1950 1960

Zwycięski zespół z sezonu 1951/52. Górny rząd od lewej: Ferrario, Manente, Viola, John Hansen, Mari, Karl Hansen; dolny: Muccinelli, Boniperti, Carapallese, Bertuccelli, Piccinini

Poprzednie dziesięciolecie przerywały momenty dramatyczne jak wojna czy tragedia na wzgórzu Superga kończąca erę Grande Torino. Juventus natomiast nie był w stanie zbliżyć się do sukcesów z wcześniejszej dekady, podczas której zdobył pięć Scudetti z rzędu, tym razem zdobywając tylko jeden tytuł mistrzowski i drugi w historii klubu Puchar Włoch. Sezon 1950/51 rozpoczynał się w cieniu fatalnego występu Azzurrich na Mundialu w Brazylii, którzy nie sprostali w grupie Szwecji i odpadli już w pierwszej rundzie. Wyglądało na to, że pojawił się trend na sprowadzanie zawodników ze Skandynawii – uległy mu również włoskie zespoły, w tym Juventus, który postawił na Duńczyków, ekipy z Mediolanu na Szwedów, podobnie jak Genoa i Roma. Ostatecznie jak to w życiu – jedni na tym stracili, drudzy zyskali. Z pewnością do tych drugich można zaliczyć Milan i Inter, które okazały się najsilniejszymi zespołami i zajęły kolejno pierwsze i drugie miejsce na koniec rozgrywek. Bianconerim nie udało się obronić tytułu mistrzowskiego wywalczonego przed rokiem, zajęli bowiem trzecią lokatę. Fatalnie wypadły natomiast ekipy Romy i Genoi, które spadły do Serie B. Pozyskanie Hansena i kilku zawodników z niższych lig opłaciło się Juve w sezonie 1951/52. Ofensywne trio Muccinelli – Hansen – Boniperti było nie do zatrzymania, a Duńczyk został ostatecznie królem strzelców z 30 trafieniami na koncie. Choć na początku rozgrywek Rossoneri wyprzedzili Bianconerich, to na półmetku przewaga Juventusu była już znacząca, a na trzy kolejki przed końcem rozgrywek stało się jasne, że dziewiąte Scudetto powędruje w ręcę piłkarzy Starej Damy. Dzięki sukcesowi w lidze, Juventus został zaproszony do organizowanego Coppa Latina, w półfinale uległ jednak Barcelonie 2-4, ale w meczu o trzecie miejsce pokonał portugalski Sporting 3-2. Bianconeri chcieli pójść za ciosem i jako pierwszy klub we Włoszech zdobyć dziesiąte Scudetto, premiowane złotą gwiazdą na koszulkach. Niestety, w kolejnym sezonie te plany pokrzyżował Inter, który nie triumfował w Serie A od 13 lat. Początek rozgrywek był mocno wyrównany, jednak po zimie Nerazzurri mieli już sześć punktów przewagi, ostatecznie kończąc zmagania ligowe z dwoma oczkami przewagi nad Juventusem. Trzeci finiszował Milan z taką samą stratą do Bianconerich. John Hansen zajął tym razem drugie miejsce na liście Capocannoniere, ustępując pola Gunnarowi Nordahlowi z Milanu. Zmagania w sezonie 1953/54 były jeszcze bardziej wyrównane – Nerazzurri zmienili ustawienie, przez co ponownie liczyli się w walce o samo Scudetto, ale broni nie złożyli piłkarze Juventusu i Fiorentiny. Po rozegraniu pierwszej części sezonu obie ekipy pogodził jednak Inter, który już samodzielnie liderował. Zaliczył jednak potknięcie, które wykorzystali Bianconeri, zrównując się punktami z rywalami z Mediolanu. Niestety, na trzy kolejki przed końcem rozgrywek Atalanta pokonała w Turynie Juventus, na czym skorzystał Inter, wysuwając się na 1-punktowe prowadzenie, które utrzymał do końca, zdobywając w ten sposób drugie z rzędu, a siódme ogólnie Scudetto.

