Kontuzjowani wracają do gry, problemy Vlahovicia
Massimiliano Allegri potwierdził, że Weston McKennie i Leandro Paredes powracają w tym tygodniu do treningów z resztą drużyny. Najprawdopodobniej we wtorek dołączy do nich także Moise Kean.
Trener liczy, że cała trójka zawodników będzie w pełni dostępna już w najbliższy czwartek i znajdzie się w składzie meczowym przeciwko Hellasowi Verona. Tylko dwa mecze pozostały do rozegrania, zanim zacznie się przerwa na Mistrzostwa Świata w Katarze.
Niestety, nadal opóźnia się powrót do zdrowia Dusana Vlahovica. Serb wciąż zmaga się z kontuzją pachwiny i opuścił trzy ostatnie spotkania przeciwko Lecce, Interowi oraz PSG. Początkowo oczekiwano, że napastnik będzie mógł wystąpić już w niedzielnych derbach Włoch jednak jego rekonwalescencja komplikuje się.
W najczarniejszym scenariuszu Serb może być nawet zmuszony zrezygnować z gry na nadchodzącym mundialu.
Źródło: football-italia.net/
Oby tylko Max nie wpadł w czwartek na genialny pomysł wystawiając hamburgera w pierwszym składzie.
A co do Dusana to trochę dziwne bo przed meczem z Interem mówił że DV9 ma zapalenie przełyku a tu znów powraca temat pachwiny.
Sytuacja z kontuzją Vlaho to takie idealne podsumowanie naszej polityki klubowej. Zamiast dać komunikat, że zawodnik ma kontuzje i nie zagra X tygodni to od początku było jakieś pseudo PR-owe gadanie, że to tylko lekki uraz i zaraz wróci tylko musi odpocząć może jedno spotkanie. Tymczasem opuścił już 3 spotkania i raczej do końca listopada nie pogra. Tym bardziej podziwiam ostatnie wyniki w Serie A: bez Pogby, Di Marii, Chiesy (w pełnym wymiarze), Vlahovicia, rozbitego środka obrony i kilku innych (już bardziej parodystów) udało się wygrać 4x z rzędu i w każdym meczu zachować czyste konto. Naprawdę jakbyśmy te kontuzje… Czytaj więcej »
nie zapominajmy, że te zwycięstwa były z potężnymi Torino, Lecce i Empoli, a Juventus grał z tymi drużynami jak równy z równym. W meczu z Interem mogło spokojonie być 0-3 do przerwy.
Ostatnie spotkanie to w końcu trochę szczęścia na naszą korzyść, ale nie można zapominać, że te zwycięstwa w Serie A przeplatane były słabymi meczami w Lidze Mistrzów. Trochę zabawne jak jedno spotkanie może nagle odmienić postrzeganie gry zespołu i budzić hurra optymizm w walkę o Scudetto. A jeszcze chwilę temu wszyscy chcieli zwolnienia Allegriego
Stwierdzenie, że Juventus liczyłby się w walce o mistrzostwo, gdyby nie rekordowa plaga kontuzji czy – warto dodać – kuriozalne decyzje sędziów to hurraoptymizm? Nazwałbym to raczej dość trzeźwą spekulacją, która daje jakiś widok na przyszłość.
Gdybania w kwestii niewykorzystanych szans Interu już bym natomiast do tej kategorii nie zaliczył, bo to po prostu nie ma sensu. Ale jeśli się już w to bawimy, to bądźmy konsekwentni – podlicz też mecze, w których to Juventus do przerwy mógł uzyskać spokojne prowadzenie i jak wtedy wyglądałaby sytuacja w tabeli.
Jest sens gdybać, jak Juventus by wyglądał i gdzie by nie był, gdyby nie kontuzje, a mówić o bardzo słabej pierwszej połowie w wykonaniu Bianconerich to już nie można? Przypominam, że gdy większość kontuzjowanych zawodników (Di Maria, Vlahovic, Paredes, Kean, McKennie) była obecna to notowaliśmy najgorsze występy w tym sezonie. Więc może trzeba dziękować za te kontuzje? A jakie to były mecze gdzie graliśmy te wspaniałe pierwsze połowy? PSG? Nie Benfica? Nie Maccabi? Nie Milan? Nie Monza? Nie Pierwszy mecz z Benficą? Też nie Salernitana? Znowu PSG? Fiorentina? Tam tylko pierwsza połowa była dobra O jest. Mecz z Romą, gdzie… Czytaj więcej »
Gdybanie w zasadzie z definicji wielkiego sensu nie ma, ale ty porównujesz założenie – które generalnie można by uznać za truizm – że zespół w komplecie radziłby sobie lepiej (Chiesa dopiero co powąchał murawę, Pogba nie zagrał ani minuty) do niewykorzystanych sytuacji Interu, co – jak wspomniał kolega wyżej – jest już absurdalne. Na tym właśnie polega ten sport, że dogodne sytuacje są marnowane, a bramki potrafią padać z niczego i prawdopodobnie właśnie dlatego jego najważniejsze rozgrywki ogląda ponad połowa kuli ziemskiej. Drużyna wygrała zasłużenie mimo popełnianych błędów, bo wykorzystała swoje szanse w ataku, a później pokazała charakter i konsekwencję… Czytaj więcej »
Patrz do kogo piszesz – ja akurat nie byłem tym, co chciał zwolnienia Allegriego – nie dlatego, że jestem jego fanem, ale uważam, że problem drużyny nie tkwi w trenerze (i tak samo uważałem przy Pirlo i Sarrim). A zatem jestem dość konsekwentny. Tak naprawdę (już nawet nie gdybając) zabrane 2 punkty z Salernitaną po ewidentnym przewale już by nam dały miejsce w TOP4 – do Milanu 2 punkty straty, do Napoli 8. Nie wiem ile by nam dało to, że Chiesa, Pogba i di Maria by sobie pograli – ale śmiem twierdzić, że moglibyśmy mieć kilka punktów więcej, gdyby… Czytaj więcej »
Tylko tutaj chodzi o reakcję naszej drużyny, która po straconej bramce się załamuje. Śmiem twierdzić – a było takich słabych meczy w tym sezonie więcej niż mniej – że po straconej bramce byśmy się nie podnieśli i byłoby takie samo narzekanie, że Juve ma problem z psychiką. Trzeba też pamiętać, że mieliśmy praktycznie najłatwiejszy terminarz razem z Lazio i to, że w obecnej sytuacji nie mamy zapasu punktowego na grę w czołówce świadczy jedynie o naszej przeciętności w tym sezonie. Teraz będziemy mieć nóż na gardle, bo każda porażka z czołówką będzie druzgocąca. Przypominam, że jesteśmy tylko o 2 punkty… Czytaj więcej »
Calma calma!!!
Ten sezon jest przejściowy. Sukces to top 4… Dobrze byłoby też nie odpaść z Francuzami w LE bo już nie raz cieszyliśmy się z losowań…