gaetano scirea

Gaetano Scirea, urodzony 25 maja 1953 roku w Cernusco Sul Naviglio we Włoszech. Swą piłkarską karierę rozpoczyna jako napastnik, dopiero w seniorskiej piłce zostaje przekwalifikowany na obrońcę. Dzięki dobrej postawie, szybko zostaje wypatrzony przez działaczy z Bergamo – wiąże się z miejscową Atalantą i już 24 września 1972 debiutuje w Serie A, w meczu przeciwko Cagliari. Nieoczekiwanie, prezentuje się na tyle dobrze, że po dwóch sezonach zostaje ściągnięty do zespołu Juventusu, by wzmocnić defensywę Starej Damy. Juventus okazuje się jego drugim i ostatnim klubem, któremu jest wierny aż do swej przedwczesnej śmierci. W swoim pierwszym sezonie staje się podstawowym zawodnikiem bianconerich i jest nim przez najbliższe 12 lat. Już debiutancki sezon Geatano w Turynie zostaje uwieńczony chwałą. Juventus sięga po 16-te w swojej historii scudetto. To jednak dopiero początek wielkiej i owocnej miłości. O swojej grze mówi: „Cieszyłem się grą, ale często nogi mi się trzęsły.” Wcześniej, bo 30 grudnia 1974 Scirea debiutuje w meczu przeciwko Grecji w reprezentacji Włoch. Uczestniczy z nią w trzech kolejnych mundialach. Na mistrzostwach w Argentynie osiąga swój pierwszy reprezentacyjny sukces – wraz z kolegami z zespołu dociera do strefy medalowej mistrzostw, by w meczu o trzecie miejsce ulec drużynie Brazylii. Rok wcześniej świętuje swoje drugie scudetto z Juve, oraz pierwszy międzynarodowy sukces bianconerich – po pokonaniu Athletic Bilbao zdobywa Puchar UEFA. „To był Juventus, który dał siedmiu czy ośmiu piłkarzy narodowej reprezentacji. Wspaniały Juventus, zbudowany przez Bonipertiego kawałek po kawałku, przez wielkiego konesera.” To dopiero przedsmak złotych lat osiemdziesiątych. Kolejne lata to znów sukcesy Gaetano, który powoli stawał się jednym z najlepszych obrońców świata. 77-78, 80-81 oraz 81-82 to trzy kolejne tytuły mistrzowskie w jego dorobku. Dochodzi do tego jeden puchar Włoch 78-79. Juve pod wodzą Trapattoniego jest silne, jak chyba jeszcze nigdy nie było, a Scirea staje się liderem drużyny.
Rok 1982 to mistrzostwa świata w Hiszpanii. Włosi nie jadą tam w roli faworyta. Za drużyną ciągnęła się afera tottonero, część zawodników (jak Paolo Rossi) wróciła dopiero po zawieszeniach. Kadra Włoch oparta zostaje o zawodników Starej Damy. Aż 6 piłkarzy z podstawowego składu reprezentacji gra dla Juve (bramkarz Dino Zoff, obrońcy Gaetano Scirea, Claudio Gentile, Antonio Cabrini, pomocnik Marco Tardelli, oraz napastnik Paolo Rossi). Początek mundialu w wykonaniu Włochów jest słaby. W grupie z Polską, Kamerunem i Peru podopieczni Enzo Bearzota nie potrafią odnieść żadnego zwycięstwa, remisując trzy mecze. To jednak wystarcza do awansu do kolejnej fazy. Dopiera tam Włosi pokazują klasę, pokonując Aregntynę i Brazylię. W półfinale gładko pokonują Polskę 2:0, w finale Niemcy 3:1 i niemożliwe staje się faktem. Włosi po raz trzeci w swej historii mistrzami świata! Scirea spisuję się znakomicie, gra we wszystkich siedmiu spotkaniach i trafia do najlepszej jedenastki mistrzostw.
