Bernardeschi: nie jestem obecnie w optymalnej formie
Federico Bernardeschi przyznaje, że „nie jest teraz w najlepszej formie” oraz że niższa pozycja w hierarchii Juventusu może mieć wpływ na jego postawę w reprezentacji.
Wszechstronny skrzydłowy Juve do tej pory zaliczył zaledwie osiem minut w Serie A i było to widać w czwartkowym meczu przeciwko Armenii. Włosi wygralo to spotkanie 3:1, jednak selekcjoner Roberto Mancini nie był zadowolony z postawy zespołu.
Roberto Mancini był zdenerwowany, ale miał rację, wyraził swój gniew, bo drużyna nie radziła sobie najlepiej – powiedział Bernardeschi w rozmowie z Rai Sport.
Potrzebowaliśmy tego, aby wrócić na właściwe tory. Nie byliśmy w stanie wykonać tego, czego od nas oczekiwał trener w pierwszej połowie, czyli grać wysokim pressigiem i utrzymywać się przy piłce. Gdybyśmy rok temu zaprezentowali taką grę w Armenii, nie wiem, jak by to się mogło skończyć.
Koniec końców wygraliśmy. Dzięki temu dokonujemy gigantycznych skoków do przodu, a trener i zawodnicy zasługują na pochwałę. Teraz wszyscy możemy uwierzyć w to, co powiedzieliśmy już rok temu — naprawdę odbudowaliśmy fundamenty drużyny.
Bernardeschi mierzy się z nowymi wyzwaniami w klubie, gdyż Juventus przejął Maurizio Sarri.
Nie jestem teraz w najlepszej formie. Nie jest dobrze rozegrać w tym sezonie tylko osiem minut, ale to część tej gry. Juventus jest obecnie jednym z trzech najlepszych klubów na świecie, a to oznacza, że codzienne rywalizujesz o miejsce w składzie z wielkimi zawodnikami. Wielu utalentownych zawodników pozostaje ostatecznie na ławce.
Jeśli chodzi o mnie, brak minut może powodować pewne problemy na poziomie reprezentacyjnym, ale wciąż jesteśmy na początku września. Przed nami około 60 gier, więc będę miał swoje okazję do gry, będę gotowy, kiedy przyjdzie czas.
Mam bardzo dobre relacje z trenerem Sarrim, może on dokonywać wyborów w oparciu o to, co widzi podczas treningów przez cały tydzień. Bierze on pod uwagę tysiąc czynników, dlatego niewszystko zależy tylko od danego piłkarza.
Emre Can był wyraził swoją wściekłość z powodu wykluczenia z listy na Ligę Mistrzów. Mario Mandzukić także nie został zarejestrowany.
Trener od samego początku był rozczarowany tą sytuacją, ponieważ musiał pominąć zawodników, którzy wiele wygrali i każdy inny klub chciałby ich mieć u siebie.
Każdy chce grać regularnie, jednak trzeba pamiętać, iż im więcej wybitnych postaci masz w drużynie, tym bardziej prawdopodobne jest, że wygrasz trofea. Wiele zależy to od tego, jak na to spojrzysz.
Muszę powiedzieć, że Juventus to idealny klub dla trenera, który przywiazuje tak wielką uwagę do szczegółów jak Sarri. Myśli o piłce w każdej sekundzie dnia, dlatego nie ma lepszego miejsca dla kogoś prezentującego taką postawę.
To, co Max Allegri zrobił dla Juve, było fundamentalne i bardzo ważne. Wiele wygrał z klubem. Każdy trener ma jednak swoje własne pomysły. Juventus będzie teraz bardziej widowiskowy, ale niezmiennie zwycięski.
Źródło: football-italia.net
Berna… Jeden z moich ulubionych kopaczy, ale jest z nim problem, on będąc w formie również zawodzi w spotkaniach, ponieważ bardzo dużo holuje piłkę, niepotrzebnie ją traci, nadmiar złego średnio widzi partnerów, a sam będąc przed bramką trudno o odpowiednią celność. Na tą chwilę to jest solidny grajek, jak chce pójść krok do przodu musi wyeliminować swoje główne mankamenty.
Dla mnie gościu to niespełniony pokładany w nim talent w dalszym ciągu 🙂 , pamietam jego 2 dobre mecze reszta to przecietne spotkania . Nie rozumeim co w nim takiego nadzwyczajnego , potencjal może i ma ale jakoś długo nie może go z siebei wydusić .
Nie mam pewności ale wydaje mi się że akurat na Berne źle wpłynęło przyjście Ronaldo. Mam wrażenie że Federico próbuje naśladować Cristiano i więcej holuje i strzela z każdej pozycji. Wcześniej więcej podawał i harował dla drużyny.
Problemem Bernardeschiego jest to, że chcą z niego zrobić skrzydłowego, a tam nie radzi sobie za dobrze. Chłopak ma zmysły do gry, ja cofnął bym go do drugiej lini, jako jeden z trzech środkowych pomocników. Z jego kreatywność mógłby dużo zdziałać.
Kibicuję Bernardeschiemu od momentu, kiedy zdecydowaliśmy się sprowadzić go z Fiorentiny. Już w stolicy Toskanii udowadniał, że jest graczem nietuzinkowym i choćby z tego powodu można było snuć realne przypuszczenia, że okaże się konkretnym wzmocnieniem. Początkowo grał niewiele, o co miałem małe pretensje względem Allegrego. Pech zawodnika polegał na tym, że w momencie otrzymywanie częstszych szans na zaprezentowanie swoich umiejętności dopadła go dość poważna kontuzja, po której jakiś czas dochodził do siebie. Poprzedni sezon w jego wykonaniu był dość nierówny. Wszyscy pamiętamy świetny występ w Turynie przeciwko Atletico, niemniej mamy też świadomość, że to za mało, ażeby w sposób faktyczny… Czytaj więcej »