Buffon: Nic nie jest proste
Gigi Buffon próbuje uspokoić swoich zrozpaczonych kolegów z Juventusu po kolejnym niepowodzeniu w Lidze Mistrzów.
Przygotowaliśmy się do tego meczu tak, aby nie dać Lyonowi żadnej okazji, która mogłaby skutkować bramką. Po 12 minutach wszystko było już inne – powiedział Buffon w wywiadzie dla Sky Sport Italia.
Myślę, że dobrze sobie poradziliśmy, zachowując spokój, starając się zachować porządek, stwarzając szanse, a nie tylko szaleńczo rzucając się do przodu. Kiedy prowadziliśmy 2:1, naprawdę zaczęliśmy wierzyć, że nam się uda, ale przy wyniku 0:1, strzelenie trzech goli nie jest łatwe.
Biorąc pod uwagę, że Buffon nie grał tego wieczoru, dlaczego udziela wywiadu pomeczowego?
Poza moją rolą na boisku, myślę, że mam wystarczająco dużo doświadczenia, aby zrozumieć, że w tych chwilach kilku chłopaków jest tak zrozpaczonych, że mogą nawet nie mieć odpowiednich słów. Mogę z wami porozmawiać i spróbować przekazać coś z szatni, to również jest moją rolą.
Z pewnością nie zaszliśmy tak daleko, jak chcieliśmy, lub myśleliśmy, że dotrzemy. Jest wiele rozczarowań, ponieważ za każdym razem, gdy bierzemy udział w tych zawodach, marzymy o dotarciu tam, gdzie nie byliśmy w stanie dotrzeć i co roku wydaje się, że jest to właśnie ten rok.
Niestety, myślę, że tym razem nasze odpadnięcie było spowodowane złym występem w pierwszym meczu, a nie meczem, który zagraliśmy teraz.
Czy Juve wkroczy w nową erę w przyszłym sezonie, czy jednak ciągle będzie budować obecnych na fundamentach?
Kiedy wygrywasz w Scudetto dziewiąty raz z rzędu, jest to coś naprawdę niezwykłego, co należy podkreślić. Nawet jeśli jesteś silniejszy na papierze, kontynuowanie wygrywania z pewnym stopniem komfortu nie jest czymś normalnym.
Było kilka chwil przebłysków i trochę zaćmień, więc naszą utopią jest odpychanie chmur i ciągłe wprowadzanie światła. Oczywiście nie da się tego robić przez cały czas, ale właśnie do tego dążymy.
Media sugerują jednak, że ta iskra pomiędzy drużyną Juventusu a Maurizio Sarri nigdy tak naprawdę się nie pojawiła.
Czasami iskry pojawiają się w nieoczekiwanych momentach, które mogą całkowicie zmienić losy turnieju lub sezonu, kumulując pozytywne wibracje wszystkich zaangażowanych.
Biorąc pod uwagę trudne okoliczności tego sezonu i dzisiejszego wieczoru, nigdy tak naprawdę nie mieliśmy szansy, aby ta iskra się rozpaliła. To najbardziej rozczarowująca rzecz.
Źródło: football-italia.net
Czyżby jednak sugestia, że chemii nie ma i piłkarze się z Sarrim nie dogadują czy to jednak moja nadinterpretacja?
Przecież to nic nowego, że jedynym piłkarzem kumającym grę kombinacyjną jest Dybala i może Cuadrado. Reszta to jest Allegrizm pełną gębą.
To widać na kilometr, że zespół nie ma żadnej koncepcji gry. A pieprzenia o dziewiątym Scudetto już nie da się słuchać. Może ktoś przejrzy na oczy i zobaczy przegraną z 7 !!! drużyną Ligue 1. Nie ujmuję temu, że wygraliśmy ligę, ale trzeba widzieć ile przegraliśmy.
Każdy mecz jest inny… Ale widać że oprócz kilka par… Dybala-Ronaldo plus np: Rodrigo reszta zespoły wygląda jakby grali że sobą od tygodnia…