Sarri: Nie zagraliśmy za dobrze
Maurizio Sarri przyznaje, że mecz z Lokomotiwem nie należał do najlepszych w wykonaniu Juve i komentuje decyzję o zdjęciu z boiska Cristiano Ronaldo.
To nie był jeden z naszych najlepszych występów – przyznał otwarcie trener w rozmowie ze Sky Sport Italia.
Byliśmy zbyt otwarci i pozwoliliśmy przeciwnikom na wykonanie wielu kontrataków, mimo że wiedzieliśmy, że dokłądnie tak będą grali. W pierwszej połowie zbyt łatwo traciliśmy piłkę i mieliśmy problemy z odbiorem.
Po przerwie zbyt wielu naszych zawodników znajdowało się przed linią piłki, a podania były zbyt wolne, co tworzyło duże ryzyko utraty kolejnych bramek.
Plusem jest fakt, że widziałem odpowiednią motywację i chłopaków, którzy naprawdę chcieli wygrać za wszelką cenę. Osiągnęliśmy to dzięki magicznej chwili w wykonaniu Douglasa Costy, któremu pomógł Higuain.
Douglas właśnie wrócił po długiej kontuzji, więc nie jest jeszcze graczem, którym był wcześniej. Ciągle ma problemy z przyspieszeniem i jest ostrożny w swoich decyzjach, ale nadal ma tyle jakości, że może grać na dowolnej pozycji i robić różnicę.
Musiałem dać odpocząć niektórym graczom, ponieważ rozegraliśmy sześć gier w ciągu 18 dni. Wiedziałem, że Aaron Ramsey i Douglas Costa nie są w stanie rozegrać 90 minut, więc wolałem, aby tego nie robili. Chcieliśmy uniknąć zmęczenia i kontuzji.
Sarri zszokował wszystkich decyzją o zdjęciu z boiska Cristiano Ronaldo, którego zastąpił Paulo Dybala.
Ronaldo nie jest obecnie w dobrej formie, ponieważ w ostatnich dniach miał problem z kolanem, i aby to zrekompensować, bardziej obciąża przywodziciela. Był już rozdrażniony, schodząc na przerwę, ponieważ przysparzało mu to sporo problemów. W drugiej połowie podczas sprintu wykonał ruch, który mi się nie spodobał. Bałem się, że naprawdę zrobi sobie krzywdę i zdecydowałem, że najlepiej będzie zdjąć go z boiska.
Źródło: football-italia.net
To nie lepiej dać Ronaldo odpocząć 2 tygodnie, żeby się zregenerował? Bez przesady, jest Costa, Dybala, Higuain, Cuadrado, Bernardeschi. Po co się ma frustrować, lepiej wyleczyć i wrócić z pełnymi siłami.
Właściwie o wszystkim tym, o czym mówi Sarri, pisałem w swoich komentarzach do newsa (po)meczowego, a nie jestem trenerem jednej z najlepszych drużyn świata, zarabiającym parę baniek, a jedynie kibicem.
To prowadzi do wniosku, że skoro rozgarnięty kibic widzi te problemy, to z pewnością będą je widzieć trenerzy naszych boiskowych rywali. I to niestety dosyć mało optymistyczna konstatacja.