Świeżo upieczony mistrz świata powrócił do swego klubu. Prezydent Boniperti nie przespał mercato i do Turynu dołączyło dwóch bohaterów mistrzostw Michel Platini oraz Zbigniew Boniek. Juve staje sie jeszcze mocniejsze, typowane jest jako główny faworyt do zwycięstwa na krajowym podwórku oraz w Pucharze Mistrzów. Rzeczywistość okazuje się brutalna. Mistrzem Włoch zostaje Roma, a Puchar Europy zgarnia HSV, pokonując w Atenach Juventus 1:0. Na otarcie łez Geatano wraz z kolegami zdobywają Coppa Italia. Nowy sezon 83/84 Juve rozpoczyna z nowym kapitanem – po odejściu Dino Zoffa na emeryturę, opaskę przejmuje Scirea. Celem numer jeden dla zespołu jest odzyskanie mistrzostwa, które pozwoli znów rywalizować o Puchar Europy. Udaje się go zrealizować, a na dokładkę Juve w Bazylei, po zwycięstwie nad Porto, zdobywa swój pierwszy i ostatni Puchar Zdobyców Pucharów.
Kolejny sezon przynosi upragniony sukces. Stara Dama sięga po Puchar Europy, jednak wszystko odbywa się w cieniu tragedii i śmierci 39 fanów w pamiętnym meczu na Heysel.
Rok później Gaetano zdobywa wraz z Juve swoje ostatnie Scudetto, gra również mniej niż w poprzednich latach. Wraz z Platinim tworzą ostatni symbol wielkości Juventusu Trapattoniego.
Jednak i ich kariera powoli dobiega końca. W sezonie 86-87, Juve traci scudetto na rzecz Napoli, a Geateno gra ‘tylko’ w 21 meczach. Drużyna nazywana jest najgorszą od 16 lat. Kolejny rok jest ostatnim w jego piłkarskiej karierze. W biało-czarnym pasiaku, z szóstką na plecach Gaetano Scirea rozegrał w Juve rekordową liczbę spotkań – 552. W ciągu 14 spędzonych w Turynie sezonów zdobył wszystko co było możliwe: 7 razy scudetto, 2 razy Puchar Włoch, Puchar Europy, Puchar Zdobywców Pucharów, Puchar UEFA, Superpuchar Europy, Puchar Interkontynentalny. W ciągu całej swej kariery, ani razu nie ujrzał czerwonej kartki! No boisku prezentował wielką klasę i grację. Z gry obronnej uczynił wielką sztukę. Wespół z Beckenbauerem uznawany jest najlepszym libero w historii.. Po zakończeniu kariery nadal związany był z Juventusem. Współpracował ze swoim wielkim przyjacielem Dino Zoffem, wówczas trenerem Juve. 3 września 1989 roku zginął na trasie z Warszawy do Katowic. Przybył do Polski, aby obejrzeć mecz najbliższego rywala Juventusu w Pucharze UEFA – Górnika Zabrze. Zginął w wyniku brawury kierującego pojazdem, który wyprzedzając doprowadził do zderzenia z tirem. Na dodatek w samochodzie znajdowały się karnistry z benzyną, które spotęgowały tragedię. Ponadto, zablokowało się większość drzwi, odcinając drogę ucieczki. Gaetano spłonął żywcem. Kilka dni po jego śmierci, na zawał zginął jego ojciec.