Bianconeri wciąż wierzyli w powrót na sam szczyt, jednak rzeczywistość w sezonie 1954/55 nie była aż tak łaskawa. Zadyszki dostał zarówno Juventus, jak i mistrz kraju Inter. Choć ekipa z Turynu zdobyła sporo bramek, to straciła równie dużo, zajmując ostatecznie dopiero siódmą lokatę z bilansem 12 zwycięstw, 13 remisów i 9 porażek. Bezkonkurencyjny okazał się Milan, który prowadził przez większość czasu, odpierając zagrożenie ze strony osamotnionej Bologni. Następna edycja Serie A (1955/56) nie była dla Bianconerich lepsza – zwycięstwo udało się zanotować dopiero w ósmej kolejce, ogólnie połowę spotkań Juventus zremisował, wygrał 8-krotnie, przegrał raz więcej, przez co zajął dziewiąte miejsce ex equo z czterema ekipami. Zespół zdobył zaskakująco mało bramek (trzeci najgorszy wynik w lidze), przez co interweniować musiała rodzina Agnellich, konkretnie młody Umberto. Inter objął natomiast szef firmy paliwowej Angelo Moratti, jednak w pierwszym sezonie jego prezydentury Nerazzurri zajęli tylko trzecie miejsce. Przełamana została dominacja ekip z Turynu i Mediolanu, pierwsze Scudetto w swojej historii zdobyła z wielką przewagą ekipa Fiorentiny, prowadzona przez Fulvio Bernardiniego. Pierwsze działania Umberto Agnellego nie przyniosły jednak skutku – Juventus również w rozgrywkach 1956/57 nie liczył się, grając wybitnie w kratkę, po 11 razy wygrywając i remisując, a raz więcej przegrywając. Gdyby Bianconerim udało się zdobyć chociaż dwa punkty więcej, skończyłby sezon na piątej lokacie. Niestety, ostatecznie powtórzono wynik z poprzedniego sezonu – dziewiąta lokata razem ze SPAL. Ciekawie działo się natomiast w innych zespołach – Milan sprzedał swojego gwiazdora Nordahla do Romy, jednak mimo tej straty przeważał przez cały sezon, wygrywając go z sześcioma punktami przewagi nad Fiorentiną. Kolejny sezon, 1957/58 to całkowita metamorfoza Juventusu, który postawił na dwóch nowych zawodników: Johna Charlesa i Omara Sivoriego. Ta decyzja okazała się strzałem w dziesiątkę – pierwszy z nich zdobył tytuł Capocannoniere z 28 trafieniami, drugi dołożył 22 bramki – razem zdobyli więc 50 z 77 strzelonych przez Starą Damę w Serie A. Choć na początku do walki o Scudetto chciały się włączyć Napoli czy Fiorentina, klasą samą dla siebie był Juventus, który ostatecznie wygrał ligę z ośmioma punktami przewagi nad Violą. Dziesiąte Scudetto i pierwsza gwiazdka stały się faktem, co więcej ligowy sukces był premiowany grą w przyszłorocznej edycji Pucharu Europy. W roku 1958 wznowiono również zmagania o Puchar Włoch, jednak rozegrano go według odmiennej formuły – Bianconeri najpierw wygrali swoją grupę (z Torino, Biellese i Pro Vercelli), by potem wyeliminować Sampdorię, jednak w półfinale ulegi przyszłemu triumfatorowi Lazio 0-2.

Choć na początku do walki o Scudetto chciały się włączyć Napoli czy Fiorentina, klasą samą dla siebie był Juventus, który ostatecznie wygrał ligę z ośmioma punktami przewagi nad Violą. Dziesiąte Scudetto i pierwsza gwiazdka stały się faktem, co więcej ligowy sukces był premiowany grą w przyszłorocznej edycji Pucharu Europy.

Zwycięski kadra, która w sezonie 1959/60 sięgnęła po dublet. Górny rząd od lewej: Garzena, Mattrel, Castano, Vavassori, Sarti; środkowy rząd: Montico, Emoli, Cervato, Colombo, Leoncini; dolny rząd: Voltolina, Lojodice, Nicole, Boniperti, Charles, Sivori, Stacchini, Stivanello, Rossano

Juventus w sezonie 1958/59 walczył na trzech frontach – Serie A, Coppa Italia i Pucharze Europy. Zmagania w rozgrywkach europejskich Bianconeri szybko zakończyli, przegrywając w pierwszej rundzie z austriackim Wiener Sport-Club (3-1 i 0-7), również w lidze nie udało się powtórzyć sukcesu z wczesniejszego sezonu. Kluczowy był mecz w Turynie z Milanem, który udało się wygrać Rossonerim 5-4, wyłączając Starą Damę z walki o kolejne Scudetto. Inter miał już zbyt dużą stratę do rywali zza miedzy, których dogonić usiłowała Fiorentina, jednak bezskutecznie. Bianconeri ligę zakończyli więc na czwartym miejscu, udało się jednak zdobyć Puchar Włoch, pokonując kolejno Alessandrię, Fiorentinę, w półfinale Genoę, a w finale Nerazzurich 4-1. Po roku przerwy, sezon 1959/60 to już całkowita supremacja Juventusu na krajowym podwórku. Stara Dama zagrała wybitnie ofensywnie, o czym świadczy dorobek strzelecki Omara Sivoriego – 28 bramek i tytuł króla strzelców – oraz Johna Cahrlesa (23 trafienia i trzecie miejsce). Choć Fiorentina starała się odebrać pierwsze miejsce Bianconerim, to ta sztuka okazała się niewykonalna – Juve wygrało aż 25-krotnie, 5 razy remisując i czterokrotnie przegrywając, zdobywając jedenastce Scudetto z ośmioma punktami przewagi nad Violą. Respekt budzi również dorobek bramkowy – 92 bramki zdobyte przy 33 straconych. Juventus ponownie zdobył również Coppa Italię, choć nie była to łatwe – Sampdoria przegrała 4-5, Atalanta zremisowała 2-2, w karnych 6-6, więc o awansie zadecydował rzut monetą, szczęśliwy dla Juve. Półfinały to już spacerek z Lazio 3-0, a w finale Fiorentina walczyła długo, ale po dogrywce uległa 2-3. Dzięki sukcesowi w Serie A, piłkarze Bianconerich ponownie mogli wziąć udział w kolejnej edycji Pucharu Europy.

Podsumowanie dekady

Przejdź do paska narzędzi