„Zwolnienie Sarriego byłoby szaleństwem” – Adam Digby w obronie Sarriego
Po porażce w Weronie w środowisku kibiców Juventusu zawrzało bardziej niż zwykle. Zespół zanotował trzecią porażkę ligową w sezonie oraz drugą przeciągu dwóch tygodni (1:2 z Napoli), co spowodowało, że fani dali wyraz swojej frustracji związanej m.in. z brakiem wyciągnięcia odpowiednich wniosków po wpadcę z ekipą prowadzoną przez Gennaro Gattuso, a oliwy do ognia wlały plotki sugerujące, że „starszyzna” zespołu Bianconerich nie jest przekonana co do metod stosowanych przez Maurizio Sarriego. Wielu komentujących zaczęło domagać się zwolnienia 60-letniego szkoleniowca, który kilka miesięcy temu objął Starą Damę, a niektóre media już zaczęły lansować temat powrotu Massimiliano Allegriego na stanowisko.
Poniżej prezentujemy felieton Adama Digbiego, który postanowił stanąć w obronie trenera Juventusu:
Podczas minionego weekendu Juventus poniósł porażkę. Nie zdarza im się to zbyt często. Była to dopiero 27 przegrana Juve od rozpoczęcia pamiętnego sezonu 2011/2012. Przez ostatnie 9 lat Juventus przegrywał na ligowych boiskach średnio 3 razy na sezon. Trudno o lepszy symbol totalnej dominacji Starej Damy na Półwyspie Apenińskim w ostatniej dekadzie.
Dla lepszej perspektywy można tu przywołać Bayern Monachium lub Paris Saint Germain. Zespół z Bawarii ma status giganta Bundesligi, triumfował w Niemczech 7 razy na przestrzeni ostatnich 9 sezonów i 31 razy bywał pokonywany. W tym samym czasie PSG 6 razy zdobyło tytuł mistrzowski Ligue 1, a 24 razy schodziło z francuskich boisk pokonane.
To doskonale obrazuje, jak wyjątkowym zjawiskiem jest od dłuższego czasu ligowa porażka Juve oraz dlaczego każdorazowo wywołuje tak skrajne emocje we włoskiej prasie oraz wśród fanów. Nie inaczej było po wyjazdowej klęsce z Hellasem. W poniedziałkowym wydaniu La Repubblica pojawiła się sugestia, że Maurizio Sarri może zostać w najbliższym czasie zwolniony z funkcji trenera drużyny, a na jego miejsce powróci były szkoleniowiec drużyny – Max Allegri.
Z pozoru wydaje się, że taki ruch miałby swoje podstawy. Allegri nadal posiada ważny kontrakt z Juventusem, mimo rozstania, jakie miało miejsce latem. W ciągu 5 lat pracy w Turynie zdobył 5 mistrzostw ligowych, 4 razy sięgnął po Puchar Włoch oraz dwukrotnie dotarł do finału Ligi Mistrzów. Takie wyniki mówią same za siebie. Co więcej, Allegri potrafił w klarowny i elegancji sposób rozmawiać z mediami oraz dbał o odpowiedni etos pracy zawarty w zdaniu (motcie klubu): „wygrywanie nie jest najważniejsze, ale to wszystko, co się liczy”.
Nie można odmówić byłemu szkoleniowcowi Starej Damy szeregu zasług oraz zalet, ale zarząd zdecydował się po zakończeniu poprzedniego sezonu na duży, zdecydowany ruch. Klub, dla którego nadrzędnym i jedynym celem było wygrywanie, przekazał piłkarskiemu światu jasny sygnał, w momencie zatrudniania Mauricio Sarriego. Od tej pory samo wygrywanie – nawet okraszone pełną dominacją we Włoszech – nie jest już wystarczające.
