Allan nie pozwala synowi kupować koszulek Juve
Allan ujawnia, że zakazał swojemu synowi kupowania koszulki Juventusu.
Pomocnik Evertonu większość swojej kariery spędził we Włoszech, grając w Udinese, a następnie w Napoli.
Mój syn, Miguel, uwielbia piłkę nożną, zawsze ją ogląda, zawsze ma na sobie koszulkę Evertonu i koszulki innych drużyn, w których grałem. Jest moim największym motywatorem, on oraz moja córka – powiedział piłkarz w wywiadzie dla Liverpool Echo.
Oboje są wielkimi fanami Cristiano Ronaldo, więc Miguel zawsze miał koszulkę Ronaldo. Nie wolno mu jednak posiadać koszulki Ronaldo z barwami Juventusu, ponieważ są ogromnymi rywalami Napoli. Z tego powodu w domu mamy wiele koszulek Realu Madryt z nr 7. To normalne.
Dzieciaki zawsze marzą o strzelaniu goli i ubóstwiają strzelców, mój syn nie jest w tym wyjątkiem.
Źródło: tuttojuve.com
Bardzo dojrzałe pielęgnowanie w dziecku nienawiści wynikającej z własnych kompleksów. Spora rzesza piłkarzy nigdy nie powinna być ojcami przekazując dzieciom te swoje ,,wartości”.
Jakim trzeba być prostakiem by karać dziecko w ten sposób. Wzorem jest tu Bonucci, którego syn lata po domu w koszulce Toro, a Bonus się z tego śmieje.
Kiedyś z kolegą Włochem fanem Romy(za mlodego był w ultrasach i jeździł na wyjazdy) oglądaliśmy z jego żona i dwoma synami mecz Roma -Juventus.
Młodzi koszulki Totti i De Rossi no i ogólnie atmosfera sympatyczna,od czasu do czasu Juve buuu,Juve merda.
Gdy przyszedł Ronaldo do Juve jeden z młodych latał już tylko w koszulce CR7 w pasiaki.
Mieszkam obok boisk treningowych dla dzieciaków i nawet w samej Anglii ,gdzie jest tyle legendarnych klubów Ronaldo Juventusu było najbardziej popularną.
Ciekawi mnie ile Juventus zarobił na tych koszulkach???
Coś w tym jest, bo nawet na ulicach w Londynie widziałem, odwiedzając kiedyś, sporo dzieciaków w koszulce Juve z CR7 na plecach (jasne, biorę pod uwagę fakt, że to mi się rzucało w oczy z oczywistych względów, ale wciąż).
Co za dzban XD Dojrzałość i RIGCz na poziomie rozwielitki. Rozpisałbym się szerzej, ale w poprzednich komentarzach wszystko zostało już opisane.
Człowiek może wyjść z Neapolu, ale neapol z człowieka już niekoniecznie.
Nie żebym popierał zachowania Allana, ale jak któryś z moich synów chciałby koszulkę Interu to powiem szczerze, że nie byłbym pocieszony, dlatego poniekąd to rozumiem. Nie widzę tutaj też nienawiści, a raczej niechęć do „ogromnego rywala”. Swoją drogą niektórzy to mają ambicję i uważają nieporównywalnie bardziej utytułowaną drużynę za swojego ogromnego rywala (patrząc na ich sukcesy to bardziej powinni zerkać na Romę i Lazio niż na Juve)…