Arrivabene o rynku transferowym i przyszłości Juventusu
Turyńskie Tuttosport przeprowadziło wywiad z Maurizio Arrivabene, który poruszył temat kierunku, w którym klub podąża, skomentował pogłoski transferowe związane z Bianconerimi i wypowiedział się na temat sytuacji m.in. De Ligta.
Zapytany o nowy Juventusu działacz Starej Damy powiedział:
Nie ma czegoś takiego jak „nowy Juventus”. Jest Juventus mający ten sam cel utrzymania zespołu na najwyższym poziomie, zespołu celującego w najwyższe możliwe wyznaczone cele. Nie będę powtarzał słynnego zdania, wypowiedzianego przez Bonipertiego, ale znaczenie się nie zmieniło, cel pozostaje ten sam. Planujemy Juventus — ten, który widzimy na boisku, ponieważ to on jest sercem wszystkiego, ale też ten, który widzimy poza nim. Myślę, że marka Juventusu ma niesamowity potencjał, który możemy znacznie rozszerzyć poza same Włochy, co pozwoli nam odkryć inne możliwości biznesowe, które możemy wykorzystać. Oczywiście wszystko musi mieć początek w wygrywaniu na boisku i rywalizacji na najwyższym poziomie.
Rozmawiamy z nim i wszystko idzie bardzo, bardzo dobrze” stwierdził Maurizio zapytany o przyjście Paula Pogby i przebieg negocjacji. Jak to się zaczęło? „Podczas spotkania, o którym już kiedyś mówiłem. W jego trakcie padło kilka nazwisk, jednym z nich był Vlahović. Bywa tak, że rzucisz nazwiskiem, wszyscy patrzą na ciebie jak na wariata, lecz później wszystko nabiera rozpędu i cała operacja się rozpoczyna. Tak powstał pomysł z Pogbą — od sugestii: „A może weźmiemy Pogbe?”. Sam pomysł to jednak za mało. Jest to jedynie coś, co musisz przekształcić w działanie. Musisz zrozumieć czy stać się na jego zrealizowanie. Jeśli liczby się zgadzają, to musisz zaproponować to sztabowi dyrektorów. Jeśli chodzi o tak ważnych zawodników, to nie możesz podejść do takiego spotkania, nie mając wszystkiego logicznie zaprezentowanego.
Zakończenie rozmów z Dybalą i jego odejście Arrivabene skomentował następująco:
Takie rozmowy też są ważne. Mieliśmy z nim porozumienie, potem jednak nastąpiło zwiększenie kapitału i zdecydowaliśmy się zrobić przerwę, zastanowić się. Jego agent został o tym poinformowany i wyraził zgodę. Spotkaliśmy się potem ponownie i powiedzieliśmy, że warunki się zmieniły, ponieważ chcemy podążać w innym kierunku. Tak więc z czteroletniego kontraktu z zawartymi pewnymi kwotami, których wolałbym nie wyjawiać, żeby uniknąć kontrowersji, przeszliśmy do objęcia innej strategii. Także dlatego, że wszyscy wiemy, kto przyszedł w styczniu, prawda? Nie zmieniło to jednak naszych relacji, nie ma żadnej wojny między nami a Paulo. Po podjęciu przez nas tamtej decyzji nadal serdecznie witaliśmy się na co dzień. Powiedzmy, że przy jej podjęciu nie było żadnych ‚ale’, ‚a może jednak’, tylko decyzja i działanie. Mam nadzieję, że Dybala znajdzie klub i radość, na którą zasługuje. Z naszego punktu widzenia wszystko ma swój początek i koniec. Powtarzam — przede wszystkim liczy się Juventus. Są piłkarze, którzy zostawili po sobie coś trwałego, ale przede wszystkim liczy się klub.
A co z De Ligtem? Czy są piłkarze nie na sprzedaż, czy każdy ma swoją cenę?
Tutaj musimy rozmawiać o piłkarzach, którzy zamiast klubu wolą słuchać swoich agentów. Dzisiaj nie da się zatrzymać piłkarzy, którzy chcą odejść. Zawsze chodzi jednak o liczby. To nie jest tak, że piłkarz przychodzi i mówi, że chce odejść i odpowiadasz mu: „usiądź, porozmawiajmy”. Ciężko jest zatrzymać zawodnika, ale przy stole negocjacyjnym zadowolone muszą być wszystkie strony. Wygrywa ten, kto ma więcej pieniędzy.
Ostatni sezon nie należał do udanych, co rozczarowało kibiców Starej Damy, o czym Włoch powiedział:
Jeśli o mnie chodzi, to klubowi powinno się kibicować bez względu na to jak się mu w danej chwili powodzi. Albo jesteś kibicem przez cały czas, albo nie jesteś wcale. Bycie fanem musi być czymś stałym, niezmiennym.
Działacz Starej Damy mówił też o współczesnej roli kibiców na stadionie i stanowisku klubu w tej sprawie.
Stadion nie powinien być jedynie miejscem wydarzeń czystko piłkarskich. Trzeba poszerzyć granice i stać się formą rozrywki. Taka forma niekoniecznie potrzebuje przyśpiewek, banerów czy zorganizowanych grup kibicowskich. Wszystko musi być zorganizowane tak, by przygotowane przez klub show usprawiedliwiało cenę biletów. Celem jest, by na stadion przychodziły całe rodziny z dziećmi, tak by zamiast przyśpiewek zorganizowanych grup kibicowskich słychać było głosy rozentuzjazmowanych dzieci.