Zamiast tego zespół miał wygrywać zdecydowanie i widowiskowo. Zarząd dał jasno do zrozumienia, że od teraz liczy się nie tylko zwycięstwo, lecz też piłkarski spektakl – gra urzekająca dla oka i porywająca widzów. Było to decyzja podyktowana nie tylko piłkarską fantazją, ale też twardym oportunizmem i zręcznym klubowym marketingiem. W Turynie zrozumiano, że piłka to wielki biznes rozrywkowy, gdzie ogromne pieniądze płyną nie tylko do tych, którzy wygrywają, ale przede wszystkim do tych, którzy grają przy tym pięknie.
Zagorzali fani klubu mogą nie zgadzać się z taką polityką, ale ta decyzja nie została podjęta dla nich. Została podjęta z tego samego powodu, dla którego zmieniono wzór koszulek, rezygnując z tradycyjnych biało-czarnych pasów oraz zdecydowano się zmienić tradycyjny herb na logo w kształcie litery „J”. Pójście w kierunku footballu miłego dla oka było naturalnym, kolejnym krokiem na drodze zmiany wizerunku klubu, objętej przez zarząd.
Tak jak nowy wzór koszulek nie kontynuuje tradycji klubu, tak Mauricio Sarri nie jest typem trenera, wpasowującym się w dotychczasowy etos klubu. Nie jest obyty w kontaktach z mediami, nie czuje się swobodnie przed kamerami, ani nie mógłby ze swoją prezencją reklamować linii drogich garniturów.
Zamiast tego Sarri ma wizerunek zrzędliwego, noszącego byle jaki dres i palącego dziennie paczkę papierosów gbura, który w złym stylu nie mógł pogodzić się z tym, że jego Napoli, mimo wszelkich wysiłków, nie zdołało zdetronizować Juve w walce o mistrzostwo. Niewątpliwie zbudował jednak w Neapolu zespół grający piękną i efektowną piłkę. Jedynie siły mentalnej i koncentracji zabrakło ekipie spod Wezuwiusza, żeby w sezonie 17/18 sięgnąć po upragnione Scudetto.
Sternicy Juventusu liczą, że dzięki połączeniu etosu pracy i zasad panujących w Turynie oraz cennych lekcji, jakie Sarri zebrał trenując Chelsea Londyn, uda się połączyć efektowność i piękno Sarrisimo z regularnym wygrywaniem trofeów. Na pewno nie będzie to łatwe – choćby ze względu na osobę Antonio Conte, który wznosi ekipę z Mediolanu na wyżyny ich możliwości i jest niemalże gwarantem walki Interu o mistrzostwo do samego końca.
Podczas gdy Sarri zmaga się z dużymi trudnościami przy wprowadzaniu swojej filozofii gry w Turynie, Conte niemal bezboleśnie zaadaptował drużynę Nerazzurich do swojej własnej wizji. Inter gra dokładnie tak, jak oczekuje tego trener, jego wpływ na grę zespołu jest aż nadto widoczny, a zdobycze punktowe imponujące. W tym samym czasie Bianconeri borykają się z problemami, które doskonale ilustruje kuriozalna bramka, jaką gospodarzom w Weronie sprezentowali do spółki Miralem Pjanic i Rondrigo Bentancur. Obaj, zamiast bezpiecznie wybić piłkę w pobliżu swojego pola karnego, próbowali ją w efektowny sposób odegrać do partnera.
To właśnie ten błąd doprowadził do wyjazdowej porażki, która popchnęła niektórych do postawienia przyszłości Sarriego w Turynie pod znakiem zapytania. Pomimo całej krytyki, jaka spada na szkoleniowca oraz pomimo wszelkich wątpliwości, jakie pojawiają się przy kolejnych nieprzekonujących występach, nie można jednak zapominać, że to Bianconeri są punktowo współ-liderem Serie A oraz niekwestionowanymi swojej zwycięzcami swojej grupy w Lidze Mistrzów.
Jak do tej pory gra Juventusu pod wodzą nowego szkoleniowca rzeczywiście nie jest szczególnie imponująca dla postronnego widza. Na uwagę zasługują jednak przebłyski imponującej, zespołowej gry, które pokazują, jak duży potencjał wciąż drzemie w zawodnikach Starej Damy. Przykładem takiej gry niech będzie piękna kombinacyjna akcja, jaką piłkarze Juve przeprowadzili na San Siro przeciwko Interowi Mediolan i która zakończyła się bramką Gonzalo Higuaina.
