Analiza przed meczem Lazio – Juventus
Po przerwie reprezentacyjnej w weekend powracają rozgrywki Serie A, które zapowiadają się niezwykle ciekawie. Wśród hitów tej kolejki wymienia się pojedynek Lazio z Juventusem, który będziemy mogli śledzić już w sobotę o 18:00.
Najbliższe spotkanie będzie miało dodatkowy smaczek, ponieważ rzymską ekipę trenuje były trener Bianconerich z sezonu 2019/20 Maurizio Sarri. Lazio zajmuje obecnie 5 miejsce w tabeli z 21 punktami na koncie, zaś Juve traci do Rzymian 3 punkty, plasując się na 8 pozycji.
W ostatnim spotkaniu Lazio wygrało z Salernitaną 3-0 dzięki bramkom Ciro Immobile, Pedro oraz Luisa Alberto. Przedtem Biancocelesti zaliczyli dwa remisy, obydwa z rezultatem 2-2 przeciwko Atalancie i Marsylii. Ostatnią porażkę piłkarze Sarriego ponieśli 24 października, kiedy to Hellas pokonał w Veronie Lazio 4-1. Co ciekawe, ostatnia przegrana Juventusu również miała miejsce na stadionie Marcantonio Bentegodi, a dokładniej 30 października, kiedy padł wynik 2-1.
Bianconeri muszą udowodnić, że potrafią wygrywać mecze na wyjazdach. Ostatnie 3 punkty z drużyną gospodarzy Juventus zdobył 2 października w meczu derbowym z Torino.
Podczas gdy w Lidze Mistrzów Juve potrafi strzelić 4 bramki przeciwko Zenitowi, w lidze trafianie do siatki rywali wychodzi Bianconerim dość mizernie. W ostatnich sześciu meczach z rzędu Juve potrafiło strzelić wyłącznie po jednej bramce w każdym z nich. Podobną sytuację obserwowaliśmy ostatnio w 2008 roku, kiedy Starą Damę prowadził Claudio Ranieri.
Drużyna Maurizio Sarriego będzie walczyć o trzecią wygraną z rzędu u siebie bez straty gola. Trzeba jednak pamiętać, że Lazio w ostatnich 16 domowych spotkaniach (od 2005 roku) zawsze traciło bramki z Juventusem i wygrało z Bianconerimi tylko 2 razy w ciągu ostatnich 33 meczów w Serie A. Według bukmacherów, Bianconeri będą lekkim faworytem w sobotnim starciu.
źródło: La Gazzetta dello Sport
Pojedynek trenera, który dobiera taktykę do kadry, kontra trener, który dobiera piłkarzy pod taktykę. Szkoda, że Sarrismo nie wypaliło w Juve, ale ani ta pseudo kadra nadaje się do widowiskowej klepy, ani to trener nie nadaje się do trenowania największych gwiazd. Słabe to było małżeństwo, które zresztą powtórzone było rok później z Pirlo.
Tak to już jest, że do trenowania tych największych – potrzeba jednej ważnej rzeczy : autorytetu, którego Sarri zwyczajnie nie miał wśród piłkarzy Juve. Nie dziwię się. Taki CR, który ma jebca na punkcie zdrowia musiał słuchać faceta, który przez to, że wypala 2 paki dziennie na starcie naszej przygody miał zapalenie płuc. To się kupy nie trzyma. Nasi pozostali mieli uczyć się Sarriball, które sami pokonali grając cynizm Maxa. Z perspektywy czasu Sarri miał rację, że ich się nie da trenować. Nie da się bo się nie ma autorytetu, posłuchu, a z drugiej strony głodu, chęci nauki, wiary w… Czytaj więcej »
Wszystko wskazuje na to, że wygramy. Najważniejsze że nie ma
w składzie hamulcowego, dublujacego pozycje pomocników.
🥱🤦
No rzeczywiście, Bernardeschi nie pojechał.
Szkoda, nie będzie miał kto biegać…
I Twój kochaś też.
Ty masz coś z głową? Po chuj te wycieczki personalne?
Jakie wycieczki? Wybacz, ale nie za bardzo wiem o co Ci chodzi Alberto. Kochaś w znaczeniu ulubieniec, a nie… no sam wiesz.
Naucz się więc doboru słów, a Dybala moim ulubieńcem nie jest. Wystarczy poczytać, to wiedziałbyś którzy piłkarze do nich należą.
Ale bronisz go za każdym razem jak by twoim ulubieńcem właśnie był. Alberto, chyba masz dzisiaj zły humor, myślę że po dzisiejszym meczu beż hamulcowego w składzie powinien Ci się poprawić.😉. Lazio 1- Juve 2.
