Marchisio: To były zwykłe szumowiny
Claudio Marchisio za pośrednictwem mediów społecznościowych uderzył w osoby, które włamały się do jego domu.
Wczoraj wieczorem Marchisio i jego partnerka Roberta zostali napadnięci przez uzbrojonych rabusiów w ich willi w Turynie, o czym pisaliśmy tutaj. Emerytowany pomocnik w mediach społecznościowych opublikował krótkie oświadczenie w sprawie tego incydentu.
Jeśli wchodzisz do czyjegoś domu, aby go obrabować, jesteś przestępcą – napisał 33-latek.
Jeśli celujesz pistoletem w twarz kobiety, jesteś zwykłą szumowiną.
Jeśli żartujesz sobie z tej sytuacji używając internetu, jesteś małym, smutnym człowieczkiem.
Wszystkim innym serdecznie dziękuję za wasze współczucie.
Źródło: twitter.com
Patologia jak w Neapolu. Masakra.
Niskie kary za tego typu przewinienia tylko zachęcają wszelkiego rodzaju gnojków do podejmowania ryzyka. Jestem zwolennikiem surowych kar za wtargnięcie na czyjąś posesję, a ponadto gospodarz winien móc się bronić przy pomocy chociażby pistoletu.
Cytat z polskiego KK. Art. 25 [Obrona konieczna] § 1. Nie popełnia przestępstwa, kto w obronie koniecznej odpiera bezpośredni, bezprawny zamach na jakiekolwiek dobro chronione prawem. § 2. W razie przekroczenia granic obrony koniecznej, w szczególności gdy sprawca zastosował sposób obrony niewspółmierny do niebezpieczeństwa zamachu, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia. § 2a. Nie podlega karze, kto przekracza granice obrony koniecznej, odpierając zamach polegający na wdarciu się do mieszkania, lokalu, domu albo na przylegający do nich ogrodzony teren lub odpierając zamach poprzedzony wdarciem się do tych miejsc, chyba że przekroczenie granic obrony koniecznej było… Czytaj więcej »
No, a w praktyce jest tak, że musi Cię zaatakować, żebyś w ogóle mógł się bronic, a jak mu coś zrobisz, co wpłynie na jego zdrowie, to jeszcze Ciebie zamkną 😉
Nie do końca. Jak włamie Ci się na posesję to już narusza Twoje dobro chronione prawem – własność, wcale nie musi Cię atakować fizycznie byś mógł odeprzeć jego atak na Twoje dobro. Oczywiście rabusia, który chce Ci zakosić krasnala ogrodowego nie możesz odpalić ze snajperki bo to już tzw. eksces ekstensywny – niewspółmierność obrony do zamachu na dobro. Ale np. przywaliłbyś mu miotłą przez plery, a ten by uciekł właśnie przez to= – to już tutaj nie ma przekroczenia granic obrony i wszystko jest cacy IMO.
Wszystko pięknie, ale ja nie miałbym specjalnej ochoty zgadywać co konkretnie chce mi ukraść dany włamywacz. Poza tym należy pamiętać, że w Polsce bardzo trudno jest zdobyć pozwolenie na broń. Przepisy w tym względzie są wręcz absurdalne.
Całe szczęście. Już sobie wyobrażam tych pijanych świrów i różnej maści frustratów pod byle pretekstem sięgających po broń.
Ale dlaczego od razu wpadać ze skarajności w skrajność. Można tak skonstruować prawo, aby dostep do broni mieli normalnie ludzie, a nie patusy-chlejusy.
Niby w jaki sposób? Kto dzisiaj nie jesteś chlejusem, a jutro się nim może stać.
Dlatego najlepiej wprowadzać zakazy, które wpływają negatywnie na zwykłych ludzi. Dziwne podejście.