Warto także przypomnieć sobie jak wyglądał pierwszy sezon Sarriego w Neapolu. Podobnie jak obecnie w Juve, wydawało się, że po każdym kroku naprzód, zespół robi dwa kroki wstecz. Drużyna Napoli zajęła drugie miejsce ze stratą 9 punktów, odpadła z Pucharu Włoch na etapie ćwierćfinału oraz słabo zaprezentowała się w Europie. Jednak już rok później Azzurri zachwycali wszystkich obserwatorów calcio swoją grą oparta o szybką, kombinacyjną wymianę piłki i nieprzewidywalne zagrania. Także w Chelsea Sarri był krytykowany za swoją pracę, a mimo to Londyńczycy zajęli 4 miejsce w lidze mimo gnębiącego ich kryzysu kadrowego oraz zwyciężyli w rozgrywkach Ligi Europy.
Defensywa przez lata Bianconerich była słusznie uważana za najlepszą w Europie do czasu gdy w swoich dwóch ostatnich finałach Turyńczycy stracili łącznie siedem bramek. Czasy finałów tych rozgrywek kończących się wynikiem 1-0 odeszły i poza sporadycznymi przypadkami już raczej nie powrócą. W ostatnich sześciu finałach Ligi Mistrzów padły 22 gole, a czterokrotnie zdarzyło się, że zwycięzca strzelał przeciwnikowi 3 lub więcej bramek. Zapomnijmy jednak na chwilę o przeciętnych fanach piłki, niedzielnych kibicach i neutralnych obserwatorach i pomyślmy, co czują zagorzali sympatycy Juventusu? Wygranie Ligi Mistrzów jest dla nich i dla klubu niemal obsesją. Nie udało się tego dokonać od 1996 roku, a od tego czasu aż pięciokrotnie Stara Dama poległa w finale tych prestiżowych rozgrywek. Jest to trofeum, którego brakuje dla przypieczętowania dekady świetności.
Żadna dominacja nie trwa wiecznie. Prawdopodobnie pod wodzą Sarriego Juventus przegra w sezonie więcej spotkań niż w czasach Conte i Allegriego. Być może nie uda się, także zdobyć kolejnego z rzędu mistrzostwa. Można jednak powiedzieć, że jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem to nawet jeśli podłoga się obniży, to sufit zostanie znacznie uniesiony. Innymi słowy, Mauricio Sarri pracuje nad tym, aby jego piłkarze niezależnie od przytrafiających się porażek posiadali przekonanie, że mogą iść naprzód niezależnie od przeciwnika.
Zasady gry w światowej piłce zmieniły się i sternicy Juventusu zdają sobie z tego sprawę. Potrzeba było w klubie czegoś nowego, czegoś możliwie najlepiej przystającego do nowej ery w światowym futbolu. Następny sezon przyniesie być może krok wstecz w kwestii powrotu do klasycznych, pasiastych koszulek zgodnych z historią klubu, jednak w Turynie nie powinni popełniać błędu, jakim byłoby postawienie kroku wstecz w temacie myśli trenerskiej.
Maurizzio Sarri pozostaje odpowiednim człowiekiem na ławce trenerskiej Juve, nawet jeśli jego zespół głupio przegrał z walecznymi piłkarzami Hellasu Verona.
Zarząd chciał efektownego Juventusu? Ok, ale za zmianą szkoleniowca powinny iść zmiany kadrowe. Tylko szaleńcy mogli wierzyć że Matuidi, Can czy Khedira zapewnią efektowną i szybką grę.
Podobno Allegri domagał się zmian w kadrze.