Bronię go, gdy jest atakowany bezpodstawnie. Tuzem nie jest, ale jedynym piłkarzem, który u nas potrafi zagrać nieszablonowo i złamać linię obrony przeciwnika.
Jak gra słabo, pierwszy go krytykuję. Lubię go i tyle, ale nie należy do grona piłkarzy, których bardzo cenię.
Oby Juve wygrało, z tym się zgadzam.
Osobiście mam do niego stosunek bardzo negatywny. Juventus zawsze był kojarzony z zawodnikami twardymi o nietuzinkowych umiejetnosciach. A on to wizerunek, poster boy o dobrej prasie. Wiesz to dobrze ze w Serie A nie ma w zasadzie żadnego eksportowego nazwiska, które by ewidentnie było kojarzone z Liga włoską, oprócz tej napompowanej od 40 milionów obserwujących narcystycznej panienki.
Halupo, ja to wprost mówię, że nie lubię charakteru Dybali i jego chimerycznej gry, ale bez problemu mogę przyznać, że w tym sezonie w większości spotkań, w których grał był jednym z najlepszych na boisku. A jak mi nie wierzysz to spójrz w najprostsze statystyki świata dotyczące liczby goli i asyst. Kto w tym zakresie ma w Juve lepsze liczby niż Dybala?
Szczególnie z Fiorentina itd. A nie widzisz tego że, to właśnie miedzy innymi przez niego gramy tak slabo, gdzie nie potrafimy nawet zbudować jednej porządnej akcji bramkowej w meczu. Opieranie gry na tak słabym zawodniku prowadzi nie do sukcesu a do katastrofy. Taki zawodnik nie miał by miejsca w drużynie że ścisłego topu, a my chyba do takiego topu aspirujemy.
To powiedz mi ile ,,porządnych akcji” zbudowaliśmy z Napoli albo Interem, jak Dybali nie było na boisku?
A ile ich zbudowaliśmy?
Nie oglądasz meczów? Z Napoli w sumie żadnej, gol padł po ewidentnym błędzie obrony, a sytuacja Kulusevskiego to czysty przypadek. Z Interem to też sobie nie przypominam żadenej składnej akcji. Za to jak grał Dybala to już mogę sobie kilka takich przypomnieć.
Oglądam wszystkie. Tylko nie za bardzo pamiętam takich incydentalnych zdarzeń. Ten wyjątek potwierdza tylko to , że nie jest to zawodnik decydujący o korzystnym wyniku.
Więc wymień pierwszą piątkę zawodników, którzy mają wypływ na wynik, a dokładniej mówiąc na stwarzanie sytuacji bramkowych i same bramki.
Nie ma takich. Pod względem strzelonych goli oraz wykreowanych sytuacji jest najgorzej od wielu wielu lat. Najlepszy naz zawodnik to obecnie Chiesa Locatelli i De Ligt. Dla nich jeszcze się to jakoś ogląda.
De Ligt to obrońca, więc z tej racji trudno aby kreował grę i stwarzał sytuacje pod bramką przeciwnika (poza stałymi fragmentami), a poza tym nie wiedzieć czamu Allegri widzi lepszych. Loca w całym sezonie w 1122 min ma 2 bramki i 2 asysty, Chiesa w 876 m (3 bramki i 2 asysty) a ten najsłabszy Dybala w 833 m (6 bramek i 4 asysty) pomijając już fakt, że miał trochę pecha (słupek, poprzeczka) i niefart z tytuł nieudolności niektórych panów (zwłaszcza Moraty), którzy nie potrafili wykorzystać setek, bo jego statystyka byłaby zapewne lepsza.
Ta mizernie gra jest spowodowana tym, że zbyt słabe ma umiejętności ma nasza 10 odpowiedzialna za kreowanie gry. Te liczby które podałeś odzwierciedlają właśnie tą mizernie którą gramy. Lepsza 10 miała by o wiele większe liczby.
Ciężko Ci przyznać, że w tym mizernym sezonie Dybala jest w naszym zespole kluczowy.
Przynajmniej jeśli chodzi o asysty i bramki, a jakby nie patrzeć te statystyki są najważniejsze.
Ból zadka widoczny w każdym Twoim poście, aż przykro się człowiekowi robi…
Z Chelsea przegramy bo hamulcowy bed ie hamował grę. Taki z niego kluczowy zawodnik.
Ciekawe czy jak uda się Juve wygrać to Sarri powie później na konferencji, że jak już przegrywać to dobrze, że z Juventusem 🙂
Czytaliście wypowiedź Mateja Kuzmana o SMSie i Juventusie? Takie smaczki, są fajne przed meczem. Kibice Lazio się tak spieli, że szkoda mówić.