Nie wpływają negatywnie. Wierz mi że, nawet gdybyś miał broń, ale przestępca również by ją posiadał oraz zechciał jej użyć, toby to zrobił i pewnie nie zdążyłbyś użyć swojej. On byłby pierwszy. Wiara w bezpieczeństwo wynikające z posiadania broni to iluzja. Wystarczy popatrzeć co z tego wynika w USA. Tam łatwy dostęp do broni zbiera ogromne żniwo. W Polsce byłoby jeszcze gorzej, bo ludzie są konfliktowi, mało kulturalni, za to niektórzy bardzo agresywni itd. Poziom kultury osobistej w Polsce jest na bardzo niskim poziomie. Użyciem broni mogłoby się kończyć sporna sytuacja na drodze albo sprzeczka pod sklepem, konflikty rodzinne i… Czytaj więcej »
Wydaje się, że jesteś bardzo negatywnie nastawiony do broni jako takiej i choćby z tego powodu posługujesz się skrajnymi przykładami, miast spojrzeć na sprawę szerzej i ci istotne – obiektywnie. Jeżeli chodzi o USA, to najwięcej przestępstw z bronią palną w tle popełnia się w stanach, w których nie jest ona powszechnie dostępna. Jeżeli zaś chodzi o masowe strzelaniny, to działają one na wyobraźnie, ale mamy tu do czynienia z marginesem marginesu. W kwestii przestępcy w moim domu: nie wiem jak skończyłaby się taka sytuacja, ale tak czy inaczej miałbym większe szanse go powstrzymać będąc uzbrojonym. Tak czy inaczej nie… Czytaj więcej »
Margines marginesu? Czyżby? W 2017 roku w USA blisko 40 tys. osób zabito przy użyciu broni palnej. Daje to wskaźnik 12 zgonów na 100 mieszkańców! Najwyższy wśród krajów rozwiniętych. Dla przykładu w Japonii to 0,2, w Wielkiej Brytanii to 0,3, a w Niemczech 0,9. Nawet w sąsiedniej Kanadzie to 2,1. Zakładasz że przestępca wyłącznie atakuje ofiarę w jej w domu, podobnie jak to miało miejsce w przypadku Marchisio. Ja tymczasem chcę zwrócić uwagę na możliwość użycia tej broni w każdej innej sytuacji w życiu. Kultura jest na niskim poziomie. Tak uważam. Obserwuję agresję na drogach. To naprawdę wystarczy, żeby wyciągnąć… Czytaj więcej »
Podane przez ciebie statystyki, to w lwiej części wielkie miasta, gdzie – jak już wspominałem – nie ma powszechnego dostępu do broni. Chociażby w Chicago czy Los Angeles pewne dzielnice są opanowane przez murzyńskie bądź latynoskie gangi i to one zawyżają statystyki. Przecież normalni, ciężko pracujący ludzie z Teksasu i Arizony nie strzelają do siebie na co dzień.
Co za różnica, dostać kulkę w Teksasie czy Chicago. Nie zmienia to faktu, że co roku z broni palnej ginie małe miasto.
Zasadnicza. Jeżeli najwięcej ludzi ginie w tych stanach, gdzie broń nie jest powszechnie dostępna, to jak na dłoni widać, że nie sama broń jest problemem, a człowiek, który używa jej w takim, a nie innym celu. Na miejscu mechanika z Missisipi, byłbym wkurzony gdyby ktoś chciał odebrać mi broń z powodu faktu, iż władze dużych miast nie potrafią poradzić sobie z latynoskimi gangami.
Dysponujesz danymi, które jasno pokazują, że zabójstw z broni palnej dokonują wyłącznie Latynosi?
Oczywiście, że nie tylko, ale na pewno w większości. Najwięcej przestępstw z bronią w ręku popełnia się w stanach, gdzie ta nie jest powszechnie dostępna. Najczęściej tego typu przestępstw dokonują Latynosi i Afroamerykanie.
https://forsal.pl/artykuly/1083066,w-strzelaninach-ginie-ponad-30-tys-amerykanow-rocznie-bron-w-usa-warta-jest-13-5-mld-dolarow.html
12 trupow na 100 mieszkancow?? Powaznie?? Na 1000 moze?? Jesli to prawda to jest to szokujaca statystyka. Az strach do sasiada „dzien dobry” powiedziec bo moze zupa byla za slona.
Na 100 tysięcy.☺️
@clyde
https://www.cdc.gov/nchs/pressroom/sosmap/firearm_mortality/firearm.htm
Wystarczy krótki research żeby obalić mit, że najwięcej ginie tam gdzie broń jest niedostępna.
Pod względem ilościowym przewodzi Texas, pod względem procentowym Alaska.
Ale prawda jest taka, że ktoś z New Jersey może sobie jechać do innego Stanu i kupić sobie broń na bazarku i przywieźć ją do innego Stanu.
Problem z bronią w USA z bronią jest taki sam jak z papierosami. Wiadomo, że zabijają, ale biznes jest zbyt duży żeby go zdelegalizowac
Mamy zupełnie inne zdanie na ten temat, ale wydaje się, że powinniśmy powstrzymać się od nie wiadomo jak długich dyskusji, ponieważ wpadniemy w światopoglądową pętle, a przecież powinniśmy tu rozmawiać o Juventusie i sprawach związanych z klubem.
Zgadzam się, że to nie jest miejsce na tego typu dyskusje.
A ja się dołączę do dyskusji na ten temat i trochę ją pociągnę, bo choć daleko jej do Juve to przynajmniej padają w niej argumenty. Do tej pory argumentem za posiadaniem broni była możliwość obrony w razie ataku. Konserwatywni Amerykanie mówili jak mantrę: gdyby podczas ataku w markecie ktoś miał broń to by zabiał szaleńca i ochronił ludzi. Tylko ostatnio naszła mnie taka myśl: – czy kiedykolwiek podczas strzelaniny wywołanej przez szaleńca, ktokolwiek z normalnych dobrych ludzi wyciągnął swoją legalną broń i zastrzelił wariata? Nie przypominam sobie. Człowiek normalny, zdrowy zwyczajnie bałby się konsekwencji. Właśnie tego, że ktoś go oskarży,… Czytaj więcej »