Otóż to. Dlatego plucie na Sarriego za to, że nie może grać swojego futbolu nie jest wg mnie zasadne. Sam o tym mówił już dawno „muszę respektować charakterystykę swoich graczy” i powtarza to na co drugiej konferencji prasowej (oczywiście nie sam z siebie, bo to dziennikarze pytają o sarrismo, o styl i efektowność). Zarzut na teraz jest jednak taki, że nie zyskaliśmy za wiele w przodzie, a straciliśmy sporo w tyłach. Jak słusznie wielu piszących wspominało, teraz Juve nie zabija meczów i jest w stanie stracić bramkę w każdej chwili. Zgadzam się, że zespół ma spore wachania, a na wyjazdach… Czytaj więcej »
Zgadzam się w dużej mierze, ale nie w 100%. Też myślę, że „tak krawiec kraje”, a w pomocy mamy totalny srom, więc i najważniejsza linia, łącząca atak z obroną leży i kwiczy. Staruszek Sami, wiecznie bez formy Pjanic, Matuidi – jeździec bez głowy, Benta solidny, ale nie top. Zero kreatywności, a to wina Paraticiego. Był za frajer Eriksen, poza tym ile kosztował Sensi czy Barella… też mało. No ale jak się zostawia ucznia a pozbywa mistrza to tak się kończy. Nie mniej jakoś dziwnie Max (którego Juve też grało brzydko) potrafiło wygrywać bardziej przekonująco. Czemu? A bo Max miał jaja,… Czytaj więcej »
Od początku byłem przeciwny zatrudnieniu Sarriego, uważałem przy tym, że zwolnienie Allegriego jego kosztem, to swego rodzaju zmiana dla zmiany. Mało tego: krytycznie oceniam dotychczasową pracę ex-opiekuna Napoli w Turynie i nie chodzi mi nawet o fakt, iż nie osiągnął z drużyną tego na co wielu liczyło, a mianowicie nie sprawił, że drużyna zaczęła grać efektownie. Oczywiście mam świadomość, że w drużynie brak jest równowagi, kadra niby jest opasła i pełna niebywałych wręcz gwiazd, niemniej jednak nasz środek pola jest swoistym żartem w kontekście ambicji jakie mamy, a te sięgają triumfu w Lidze Mistrzów, który na dziś wydaje się rzeczą… Czytaj więcej »
„Od początku byłem przeciwny zatrudnieniu Sarriego, uważałem przy tym, że zwolnienie Allegriego jego kosztem, to swego rodzaju zmiana dla zmiany.” Ale wiesz, to były jednak dwie osobne decyzje – najpierw zwolnienie, potem poszukiwania. To trwało – nie chce mi sie teraz sprawdzać – ale chyba ponad 2 miesiące.
Być może nieco naiwnie, ale wolę wierzyć w to, że z takim Napoli czy Weroną siadł nam mental (lekceważenie, odpuszczanie) niż to, że nagle się na wyjazdach oduczamy się grać dobrą piłkę.
Mam pełną świadomość kolejności zdarzeń i doskonale pamiętam jak marudziłem znajomym o tym, że obawiam się, że miejsce Allegriego zajmie właśnie Sarri. Uznawałem wówczas, że zwolnienie Maxa nie ma sensu jeżeli zarząd nie ma dla niego godnego zastępcy, a za takiego nie uznawałem i na dziś nie uznaję Sarriego.
Nikt nie uznawał dresiarza z kiepem w gębie za następcę Maksa. Dlatego ma rację i nie ma racji autor felietonu, bo szaleństwem byłoby teraz rozstanie z Sarrim, podobnie jak szaleństwem było rozstanie z Allegrim w sytuacji, kiedy nie mieliśmy odpowiedniego następcy. Dlatego od dłuższego czasu powtarzam, że za obecne kłopoty i za końcowe wyniki w tym sezonie odpowiedzialny jest nie tylko Sarri, ale zarząd, któremu wpadł do głowy pomysł na uczynienie z Juve zespołu grającego jak Napoll, czyli najbardziej sfrustrowaną drużynę włoską ostatnich lat. Sfrustrowaną wiecznym drugim miejscem.
