Inne

Kurp | 29 sierpnia 2019

Benatia o Allegrim, finale w Cardiff oraz pojedynkach Juve-Napoli

Były środkowy obrońca Juventusu Medhi Benatia udzielił długiego wywiadu przed mikrofonami Radio BiancoNera. Marokańczyk podzielił się swoim zdaniem m.in. na temat ostatnich miesięcy pobytu w Juventusie, finału Ligi Mistrzów w Cardiff oraz nadchodzącego meczu z Napoli. 

Medhi, odczuwasz brak Włoch i Serie A?

Zdecydowanie tak, ale piłka nożna nie jest jedyną rzeczą, która ma dla mnie duże znaczenie. Niejednokrotnie jednak deklarowałem, że gra we Włoszech była dla mnie wielką przyjemnością. Tęsknię za przyjaciółmi, których tam poznałem, i z którymi grałem. Teraz niestety jestem daleko i nie mam możliwości, żeby się z nimi spotkać. Kiedy tylko mogę, staram się oglądać ich występy przed telewizorem.

Kilka miesięcy temu mówiło się o Twoim powrocie do Juventusu. To prawda, czy to tylko plotki?

To prawda. Rozmawiałem z Fabio (Paraticim – przyp. red.), który zapytał mnie, czy podjąłbym się ponownie założenia koszulki Juve. Nigdy nie miałem problemu z szatnią, czy z klubem. Problem był z Allegrim, ponieważ grałem mniej, niż miałem to u niego zagwarantowane. Juventus szukał obrońcy i nie było pewne, czy do Turynu przeniesie się De Ligt. Ja z kolei odpowiedziałem, że czuję się dobrze w Katarze i podziękowałem wówczas za propozycję. Mimo wszystko zasygnalizowałem Fabio, że jeżeli zajdzie taka potrzeba to możemy się spotkać i wówczas zobaczymy, co można zrobić. Tutaj, gdzie obecnie jestem, traktują mnie dobrze, a moja rodzina jest szczęśliwa. Często oglądam mecze Juve jako fan.

Juventus nigdy nie mówi nigdy. Jeśli otrzymałbyś ofertę, to byś nie odmówił.

Lata mijają, a mam ich już 32. Dla Juve byłbym jednak do dyspozycji, ponieważ oceniając całokształt pobytu w Turynie – byłem traktowany bardzo dobrze. Mam dobre wspomnienia z Turynu, poza ostatnimi pięcioma miesiącami, o których starałem się szybko zapomnieć.

W sobotę odbędzie się wielki szlagier Serie A: Juventus zagra z Napoli. Jakiego spotkania się spodziewasz?

Będzie to podobne spotkanie do wcześniejszych. Napoli od kilku lat gra dobrą piłkę, także dzięki idei Sarriego, ale prawie zawsze i tak my wygrywamy. Teraz Maurizio jest po drugiej stronie barykady i jestem pewien, że zrobi w Turynie wielką robotę. Byli koledzy opowiadają mi, że ma jasny plan gry i kładzie nacisk na pressing oraz posiadanie piłki. Ponawia to, co zostało zrobione z Napoli za jego kadencji. Teraz ma w drużynie wielkich mistrzów, takich jak Cristiano, Pjanic czy Dybala – jednych z najlepszych w Europie.

Doświadczyłeś starć z Napoli, które można określić najlepszymi w ostatnich latach.

Pamiętam, że z Napoli zawsze grało się trudno. Dwa lata temu na San Paolo wyszliśmy raptem dwa razy z własnej połowy, ale w jednym z tych ataków Dybala idealnie obsłużył podaniem Higuaina, który strzelił zwycięską bramkę na 1-0. Nadal mam w głowie ostatnią potyczkę, w której grałem przeciwko nim. Kryłem Koulibaliego, ale go nie upilnowałem i strzelił nam bramkę. Każdy rozpamiętuje ten epizod, ale prawie nikt nie pamięta, że prawie nie wychodziliśmy ze swojego obszaru i uratowałem 4 czy 5 niebezpiecznych sytuacji. Był to jeden z lepszych meczów, w jakich kiedykolwiek grałem w barwach Juve.