Źródło: tuttosport/twitter
W skrocie, nie lubimy ulstrasow, ale chcemy by kibicr byli jednoczesnie wierni. Zmienilismy sami warunki kontraktu z Dybala, obnizajac propozycje, ale mamy hajs dla Pogby. No, w sumie spoko wypowiedz 😀
A ja myślę, że między Pogba (którego nie lubię), a Dybalą jest pewna różnica. Pierwszy zdecydował się wybrać Juve mimo lepszych propozycji finansowych. Dość jasno postawił sprawę pod koniec sezonu i pewnie zaraz będzie ogłoszony. Drugi przedłużenie umowy przeciągał dwa lata stawiając próbując szantażować klub bezpłatnym odejściem. A na koniec jeszcze robił jakieś dziwne gesty na boisku licząc na to,że w Turynie jest nietykalny. Brak kontraktu dla niego to raczej taka honorowa sprawa, a nie czysto sportowa. Marotta przecież nie jest głupi i wie, że Dybali może spokojnie oferować coś koło 5 mln bez napinki.
Mamy dwie osobne kwestie. Pierwsza, wysokosc kontraktu i tutaj jest tak jak wszyscy wiemy, ze Dybala sie przeliczyl. Druga, ze porozumienie bylo i to klub je zerwal. Niezaleznie na jaka kwote opiewalo, to bylo to dosyc slabe.
Marzyło mi się Juve które powoli wraca do Europejskiej czołówki ale z taką polityką będzie ciężko. Niestety ale w tym sporcie karty rozdają kluby-państwa(city, Psg) czołówka Premier League, kluby trochę mniej majętne ale z tradycjami i prestiżem, dobrze zarządzane jak Real, Bayern. I niestety Juve nie można zaliczyć do rzadnej kategorii z wyżej wymienionych. Ta ich polityka i opowieści o projektach długoletnich i w że wiedzą w jakim kierunku chcą iść to są od lat te same opowieści. Na Ital Juve nie można się nastawić no bo wiadomo że we Włoskiej piłce bieda, młode talenty z zagranicy nie biorą Juve… Czytaj więcej »
Dlatego trzeba mieć jeszcze inny klub do kibicowania 🙂 ja np w Europie od zawsze kibicuje tez Realowi (oczywiscie jak graja z Juve to trzymam kciuki za Wlochow). Juve prawie osiągnęło to o czym marzyliśmy od 1997 roku, ale 2 razy brakowało bardzo niewiele. Szkoda, bo tak jak piszesz, patrząc jak nam odjeżdżają kluby PL, Real, Bayern, to nie ma co liczyć w najbliższych kilku latach na cokolwiek w Europie, a na własnym podwórku tez jestesmy słabsi od Interu. Byc moze po mistrzostwach odejdzie Deschamps z repki Francji i weźmiemy go na sezon 2023-2024, co niewątpliwie zmieniłoby oblicze tego zespołu… Czytaj więcej »
Mieliśmy Sarriego który miał zmienić oblicze zespołu i nie dostał nawet jednego pomocnika o potrzebnej charakterystyce. Do tego gwiazdorki nie chciały grać jak wymagał trener bo lepiej po stracie piłki z salernitana stać na 30 metrze od bramki i 10 minut przesuwać się wszerz modląc się że rywal odda piłkę.. Żenada. Nieważne jaki trener przyjdzie, zawsze mamy swoje dna polegające na graniu najbrzydszej piłki na świecie, nieważne czy przeciwnikiem jest Real czy Salernitana..
Ja za bardzo nie wierzę w dna Juve. Pamiętam jak zacząłem kibicować Juve od sezonu 96 potem sezony 97,98. Juve było wtedy europejskim gigantem i tylko te przegrane finały… Ah. Ale wracając do tamtych czasów. Ja wiem że futbol się bardzo zmienił od tamtego czasu. Ale wtedy Juve potrafiło grać efektownie i efektywnie a teraz szkoda gadać.
Szymon, z całym szacunkiem, ale będąc kibicem Juve od przeszło 20 lat, nie znać nazwisk piłkarzy własnej drużyny, w dodatku gwiazdy zespołu, to trochę słabo. Nie bierz tego personalnie, ale często to widać na forum. Ludzie lubią krytykować i mówić co należy zrobić, czego nie, a potem walą byka aż oczy krwawią i cięzko traktować ich wypowiedzi, niekiedy sensowne, poważnie. Ty, jako kibic z takim stażem powinieneś dawać lepszy przykład młodszym fanom. Co do argumentów, lata 90 i szastanie kasą przez ekscentrycznych włoskich właścicieli się skończyły. Są pieniądze to i są większe szanse na sukces. Włochy dotknął kryzys gospodarczy, Berlusconi,… Czytaj więcej »
Nie znam. Del Piero, Inzaghi, Zidane, Davids, Di Livio, Deschamps, Montero, Luliano, Ferara, Peruzzi czy w późniejszym okresie Nedved, Trezeuget, Zambrotta, Thuram, Canavaro czy Bufon.
Ok Maurizio. Zgadzam się, że dobro drużyny jest ponad pojedynczego zawodnika i zawsze tak powinno być. Niemniej zachowanie w stosunku do Dybali było bardzo słabe, nie przystojące właśnie Juventusowi jako klubowi. Wychodzi na jaw, że to nie Paolo był pijawką ( a może nie do końca, bo, swoje chciał dostać), a klub zachował się po prostu źle. Porozumienie było, klub poprosił o czas i porozumienie zerwał. Nie dziwię się Paolo ani łez ( przecież był dogadany i czekał), ani nawet chęci odejścia do Interu. Wcześniej uznawaliśmy to za płotkę, dzisiaj mamy obraz jaki pokazał Arrivabene. Pogba? Zawsze byłem zwolennikiem powrotu… Czytaj więcej »