To nie tyle zarząd co kibice. Oni mieli już dość kalectwa jakie odprawiał Max, tego że mając CR w składzie wygrywamy po 1:0 i na naszą grę nie da się patrzeć.
Problem w tym że nadzieje były mocno rozbudzone na transfer trenera pokroju Zidanea czy nawet Guardioli , a dostaliśmy kogoś z półki niżej. Zwolnienie go to byłaby jednak porażka która wprowadziłaby chaos , który by odbił się na ekipie.
Ja po odejściu Maxa liczyłem, że jedno się chociaż zmieni : będzie mniej kontuzji. Przeliczyłem się.
A co kibice mogą? Decyzje podejmuje zarząd, a nie kibice.
W moim przekonaniu jeżeli coś działa, to nie powinno się tego na siłę zmieniać. Jestem przekonany, że gdyby Allegri dostał znowu doskonałych piłkarzy, to sprawa trzeciego finału Ligi Mistrzów była kwestią czasu. Zamiast tego, woleliśmy efektowną grę i jarmark dla Chińczyków. Zamiast tego mamy wielką niewiadomą, bo jak uważałem że Sarri zasługuje na szansę, zespół na wyrozumiałość, a zmiana stylu wymaga cierpliwości, tak nie wyobrażam sobie, że po tym sezonie zostaniemy bez trofeum. To mi się w głowie nie mieści.
Zarząd zwalniając Allegriego uległ presji części zawodników i fanów (nie mówię, że tylko, ale przede wszystkim), co jak widać odbiło się czkawką. Max dostawał co roku kadrę taką jaką mu skleili, a gdy zaczął domagać się zmian to nagle postawiono na Sarriego, człowieka, którego (jak sam mówi) nie interesuje okienko transferowe. Zwalnianie teraz Sarriego byłoby śmieszne, trzeba poczekać do końca sezonu. Najlepsze w tym wszystkim było to, że nie mieliśmy nawet fajniej alternatywy dla Maxa. Kibice oczekiwali Guardiolów i Poczetinów, a dostali Sarriego, którego chyba nie chciał tu nikt. Zmiana dla zmiany. Nie przekonuje mnie do końca mówienie, że Sarri… Czytaj więcej »
Sarri to nie Allegri.
Marycy nie potrafi dostosować taktyki do zawodników których ma.
On nie ustala taktyki pod przeciwnika.
Rzadko, albo prawie wcale nie zmienia ustawienia w trakcie meczu.
Robi zmiany jeden do jednego, bądź przesuwa Cuadrado z PO na skrzydło.
Ot taki to taktyk…
Ma być mnóstwo podań, piękne akcje, wiele strzałów…
Co na dzień dzisiejszy z tego wychodzi widać gołym okiem.
Media chwyciły temat i już przymierzają do nas Guardiolę. Pep stracił szansę na mistrza, a jak przegra LM to cierpliwość szejków może się skończyć. Zresztą jak wygra to pewnie też. Wtedy naturalnym dla niego kierunkiem byłyby Włochy. Pytanie tylko czy zgodziłby się by nie mieć kontroli co do transferów – w co szczerzę wątpię.
Apo
4 lat temu
Sezon dogramy z Sarrim. O mistrzostwo będziemy bić się do końca, w LM przy szczęśliwym losowaniu możemy dojść daleko.
Musi zatrybić. Jak się nie uda teraz z Sarrim i go zmienimy to znowu czeka nas sezon przejściowy, a tymczasem CR ma 35 lat. Teraz albo za rok. Później nawet CR nas nam nie pomoże.
Moim zdaniem i tak go zmienimy. Jestem nawet w stanie uwierzyć w transfer Messiego w lecie i Guardiolę na ławce. To byłby marketingowy majstersztyk a ostatnio bardzo klubowi na tym zależy.
Ponoć Argentyńczyk ma opcję odejścia po sezonie za bezcen. Guardiola przepada za nim. Teraz to brzmi abstrakcyjnie ale wydaje mi się to realne
Akurat mamy kilku gagatkow z wysokimi kontraktami i praktycznie bezużytecznych, którzy mogą zrobić pensje Leo.