Też pamiętam tamten mecz. Po takim czasie możesz jednak rozwiać wątpliwości: graliście na wynik 0-0? Wielu odniosło takie wrażenie.

Juventus nigdy nie gra na 0-0. Zawsze chce zwyciężyć. Wówczas straciliśmy Chielliniego, który nabawił się urazu. Nic nikomu nie ujmuję, ale bez naszego kapitana to nie było to samo. Giorgio ma ogromny wpływ na grę defensywy i daje z siebie wszystko na boisku. Traciliśmy wtedy dużo piłek, a Napoli grało mocnym pressingiem i wpadliśmy w kłopoty. Chcieliśmy wygrać, ale byliśmy zmęczeni.  Neapolitańczycy zasłużyli na tę wygraną.

Dodam, że zmęczenie wynikało z meczu rewanżowego z Realem na Bernabeu.

W Madrycie zagraliśmy na maksimum swoich możliwości. Wygraliśmy 3-1, ale nie awansowaliśmy. Potem pojawiły się urazy u niektórych zawodników. Napoli chciało zwyciężyć tytuł mistrza Włoch po wygranej z nami, ale na szczęście stało się inaczej.

Kto będzie najjaśniejszą postacią w sobotę?

Juve ma wielu znakomitych piłkarzy, ale wiadomo – mistrzem jest Cristiano Ronaldo. Sam zadecydował o awansie z Atletico w ubiegłym sezonie, mimo że ten był niemal niemożliwy. Miałem przyjemność trenować z nim przez sześć miesięcy i mogę w przenośni powiedzieć, że wychodząc z nim na boisko, prowadzisz 1-0. Jest też Higuain i Dybala i wszyscy inni fenomenalni gracze, którzy mogą zadecydować o trzech punktach dla Juve.

Kibice nadal są ciekawi, dlaczego przegraliście finał w Cardiff. Z perspektywy dwóch lat można powiedzieć, że zlekceważyliście przeciwnika? Opinia publiczna stawiała was w roli faworyta.

Nie, ponieważ taka drużyna jak Juventus, która od lat chce wygrać puchar Ligi Mistrzów, nie może myśleć w ten sposób. Niestety nie zagrałem w tamtym meczu, ale wszystko bardzo dobrze widziałem tego wieczora. W pierwszej połowie mecz był wyrównany, podczas gdy w drugiej z wybitnej strony wykazywał się Isco. Nie zapominajmy też o klasie Ronaldo, który zdobył dwie bramki. Przedstawię wam swoją koncepcję.

Proszę.

Przez kilka kolejnych dni po finale w prasie było głośno na temat problemów wewnętrznych naszej drużyny w przerwie meczu. W tym miejscu muszę kategorycznie zaprzeczyć, ponieważ nic takiego nie miało miejsca. To, że przegraliśmy, nie ma żadnego związku z jakimikolwiek wydarzeniami w szatni. Koledzy byli zmęczeni po pierwszej połowie, którą zagrali na wysokich obrotach. W drugiej połowie Real pokazał, jaki jest silny i strzelił nam kolejne trzy bramki. Po trzecim straconym golu pojawiła się rezygnacja i zaczęliśmy grać pasywnie. Przegraliśmy ten finał, ale z przeciwnikiem z najwyższej półki.

Da się jednak odrobić stratę. Pokazaliście to później w Madrycie. Czy z zewnątrz widzisz Juventus w roli faworyta w Champions League?

Nie da się powiedzieć, że jest tylko jeden faworyt w tych rozgrywkach. Tak się mówi we Włoszech. Widziałem jednak ostatni mecz Interu przeciwko Lecce i na jego podstawie  wydaje mi się, że ta drużyna nie będzie odpuszczać nawet centymetra na boisku. Dołączył do nich Lukaku, a lada chwila kontrakt podpisze Sanchez, który był moim kolegą w Udinese. Jeżeli Chilijczyk będzie w formie to może być fenomenalny. W każdym razie dzisiejszy Juventus jest daleko przed resztą stawki, ale to nie oznacza, że zdobycie Scudetto będzie proste. Kiedy mierzysz się z Juve, to wszyscy traktują to spotkanie jak mecz swojego życia. W ubiegłym roku Bianconeri mieli nieco łatwiej, ponieważ Napoli osłabło w końcówce sezonu, ale w tym już tak łatwo nie będzie.

