Allegri: Chciałbym powtórzyć dwumecz z Villarreal
Massimiliano Allegri chciałby mieć moc powtórzenia nieudanej kampanii Juventusu w Lidze Mistrzów w tym sezonie i powiedział, czego nauczył się od Liverpoolu Jurgena Kloppa.
Bianconeri przygotowują się do jutrzejszego spotkania u siebie z outsiderami – Venezią. Mecz ten z pewnością okaże się trudny, ponieważ przeciwnicy desperacko walczą o uniknięcie spadku do Serie B. Allegri, przemawiając do zgromadzonych na konferencji prasowej dziennikarzy, najpierw mówił o znaczeniu jutrzejszego meczu.
Przede wszystkim musimy powrócić do wygrywania u siebie. Do końca sezonu pozostały jeszcze cztery mecze, mamy szansę zdobyć trzy punkty z drużyną, która niedawno zmieniła trenera i przegrywa od ośmiu spotkań.
Oni zawsze walczą do upadłego, my natomiast zawsze traciliśmy bramki w ostatnich czterech meczach. Jutro musimy postarać się ich nie stracić. Musimy mieć w głowach wielki szacunek dla naszych przeciwników. Możemy myśleć, że już osiągnęliśmy nasz cel, ale tak nie jest.
Trener wyraził swoje przemyślenia na temat sezonu Moise Keana.
Kean nigdy nie strzela nudnych bramek. Jutro ocenię, czy postawić na niego na początku, czy nie. W Sassuolo zaliczył dobry występ, jest w dobrej formie fizycznej i psychicznej i jestem zadowolony z tego, co robi.
Włoski trener wypowiedział się na temat tego, który mecz powtórzyłby, gdyby mógł.
Chciałbym jeszcze raz zagrać mecze w Lidze Mistrzów. Trzeba pamiętać o błędach, które popełniliśmy. Ale było kilka pozytywnych rzeczy, nie ma sensu myśleć o tym, jak skończy się ten sezon.
Musimy zdobyć cztery punkty, których potrzebujemy i zagrać w finale Coppa Italia w najlepszy możliwy sposób.
Allegri omówił, czego nauczył się z doświadczenia Kloppa w Liverpoolu.
Po pierwsze, bardzo ucieszyły mnie słowa prezydenta. Juve wiele wygrało w ostatnich latach, było bardzo dobre w Europie, zawsze grali w ważnych meczach Ligach Mistrzów. Teraz mamy dobre fundamenty, musimy być gotowi na przyszły rok.
Nie znam Kloppa zbyt dobrze, ale lubię go, ponieważ nie traktuje siebie zbyt poważnie i robi przy tym bardzo dobrą robotę. We Włoszech istnieje tendencja do wyrzucania trenerów z dnia na dzień, przebywanie na jednej ławce mogłoby być korzystne dla wszystkich.
Wykonaliśmy dobrą pracę, wszyscy razem, próbując wyjaśnić błędy, które popełniliśmy. Jesteśmy na dobrej drodze, ale do zwycięstwa jeszcze daleka droga, bo wygrywa tylko jedna drużyna. Brak możliwości walki o mistrzostwo naprawdę mnie frustruje.
Trener Juventusu poruszył temat kryzysu związanego z kontuzjami, z jakim boryka się drużyna i czy znaleziono na to rozwiązanie.
Myślę, że kontuzje mięśniowe były w graniach norm. Te dłuższe były wszystkie spowodowane mechanicznymi urazami, nawet sam Danilo doznał kontuzji podczas meczu. Ta okoliczność nas pokarała, ale to wiele mówi o tym, jak prezentowała się drużyna.
Allegri wypowiedział się na temat stanu zdrowia Danilo i reszty składu.
Arthur będzie jutro dostępny. Danilo odpoczywał przez kilka dni, ale dziś trenował z drużyną. Musiał odpocząć, bo jutro musi zagrać.
Cuadrado powinien wrócić na Genoę, De Sciglio – zobaczymy. McKennie i Locatelli pracują dobrze, mamy nadzieję, że będą dostępni do końca sezonu, ale jest to trudne.