Mi to ryba. Po prostu zaczyna się pojawiać coraz więcej plotek w tym kierunku i dla mnie scenariusz jak najbardziej możliwy. Choć fanem tego na pewno nie jestem. Tak jak nie bylem zwolennikiem przyjścia Ronaldo. Ogólne od jakiegoś czasu podchodzę do oglądania Juve z innym nastawieniem. Poza Chiellinim, który nie gra, nie ma zawodnika, który dałby się pokroić za klub, miał szanse stać się jego legenda. Dysponujemy mocna kadra, ale to banda najemników, bez ŻADNEGO perspektywicznego Włocha. Praktycznie każdy jest na sprzedaż. Najważniejsza kasa, mało w tym spontanu. Zmiana barw, zmiana herbu, to dla mnie zmiany na gorsze. Zwolnienie Marotty,… Czytaj więcej »
Przemek B. on Nagrody za Typera 2023/2024: “Wow, jestem laureatem 🙂 Gratulacje dla zwycięzcy oraz pozostałej trójki użytkowników. Bardzo wysoki poziom zaprezentowaliście w grze, co widać po…” Cze 10, 06:35
Pepe_Mar on Juventus wywozi 3 punkty z Florencji: “To prawda, ale dopiero w drugiej połowie. Niepokoi mnie nadal pozwolenie przeciwnikowi na ogromną ilosć dośrodkowań oraz nieumiejętność utrzymania się…” Lis 6, 13:22
J33 on Juventus wywozi 3 punkty z Florencji: “Ta gra obronna staje się powoli charakterystyczna i przypomina tą z tych najlepszych czasów. W drugiej połowie wogóle mi przez…” Lis 6, 12:16
Pepe_Mar on Juventus wywozi 3 punkty z Florencji: “Ale to była męczarnia dla oczu. Z jednej strony kompletny brak chęci przejęcia inicjtywy i zamknięcię się przed właśnym polem…” Lis 6, 11:20
CzeJuventus on Juventus pokonuje Milan na San Siro: “Mecz po strzelonej bramce zadziwiająco spokojnie kontrolowany, ale Allegri to chyba wczoraj leków nie wziął, bo o ile często jego…” Paź 23, 18:32
Zarząd chciał efektownego Juventusu? Ok, ale za zmianą szkoleniowca powinny iść zmiany kadrowe. Tylko szaleńcy mogli wierzyć że Matuidi, Can czy Khedira zapewnią efektowną i szybką grę.
Podobno Allegri domagał się zmian w kadrze.
Otóż to. Dlatego plucie na Sarriego za to, że nie może grać swojego futbolu nie jest wg mnie zasadne. Sam o tym mówił już dawno „muszę respektować charakterystykę swoich graczy” i powtarza to na co drugiej konferencji prasowej (oczywiście nie sam z siebie, bo to dziennikarze pytają o sarrismo, o styl i efektowność). Zarzut na teraz jest jednak taki, że nie zyskaliśmy za wiele w przodzie, a straciliśmy sporo w tyłach. Jak słusznie wielu piszących wspominało, teraz Juve nie zabija meczów i jest w stanie stracić bramkę w każdej chwili. Zgadzam się, że zespół ma spore wachania, a na wyjazdach… Czytaj więcej »
Zgadzam się w dużej mierze, ale nie w 100%. Też myślę, że „tak krawiec kraje”, a w pomocy mamy totalny srom, więc i najważniejsza linia, łącząca atak z obroną leży i kwiczy. Staruszek Sami, wiecznie bez formy Pjanic, Matuidi – jeździec bez głowy, Benta solidny, ale nie top. Zero kreatywności, a to wina Paraticiego. Był za frajer Eriksen, poza tym ile kosztował Sensi czy Barella… też mało. No ale jak się zostawia ucznia a pozbywa mistrza to tak się kończy. Nie mniej jakoś dziwnie Max (którego Juve też grało brzydko) potrafiło wygrywać bardziej przekonująco. Czemu? A bo Max miał jaja,… Czytaj więcej »