A wracając do Ligi Mistrzów?

Jest Liverpool, który wygrał ostatnią edycję. Jest też City Pepa Guardioli, który chce w końcu wygrać ten puchar. Nie zapominajmy też o Bayernie, który chce znowu wieść prym w Lidze Mistrzów. Wśród faworytów zawsze znajduje się też Real i PSG. Nie da się określić, kto jest faworytem. Nie istnieje dla mnie tylko jeden kandydat do zwycięstwa.

Na początku rozmowy wspominałeś o De Ligcie. Twoim zdaniem zaaklimatyzuje się we Włoszech, biorąc pod uwagę, że włoska myśl defensywna różni się od koncepcji z innych lig?

Widziałem go wiele razy, gdy grał w Ajaxie i w kadrze. Sposób gry w Holandii nie jest tym samym, jaki mamy we Włoszech. Inni są też przeciwnicy. Wiem jednak, jak pracuje Juventus. Jeżeli podjęli decyzję o inwestycji tylu pieniędzy, to oznacza, że jest wielkim graczem. Nie powinniśmy zapominać o Bonuccim, który, mimo że jest silny fizycznie, ma już 32 lata. Potem jest Chellini, który jest fenomenem, lecz jest też podatny na drobne urazy i może opuścić kilka meczów w sezonie.

Musi wywalczyć miejsce w pierwszej jedenastce.

Owszem. Musi pokazać, że jego zatrudnienie nie było błędem. Nie będzie jednak katastrofą w tym wieku, jeżeli nie rozegra 40-50 spotkań w roku. Musi się zaadaptować i jestem pewny, że da radę.

Wiemy, że przyjaźnisz się z Miralemem Pjaniciem. Krótkie pytanie: jest bardziej reżyserem gry, czy pół-skrzydłowym?

Miralem stał się znany jako pół-skrzydłowy w Lyonie. Jego ostatnie podania do adresata są genialne i ma bardzo dobry strzał na bramkę. Lata mijają także u niego, ale myślę, że stał się jednym z najlepszych na świecie reżyserów gry. Prawdą jest, że jeżeli jest w formie, to Juventus korzysta z tego z nawiązką. Gdy tylko ma piłkę przy nodze, potrafi dobrze dyrygować resztą drużyny.

Paulo Dybala nie może być pewny pozostania w Juventusie. Jakiej udzieliłbyś mu rady?

Rozmawiałem z Paulo. Jest dla mnie wielką osobą i ma ogromny talent. Pamiętam wiele wygranych meczów dzięki niemu. Ma wielką klasę, ale musi być bardziej pewny siebie. Maurizio Sarri musi się zastanowić, jak go ustawić, ponieważ gra ustawieniem 4-3-3, a Paulo jest klasyczną „10”. Dwa lata temu w pojedynkę zadecydował o dwumeczu z Barceloną, więc wierzę, że wróci do takiej dyspozycji. Życzę mu jak najlepiej. Chciałbym, żeby był szczęśliwy w Juventusie. Fani go kochają, ale decyzja będzie zależała wyłącznie od niego.

Medhi, dziękuję za ten długi wywiad oraz za wykazaną cierpliwość.

 

Źrodło: tuttojuve.com

 

 

 

 

Subscribe
Powiadom o
2 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Lucky13131313
5 lat temu

Kolejny gość, którego strasznie lubię i szanuję.

Apo
Apo
5 lat temu

Fajny, ciekawy wywiad. Z przyjemnością się czytało, szacun na przetłumaczenie.

Najnowsze artykuły:
Przejdź do paska narzędzi