Przedstawił swoje przemyślenia na temat budowania ataków od tyłu, zaczynając od bramkarza.
We wszystkim potrzebna jest równowaga. Błądem jestem myślenie, że nie możesz zrobić jednego lub drugiego. Trzeba zrozumieć, kiedy trzeba grać z głębi pola, a kiedy oddalić piłkę od swojego pola karnego.
Wszyscy chcemy grać, ale czasami przeciwnik nam na to nie pozwala. Zdarzają się sytuacje, w których błąd popełniają bramkarze, ale robia to, jak wszyscy inni, i tyle.
Allegri omówił wszelkie żale związane z tym sezonem.
Prezydent ma rację, jeśli się nie wygrywa, to się żałuje. Teraz mamy szansę zagrać o trzecie miejsce z Napoli i będziemy próbować. Spójrzmy też na pozytywne rzeczy, sposób, w jaki to się zaczęło i jak miało przebieg. Myślę, że na koniec Juve dobrze sobie poradziło.
Nie możemy obrażać się na sezon, w którym, jeśli nam się powiedzie, dostaniemy się do Ligi Mistrzów. Mogliśmy spisać się lepiej, ale w ciągu roku zdarzyły się też pozytywne rzeczy.
Włoski trener wypowiedział się na temat tego, czy jacyś młodzi zawodnicy są gotowi do gry w pierwszym zespole.
To są oceny, których dokonamy na koniec sezonu. Skończmy i wtedy wszystko ocenimy, ci, których mamy w składzie teraz, trenują z nami na codzień, podczas gdy inni są śledzeni co tydzień w meczach, w których grają.
O dziwnym sezonie.
Nie widzimy obecnie zespołu o takiej wartości, który mógłby bezwzględnie zdominować ligę. I to w pewien sposób też jest fajne, bo jest większa równowaga. Miło będzie zobaczyć, jak to się skończy.
Na koniec Allegri omówił, co by oznaczało, gdyby drużyna zajęła w tym sezonie trzecie miejsce.
Miałoby to doniosłe znaczenie, pamiętajmy – 10 stycznia byliśmy na złej pozycji w tabeli. Jest praca i jest pogoń. Zobaczymy, czy uda nam się złapać Napoli, które do swojego ostatniego meczu walczyło o Scudetto.
Źródło: football-italia.net
Ktoś niedawno pisał, że byłoby dobrze, gdyby jakiś dziennikarz zapytał Maxa o ilość kontuzji w zespole. No to mamy pytanie i odpowiedź, której się chyba spodziewaliśmy jak znamy Maxa „Calma” Allegriego 🙂
Nie jestem zadowolony z jego odpowiedzi na temat kontuzji.
To chyba rekordowy sezon pod tym względem ,a on twierdzi,że mieści się to w normie.
,,Jest praca i jest pogoń”.
Pracę można byłoby wykonać nieco lepiej.A pogoń?? Chłop zniknąl z tego forum , Allegri jest w błędzie.
Też mi się wydaje, choć przyznam szczerze, że nie sprawdzałem statystyk w tym temacie.
Ja rozumiem, że takie kontuzje to norma w tym sporcie, ale litości.. U nas to chyba powinni przede wszystkim zająć się ludźmi za to odpowiedzialnymi.
To byłby jeden z lepszych transferów okienka. Niech za przykład będzie zespół Interu – tam 90 % składu gra od deski do deski cały sezon, więc albo mają robotów zamiast piłkarzy, albo, coś u nas kuleje.
Kontuzji wyeliminować się nie da, jednak ograniczyć ( nawet jeśli chodzi o piłkarzy podatnych na nie) da się napewno.
Mało, że rekordowy, to jeszcze pobija sam siebie, śrubując go coraz bardziej. Do tego kilka naprawdę ciężkich kontuzji. Dla porównania Pirlo miał ich ponad połowę mniej.
„A pogoń”. Allegri wspomina w ostatniej odpowiedzi: „Jest praca i jest pogoń.”
Z tym pogoń to mój niedzielny suchar był.