Od początku byłem przeciwny zatrudnieniu Sarriego, uważałem przy tym, że zwolnienie Allegriego jego kosztem, to swego rodzaju zmiana dla zmiany. Mało tego: krytycznie oceniam dotychczasową pracę ex-opiekuna Napoli w Turynie i nie chodzi mi nawet o fakt, iż nie osiągnął z drużyną tego na co wielu liczyło, a mianowicie nie sprawił, że drużyna zaczęła grać efektownie. Oczywiście mam świadomość, że w drużynie brak jest równowagi, kadra niby jest opasła i pełna niebywałych wręcz gwiazd, niemniej jednak nasz środek pola jest swoistym żartem w kontekście ambicji jakie mamy, a te sięgają triumfu w Lidze Mistrzów, który na dziś wydaje się rzeczą… Czytaj więcej »
„Od początku byłem przeciwny zatrudnieniu Sarriego, uważałem przy tym, że zwolnienie Allegriego jego kosztem, to swego rodzaju zmiana dla zmiany.” Ale wiesz, to były jednak dwie osobne decyzje – najpierw zwolnienie, potem poszukiwania. To trwało – nie chce mi sie teraz sprawdzać – ale chyba ponad 2 miesiące.
Być może nieco naiwnie, ale wolę wierzyć w to, że z takim Napoli czy Weroną siadł nam mental (lekceważenie, odpuszczanie) niż to, że nagle się na wyjazdach oduczamy się grać dobrą piłkę.
Mam pełną świadomość kolejności zdarzeń i doskonale pamiętam jak marudziłem znajomym o tym, że obawiam się, że miejsce Allegriego zajmie właśnie Sarri. Uznawałem wówczas, że zwolnienie Maxa nie ma sensu jeżeli zarząd nie ma dla niego godnego zastępcy, a za takiego nie uznawałem i na dziś nie uznaję Sarriego.
Nikt nie uznawał dresiarza z kiepem w gębie za następcę Maksa. Dlatego ma rację i nie ma racji autor felietonu, bo szaleństwem byłoby teraz rozstanie z Sarrim, podobnie jak szaleństwem było rozstanie z Allegrim w sytuacji, kiedy nie mieliśmy odpowiedniego następcy. Dlatego od dłuższego czasu powtarzam, że za obecne kłopoty i za końcowe wyniki w tym sezonie odpowiedzialny jest nie tylko Sarri, ale zarząd, któremu wpadł do głowy pomysł na uczynienie z Juve zespołu grającego jak Napoll, czyli najbardziej sfrustrowaną drużynę włoską ostatnich lat. Sfrustrowaną wiecznym drugim miejscem.
To nie tyle zarząd co kibice. Oni mieli już dość kalectwa jakie odprawiał Max, tego że mając CR w składzie wygrywamy po 1:0 i na naszą grę nie da się patrzeć.
Problem w tym że nadzieje były mocno rozbudzone na transfer trenera pokroju Zidanea czy nawet Guardioli , a dostaliśmy kogoś z półki niżej. Zwolnienie go to byłaby jednak porażka która wprowadziłaby chaos , który by odbił się na ekipie.
Ja po odejściu Maxa liczyłem, że jedno się chociaż zmieni : będzie mniej kontuzji. Przeliczyłem się.
A co kibice mogą? Decyzje podejmuje zarząd, a nie kibice.
W moim przekonaniu jeżeli coś działa, to nie powinno się tego na siłę zmieniać. Jestem przekonany, że gdyby Allegri dostał znowu doskonałych piłkarzy, to sprawa trzeciego finału Ligi Mistrzów była kwestią czasu. Zamiast tego, woleliśmy efektowną grę i jarmark dla Chińczyków. Zamiast tego mamy wielką niewiadomą, bo jak uważałem że Sarri zasługuje na szansę, zespół na wyrozumiałość, a zmiana stylu wymaga cierpliwości, tak nie wyobrażam sobie, że po tym sezonie zostaniemy bez trofeum. To mi się w głowie nie mieści.
