Sprawozdanie finansowe za rok 2018/19
Juventus w przedstawił sprawozdanie finansowe za ubiegły rok finansowy, który zakończył się 30 czerwca. Rok finansowy 2018/19 jest również pierwszym od przybycia Cristiano Ronaldo z Realu Madryt 14 miesięcy temu.
Klub osiągnął przychody w wysokości 621,5 mln euro, czyli o 116,8 mln euro więcej niż w poprzednim roku. Zanotowano jednak stratę w wysokości 39,9 mln euro – co stanowi wzrost o 20,7 mln euro. Liczby potwierdzają więc, że obrót Starej Damy wzrósł o 23%, przy jednoczesnym podwojeniu strat.
Transfer CR7 warty 112 mln euro był w dużej mierze odpowiedzialny za znaczny wzrost kosztów ponoszonych na personel: z 233,3 mln euro w roku 2017/18 do 301,3 mln euro w roku 2018/19. Wiąże to się głównie z wynagrodzeniem netto Portugalczyka w wysokości 31 mln euro, które brutto stanowi około 54,24 mln euro. Dodatkowo amortyzacja wzrosła z 107,9 mln euro do 149,4 mln euro, przy czym 28,8 mln euro spośród tego wzrostu przypisano tylko i wyłącznie Ronaldo.
Calcio e Finanza oblicza, że całkowity wpływ CR7 na koszty operacyjne Juve wyniósł 83,1 mln euro, z czego nieco ponad połowa (46,29 mln euro) jest finansowana dzięki przychodom, które 34-latek pomógł osiągnąć. Ponadto zadłużenie finansowe Bianconerich wzrosło do 463,5 mln euro z 309,8 mln euro, ale media spekulują, że klub planuje pozyskać aż 300 mln euro z podwyższenia kapitału zakładowego.
Źródło: juventus.com
No to już wiemy, dlaczego podpiszemy bardziej lukratywną umowę z Jeepem. Trzeba jakoś pokryć dziurę w budżecie nie narażając się UEFIE.
Nie chcę się wymądrzać, ale już jakiś czas temu bawiłem się w przepowiednie odnośnie cyferek w sprawozdaniu, której właśnie zostało opublikowane i, niestety, nie myliłem się w kwestii rosnących wydatków i generalnie ujemnego bilansu. Padł też mit Ronaldo jako gracza „finansującego samego siebie”, choć aby to ocenić, należałoby opracować narzędzie pozwalające badać jego pośredni wpływ na finanse klubu, a tego nawet tęgie głowy w dużych korpo za bardzo nie potrafią.