Allegri: Ta porażka wisiała w powietrzu
Max Allegri pogratulował Atalancie zwycięstwa 3:0 w 1/4 Coppa Italia i przyznał, że taki rezultat „wisiał w powietrzu”, biorąc pod uwagę kilka ostatnich słabszych występów.
Toskańczyk po raz 250. zasiadł dzisiaj na ławce trenerskiej Juventusu w oficjalnym meczu, lecz ten mały jubileusz nie będzie dobrze wspominany – nie tylko z powodu wyniku, acz także z powodu odesłania szkoleniowca na trybuny przez arbitrów.
Mieli rację wysyłając mnie na trybuny, ponieważ w tamtym momencie straciłem panowanie nad sobą – skomentował Allegri dla Rai Sport.
Przegrana 0:3 przyszła po słabszym meczu w Rzymie przeciwko Lazio, które Bianconeri, dość szczęśliwie, wygrali 2:1.
Wynik ten, szczerze mówiąc, wisiał w powietrzu. Mieliśmy ostatnio wielu zawodników wracających po kontuzjach, inni z kolei są niedostępni. Możesz uchronić się przed porażką w jednej czy dwóch grach, jednak na koniec i tak zdarzy się przegrana.
Nie ma co dramatyzować, to po prostu nie był nasz dzień. Atalanta w pełni zasłużyła na to, aby przejść do następnej rundy, zaprezentowała więcej werwy w dążeniu do celu.
To zawsze rozczarowujące odpaść z danych rozgrywek, ale szaleństwem było myśleć, że Juventus wygra każdy mecz w tym sezonie. Dziś sprezentowaliśmy bramki rywalom.
Nie uważam, aby dzisiejszy występ był powodem do ogłoszenia alarmu, ponieważ nie jest możliwym wygranie każdego spotkania. Chcieliśmy wygrać Coppa Italia po raz piąty z rzędu, ale Atalanta zdominowała nas fizycznie i grała agresywnie. Należą im się za to gratulacje.
Sądzę, że taka lekcja może być przydatna dla zespołu. W zeszłym sezonie zremisowaliśmy z Crotone po bardzo skomplikowanym meczu, a następnie polegliśmy z Napoli. Tak jest w futbolu – ujdziesz z życiem raz, ujdziesz z życiem drugi raz, ale w końcu polegniesz. Myślę, że zaczęło brakować nam „pary”. Takie jednak rzeczy mogą się przytrafić, szczególnie po tak długiej i udanej serii owocnej w sukcesy.
Przed nami Parma, która dobrze czuje się w kontrataku. Mario Mandzukić wróci w sobotę, natomiast Sami Khedira i Miralem Pjanić zgłosili dostępność dopiero dzisiaj. To ci zawodnicy, którzy do tej pory zawsze utrzymywali nas na powierzchni.
źródło: football-italia.net