Scirea pozostał w sercach wszystkich ludzi związanych z Juventusem. Na jego cześć, południowa trybuna na Stadio Delle Alpi, gdzie siedzą najwierniejsi fani Juventusu nazywana jest ‘Curva Scirea’. Geatano był dobrym mężem i ojcem, kochał kino i tenis. Jego rodzina o nim: „Jest oazą spokoju, schronieniem od codziennego hałasu świata.” Jego żona: „Jest krytyczny wobec siebie, ale muszę powiedzieć, że też mu pomogłam. Spokój odnalazł w domu, gdzie rozmawia ze spokojem, co jest dla niego dobrym sposobem na rozluźnienie. Poślubiłam juventino, z którym zbudowałam wspaniałą rodzinę. Nauczyłam się wielu pięknych rzeczy od niego.” W dziesięć lat po śmierci Gaetano, Roberto Bettega wypowiedziedział się na jego temat: „Po dziesięciu długich latach, pamięć o przyjacielu jest nadal żywa. Dzieliłem z nim rozczarownia i radość, gorycz i zwycięstwo. Gdy o nim myślę, zarówno ja jak i cały sztab Juventusu, robi nam się ogromnie smutno, tęsknimy za naszym przyjacielem. Pozostała po nim ogromna luka.” Dino Zoff: „Gaetano? Niezwykły człowiek i piłkarz. Przykład stylu i klasu zarówno na boisku, jak i poza nim. Z nim dzieliłem największe piłkarskie emocje. Podczas obozów treningowych mieszkaliśmy w tym samym pokoju. Pamiętam, jak podczas mundialu w Hiszpanii, Tardelli nie mógł spać w nocy przed kolejnym meczem. By się zrelaksować, przychodził do naszego pokoju, który był nazywany „Szwajcarią” ze względu na to, że był najspokojniejszym na całym obozie. Z czasem rozumieliśmy się bez słów, wystarczyło jedno spojrzenie. Gaetano byłby świetnym trenerem, gdyby otrzymał taką możliwość – był bardzo przekonujący i kochał uczyć. Podobałby mu się dzisiejszy styl gry, choć nie był typem człowieka, któremu zależy na byciu najważniejszym zawodnikiem. On nigdy nie chciał znaleźć się na pierwszych stronach gazet, ale wiedział, co zrobić, by o nim mówiono. Jego następca? Do wczoraj Paolo Maldini, w tej chwili nie ma nikogo takiego.” Franco Causio: „Gaetano przybył do Turynu, gdy był jeszcze młody, a ja byłem od niego dużo starszy. Mogę powiedzieć, jak dojrzewał: od młodziana, poprzez narzeczonego, męża do przykładnego ojca. Był nieśmiały i bardzo dobry, czasem nawet za bardzo. Często powtarzałem mu, by reagował, był bardziej bezwzględny wobec przeciwników, jego usposobienie potrafiło mnie zdenerwować. Wiecie, co zawsze odpowiadał? ‚Nie potrafię’. Zwykł to mówić z uśmiechem na ustach, co było po prostu rozbrajające. Nigdy nie widziałem go zdenerwowanego. Mówił, że nic nie jest tego warte i z perspektywy czasu muszę się z tym zgodzić. Najlepsze lata życia spędziliśmy razem, wiele wygrywając. Gdy opuściłem Juve, dalej utrzymywaliśmy bliski kontakt. To było niemożliwe, by go nie lubić lub mówić o nim źle. Bardzo za nim tęsknię.” Marco Tardelli: „On był jednym z najlepszych piłkarzy na świecie, ale był zbyt skromny, by to stwierdzić, czy nawet o tym pomyśleć. Jego sposób na siebie – spokój i zachowanie dystansu – może odebrało mu szansę na większe zaistnienie w świecie, ale dodało wiele szacunku, podziwiu, wśród kibiców Juventusu, choć nie tylko. Nie oznacza to jednak, że był słaby lub nie miał nic do powiedzenia, wręcz przeciwnie, on był bardzo silny wewnętrznie i wiedział, co zrobić, by milcząc wpływać na innych. Mieliśmy kompletnie przeciwstawne charaktery, ale dobrze się rozumieliśmy. Jednego dnia, odwiedził mnie na plaży i zaczęliśmy się bawić w chowanego, co było czymś dziwnym jak na profesjonalistów z Serie A, ale tak spędzaliśmy