Zarząd zwalniając Allegriego uległ presji części zawodników i fanów (nie mówię, że tylko, ale przede wszystkim), co jak widać odbiło się czkawką. Max dostawał co roku kadrę taką jaką mu skleili, a gdy zaczął domagać się zmian to nagle postawiono na Sarriego, człowieka, którego (jak sam mówi) nie interesuje okienko transferowe. Zwalnianie teraz Sarriego byłoby śmieszne, trzeba poczekać do końca sezonu. Najlepsze w tym wszystkim było to, że nie mieliśmy nawet fajniej alternatywy dla Maxa. Kibice oczekiwali Guardiolów i Poczetinów, a dostali Sarriego, którego chyba nie chciał tu nikt. Zmiana dla zmiany. Nie przekonuje mnie do końca mówienie, że Sarri… Czytaj więcej »
Sarri to nie Allegri.
Marycy nie potrafi dostosować taktyki do zawodników których ma.
On nie ustala taktyki pod przeciwnika.
Rzadko, albo prawie wcale nie zmienia ustawienia w trakcie meczu.
Robi zmiany jeden do jednego, bądź przesuwa Cuadrado z PO na skrzydło.
Ot taki to taktyk…
Ma być mnóstwo podań, piękne akcje, wiele strzałów…
Co na dzień dzisiejszy z tego wychodzi widać gołym okiem.
Media chwyciły temat i już przymierzają do nas Guardiolę. Pep stracił szansę na mistrza, a jak przegra LM to cierpliwość szejków może się skończyć. Zresztą jak wygra to pewnie też. Wtedy naturalnym dla niego kierunkiem byłyby Włochy. Pytanie tylko czy zgodziłby się by nie mieć kontroli co do transferów – w co szczerzę wątpię.
Sezon dogramy z Sarrim. O mistrzostwo będziemy bić się do końca, w LM przy szczęśliwym losowaniu możemy dojść daleko.
Wypada mieć nadzieję że jakiś to zatrybi.
Musi zatrybić. Jak się nie uda teraz z Sarrim i go zmienimy to znowu czeka nas sezon przejściowy, a tymczasem CR ma 35 lat. Teraz albo za rok. Później nawet CR nas nam nie pomoże.
Moim zdaniem i tak go zmienimy. Jestem nawet w stanie uwierzyć w transfer Messiego w lecie i Guardiolę na ławce. To byłby marketingowy majstersztyk a ostatnio bardzo klubowi na tym zależy.
Ponoć Argentyńczyk ma opcję odejścia po sezonie za bezcen. Guardiola przepada za nim. Teraz to brzmi abstrakcyjnie ale wydaje mi się to realne
Akurat mamy kilku gagatkow z wysokimi kontraktami i praktycznie bezużytecznych, którzy mogą zrobić pensje Leo.
Apo juz chyba poplynal. Ale przypominam sobie, ze to on na wiele tygodni przed faktem wieszczyl odejscie Bonusa 😀
No tak, kto wie, może jeszcze Pirlo wróci i ktoś zmartwychwstanie. Obwoźny cyrk dla Azjatów.
Mi to ryba. Po prostu zaczyna się pojawiać coraz więcej plotek w tym kierunku i dla mnie scenariusz jak najbardziej możliwy. Choć fanem tego na pewno nie jestem. Tak jak nie bylem zwolennikiem przyjścia Ronaldo. Ogólne od jakiegoś czasu podchodzę do oglądania Juve z innym nastawieniem. Poza Chiellinim, który nie gra, nie ma zawodnika, który dałby się pokroić za klub, miał szanse stać się jego legenda. Dysponujemy mocna kadra, ale to banda najemników, bez ŻADNEGO perspektywicznego Włocha. Praktycznie każdy jest na sprzedaż. Najważniejsza kasa, mało w tym spontanu. Zmiana barw, zmiana herbu, to dla mnie zmiany na gorsze. Zwolnienie Marotty,… Czytaj więcej »