praktycznie upadł z dnia na dzień. Komputronik kojarzysz? Sprawni ,,menadżerowie” doprowadzili do jego restrukturyzacji, dopiero teraz jak zmienili kadrę to się próbują wygrzebać – a zajmują się branża na której trudno stracić. Skanska wycofała się z polski, bo wielcy menadżerowie przestali startować do dużych przetargów. Przykładów dużych firm zarządzanych źle jest masa.
A akurat Orlen dobrze sobie radzi finansowo (nie, nie twierdzę, że to zasługa prezesa).
Ale co mam mówić, mam ci powtórzyć moją tezę, że skala nepotyzmu i niekompetencji w prywatnych spółkach jest mniejsza? Wreszcie podałeś jakieś przykłady, nieironicznie gratuluję (poza tym, że ktoś się wycofał z danego rynku, to o niczym złym nie musi świadczyć). Szkoda, że wypowiedź zacząłeś od okrzyku bojowego i każesz mi gadać z jakimiś ludźmi, bo byłby to być może wstęp do sensownej dyskusji i okazja do wytłumaczenie analogii między tymi przypadkami a sytuacją w Juventusie (który w przeciwieństwie do tych firm jeszcze nie upadł, może to też o czymś świadczy?), więc jeśli sam dobrze znasz te sprawy w szczegółach,… Czytaj więcej »
Chodzi o to, że umorzono akcje Getinu co oznacza, że każdy kto je kupił (a kiedyś sprzedawali chętnie) stracił kilkadziesiąt lub kilkaset tysięcy. Odesłanie do ludzi faktycznie było z mojej strony niepotrzebne. Co do Juve – nie upadło tylko dlatego, że wszystkie straty pokrywał Exor, potężny gracz na rynku europejskim. Nie ma innego powodu. Klub, który przez 3 lata notuje po 200-300 mln euro straty rocznie nie odbiłby się bez podmiotu dotującego (który nie będzie się upominał o zwrot). Zaznaczam,że za czasów Marotty Juve wychodziło na plus lub delikatny minus. Klub był samowystarczalny, nie zarabiał jakoś dużo (max kilkanaście mln… Czytaj więcej »
Podałem trafione przykłady, które mają się do biznesu. Ty nie rozumiesz wcale o co mi chodzi. Nic nie biorę za pewnik, do żadnej nagonki się nie podłączam. Mam, żal do tych którzy przez swoją głupotę doprowadzili do stanu w którym jesteśmy. Dla Ciebie to nie porażka wizerunkowa, a dla mnie tak. To już rzecz ocenna, ale moim zdaniem dużo mniej ludzi dowie się o naszym ew. uniewinnieniu niż o tym, że byliśmy oskarżeni – i to już jest porażka marketingowa. Przypomnę, że Ty widziałeś tę aferę „zdaje się” jako nasz wrecz sukces – co zakrawa na śmieszność. Moje zamknięcie w… Czytaj więcej »
Stary, podajesz przykłady z czapy i trzymasz się ich jak pijany płotu, zamiast po prostu to zostawić i zrozumieć, że nie odnoszą się do tego, co miał na myśli twój rozmówca i przyznać błąd logiczny. Bądźmy poważni – obsadzanie stanowisk w pisowskim reżimie nie obrazuje standardów prywatnych spółek i dużych koncernów. No fajny chochoł – nie widziałem żadnej afery jako sukces. Swoją wojowniczą postawę wobec spraw, na które nie masz żadnego wpływu przenosisz widocznie na mnie i w złej woli wyczytujesz z moich wypowiedzi rzeczy, których tam nie ma. Oczywiście mogę dostrzegać pewne pozytywy czy sukcesy na poszczególnych frontach, ale… Czytaj więcej »
To Ty wyprowadzasz bezsensowny wniosek, na zasadzie „odczepcie się od nich bo to białe kołnierzyki i wiedzą co robią lepiej niż Wy kretyni zza laptopów”, a ja Ci pokazuje, że gdyby tak świat funkcjonował, to już wcale nie można by kwestionować niczyich decyzji, bo przecież oni się znają, a Ty nie żebraku. Otóż nie. W masach spółek prywatnych, publicznych i wszelkiej maści zarządach zasiadają kumple królika, którzy dopiero pewnych rzeczy się uczą bo zostali tam wkręceni na ten czy inny sposób, a jeśli tego to negujesz to wybacz ale jesteś naiwny. Baa nawet sam Juventus jest na podobnej zasadzie kierowany,… Czytaj więcej »
Nie wysuwam takiego wniosku – po prostu dotychczasowe „dowody” i okoliczności całej sprawy wcale mnie nie przekonują, że zawiniło czyjeś niezrównane kretyństwo i jestem daleki od stwierdzeń, że w zarządzie Juventusu zasiada(ła) amatorka. Dodaje „jeśli”, bo nie mam pewności, czy jakikolwiek choćby na pozór uczciwy sąd mógłby potraktować uchwycone na tych podsłuchach słowa jako dowód czegokolwiek – dopuszczam tym po prostu, że nie złamali żadnych wewnętrznych procedur poufności. No tak, napisałem, że na bitwie z FIGC wygrywamy PR-owo, a na całej wojnie oczywiście tracimy. To raczej nie jest kontrowersyjna teza, FIGC na złość mamie odmraża sobie uszy – pogrąża klub,… Czytaj więcej »
Kończąc już powoli wątek : a gdyby się okazało , że w prawidłowym procesie zostaniemy uznani za winnych , to miałbyś wtedy pretensje do zarządu ? Przy jednoczesnym założeniu , że nikt inny nie został ukarany ? I czy one obejmowałyby , ich rozmowy tel ?
Tak, jeśli na przykład te rzekome pensje pod stołem okażą się jawnym wałem, a nie działaniem w granicy przepisów – bo w kwestii plusvalenzy nie jestem w stanie sobie nawet tego wyobrazić. Ale wtedy też zwracałbym uwagę na to, na co sędzia w pierwszym wyroku uniewinniającym – nadzwyczajne okoliczności pandemii, podczas których w znacznym stopniu uniemożliwiano przedsiębiorstwom zarabianie – w Polsce do dzisiaj nikt nie wie, czy zgodnie z prawem – dla mnie byłaby to istotna okoliczność łagodząca i wątpię, żebym z pokorą przyjął karę FIGC w postaci degradacji albo -50 punktów.
Tak. I to tak już mówię od początku. Dotarliśmy się jednak. Pozdrawiam
Nie chodzi o niechęć do Paraticiego. Ktoś tym bajzlem sterował, więc siłą rzeczy on jest wymieniany jako pierwszy. Ale sam się nie skompromitował, to wiadomo.
No jak widać było więcej osób, które robiły wałki. Cóż, pozostaje czekać czy prawnicy Juve rzeczywiście mają asa w rękawie, bo z głosów z Włoch wynika, że cała szopka FIGC to domniemania, bez prawnego porządku.
W myśl zasady, jeśli coś nie jest zakazane, to jest dozwolone, Juventus może spaść na cztery łapy.