czas i dobrze bawiliśmy się w swoim towarzystwie. Myślę, że w dzisiejszej piłce mógłby się nieco zagubić, ale tylko ze względu na charakter. Na boisku był zawsze kompetentny i wiedział, jak wzbudzić autorytet wsród kolegów. Myślę, że osoby z takim charakterem, jak jego, dziś już nie istnieją.” Stefano Tacconi: „Z Gaetano przeżyłem wyłącznie dobre chwile – razem na boisku zdobyliśmy wszystko, co było do zdobycia, w statystykach jest tylko pięciu zawodników, którym udało się zdobyć wszystkie międzynarodowe trofea – to Blind z Ajaxu, a także Brio, Cabrini, Gaetano i ja. To powód do dumy, że takie piękne karty historii mogliśmy zapisać wspólnie, z prawdziwym przyjacielem. W Turynie trzymaliśmy się blisko, często razem chodziliśmy na treningi. Kiedyś zapomniałem podrzucić go na stadion i przez to spóźnił się jedyny raz w swoim życiu. Kiedy przybył na Combi, podszedł do mnie i powiedział ‚bravo, bravo’, ale widać było, że już dawno mi wybaczył. W piątkowe wieczory we trzech z Zoffem chodziliśmy razem do tej samej restauracji – to był nasz taki rytuał – ale prawda była taka, że po prostu chcieliśmy spędzić ze sobą trochę czasu. Zawszę będe mu wdzięczny, ponieważ był jednym z tych, którzy pomogli mi wyjść z kryzysu, jaki mnie dopadł po trafieniu na ławkę rezerwowych. Motywował mnie, kazał nie poddawać się i ostatecznie udało mi się wywalczyć z powrotem miejsce w drużynie. Jak zwykle miał rację.” Antonio Cabrini: „Gaetano wciąż jest w moim sercu. Nie chcę mówić o Scirei jako wielkich piłkarzu, ponieważ wszyscy znają go właśnie takiego, pełnego klasy. Wolę pamiętać Scireę jako człowieka, wielkiego przyjaciela. Nigdy nie spotkałem drugiej tak ludzkiej osoby. Ludzie pokroju Gaetano już nie istnieją. On zawsze był gotów podać ci rękę, nie tylko na boisku. Scirea miał reputację prawdziwego gentlemana, ale to nie prawda, że nigdy się nie denerwował. Dało się go usłyszeć na boisku, choć nigdy nie wyrażał tego głośno, jak inni. On zwykł mówić ludziom to, co konieczne, ale z ogromnym spokojem. Dlatego można powiedzieć, że na każdy sposób był prawdziwym gentlemanem. Gaetano był moim najlepszym przyjacielem.” Giuseppe Furino: „Pamiętam historię, gdy Gaetano doznał kontuzji stopy. Zamiast poprosić o zmianę, rozegrał całe spotkanie, używając tylko lewej nogi do kopania piłki. Byliśmy zszokowani, gdy dowiedzieliśmy się o tym po meczu i zaczęliśmy podziwiać go jeszcze bardziej. Kiedy przybył do klubu, był jeszcze młody, ale już wtedy nie było takiego drugiego. Już wtedy wykazywał się tymi wszystkimi umiejętnościami, które charakteryzują świetnego zawodnika, dzięki czemu jego piłkarska kariera jest taka niesamowita, mówi sama za siebie. Gaetano był zawsze gotowy do pomocy i wiedział, jak się zachować, nigdy nie przesadził. On był doskonały, znałem go przez tyle lat i nie pamiętam, by podniósł głos czy zdenerwował się. Był po prostu unikalny, miał w sobie tyle elegancji.”

Alessandro Del Piero: Pobicie rekordu w ilości występów dla Juventusu miało dla mnie znaczenie, ponieważ ten wynik należał do niego. Możliwość osiągnięcia czegoś takiego z tym klubem to dla mnie wielki honor i jestem z tego dumny, choć z drugiej strony jest to bardzo motywujące – ze względu na piłkarzy, którzy grali tu przede mną, takich jak Gaetano. Jeśli chodzi o takich ludzi jak Scirea, to dodają mi oni inspiracji, której potrzebuję, by osiągnąć sukces, szczególnie wiedząc, co on osiągnął w swojej karierze.

Autor: Rybeq

Przejdź do paska narzędzi