Bonucci: Scudetto bez gry? Nie chcemy go
Leonardo Bonucci udzielił wywiadu dla dziennika La Gazzetta dello Sport, w którym poruszył kilka bieżących kwestii.
Relacje obrońcy z Maxem Allegri posypały się pod koniec sezonu 2016/17, co poskutkowało transferem do AC Milanu. 33-latek wrócił jednak do Juve zaledwie rok później i przyznaje, że był bardzo szczęśliwy z tego faktu.
To był dla mnie trudny sezon, zarówno pod względem osobistym, jak i zawodowym – powiedział Włoch.
Były pewne nieporozumienia, a zwłaszcza po porażce w Lidze Mistrzów i ostatecznie podjąłem złą decyzję. Ale muszę przyznać, że decyzja, która z pewnością wpłynęła na moją karierę, pozwoliła mi dojrzeć.
Te miesiące w Mediolanie pozwoliły mi odnaleźć siebie i uświadomiły mi, że moim powołaniem jest Juventus, który jest dla mnie jak rodzina.
W Mediolanie spotkałem wyjątkowych ludzi, przede wszystkim Rino Gattuso. To był trudny rok, ale to nie znaczy, że był bezużyteczny. Koniec końców bardzo cieszyłem się jednak z powrotu do domu.
Juve planuje wznowi sezon meczem właśnie z Milanem, który będzie spotkaniem rewanżowym w ramach półfinału Coppa Italia, a Bonucci wypowiedział się na temat przygotowań swojego klubu w dobie pandemii.
Nie bałem się, zawsze byłem zdrowy. Nie miałem żadnych objawów, ale wielu moich kolegów z zespołu się martwiło. Przeprowadziliśmy testy i to nas uspokoiło. Teraz, gdy krzywa zachorowań spada, musimy po prostu być odpowiedzialni i przestrzegać podstawowych zasad, które zostały na nas nałożone.
Myślę, że wznowienie sezonu było słuszne. Piłka nożna, szczególnie we Włoszech, jest ważna. Oczywiście będziemy tęsknić za fanami, których zabraknie na trybunach. Wyjście na pełny stadion, usłyszenie reakcji fanów różni się całkowicie od atmosfery spowodowanej pustymi trybunami i tą dziwną ciszą.
Ale Włochom nawet oglądanie ulubionej drużyny jedynie w telewizji może przynieść ulgę. Może dać poczucie, że wkrótce wrócimy do normalnego życia.
Istnieje ryzyko złapania kontuzji. Jesteśmy sportowcami, którzy nie są przyzwyczajeni do robienia tak długich przerw w środku sezonu i wznawiania gry tak, jakbyśmy zakończyli przygotowania przedsezonowe. To się nigdy wcześniej nie zdarzyło.
Kiedy kończymy tradycyjny sezon jest inaczej. Mamy cele, daty i terminy, zgodnie z którymi planujemy nasze przygotowania. Teraz pauzowaliśmy przez 70 dni, a nie jeden. Odtąd będziemy musieli grać nawet trzy razy w tygodniu. Ryzyko złapania kontuzji jest oczywiście wysokie, ale co możemy z tym zrobić?
Byłem pod wrażeniem tego, jak poważnie moi koledzy z drużyny wzięli się za nasze gierki treningowe. Nikt się nie odpuszcza, nikt wrócił z nadwagą lub „bez apetytu”. Stan każdego piłkarza był godny podziwu, a potem wiele dał trening indywidualny.
Radzimy sobie coraz lepiej podczas treningów. Trener jest zadowolony. Mówi: „Podoba mi się, gdy piłka porusza się w ten sposób…”
Po 70 dniach przekonanie się, jak bardzo wszyscy chcą zacząć od nowa, świadczy o charakterze, jakości i profesjonalizmie tej drużyny.
FIGC planuje użyć algorytmu, aby rozstrzygnąć losy rywalizacji Serie A w tym sezonie, jeśli COVID-19 wymusi kolejne zawieszenie rozgrywek, ale kluby są przeciwne temu pomysłowi – podobnie jak 33-latek.
Mam nadzieję, że sezon zakończy się normalnie. Jeśli nie, powstanie tak wiele historii, teorii spiskowych, kontrowersji i apeli…
Nie popieram innych rozwiązań. Jeśli ponownie przestaniemy grać, to najlepiej po prostu pozostawić sezon nierozstrzygnięty. Mamy nadzieję dotrzeć do 2 sierpnia i dopiero wtedy usłyszeć nazwę drużyny, która wywalczyła Scudetto – mając nadzieję, że będzie to Juve.
Bonucci został następnie zapytany o Lazio, największego rywala Bianconerich i rywalizację z Olympique Lyonem, którego krajowa kampania już się zakończyła..
Niepokoi nas Lazio. W tym sezonie już zabrali nam jedno trofeum. To dobry zespół, a Inzaghi to świetny trener. Jednak po tym okresie bezczynności trudno jest cokolwiek przewidzieć. Może ci, którzy byli w formie przed przerwą, już w niej nie są, może wystrzeli inna drużyna.
Będzie pięknie i ekscytująco. Będziemy musieli pokazać wszystkie nasze walory mentalne i fizyczne, i zrobić to od samego początku.
Mieliśmy szczęście grać przeciwko Interowi jeszcze przed zawieszeniem rozgrywek. To z pewnością było jednak dziwne. Doping fanów jest częścią futbolu. Pomaga skupić się piłkarzom i wzbudza w nich pozytywne reakcje emocjonalne. W tej właśnie chwili dały o sobie znać zasoby mentalne, o których mówiłem.
Jeśli chodzi o Lyon to musimy dać z siebie wszystko. Łatwo jest myśleć, że napotkamy zespół, będący w trudnej sytuacji, ale nie wolno nam tak myśleć. Zbyt ważne jest, aby nie ulegać niepotrzebnym i niebezpiecznym uczuciom i nie docenić przeciwnika.
W sierpniu będziemy wychodzić z imponującego maratonu, więc musimy być maksymalnie skoncentrowani.
Allegri poprowadził Juve do czterech Scudetti z rzędu i dwóch finałów Ligi Mistrzów, ale zastąpiony przez Sarriego.
Różnice między nimi są wyraźne. Allegri bardzo dobrze zarządzał szatnią. Potrafił doskonale radzić sobie w najtrudniejszych momentach sezonu i zarządzać spotkaniami.
Przez pięć lat był mistrzem w każdej z tych rzeczy. Sarri jest skrupulatnym, namiętnym taktykiem, który lubi, aby jego drużyny grały ładną piłkę. Dowiedział się także, co to znaczy być Bianconero, i że nie ma tu żadnych więźniów. Odkąd jest z nami, widziałem, jak się zmienia. Ma bogate doświadczenie, ale wie także, jaki pytania zadawać samemu sobie.
Sarri ma pokorę potrzebną, aby zrozumieć dynamikę tego kolektywu. Byłem przez nim mile zaskoczony, naprawdę. Jesteśmy w kontakcie każdego dnia i miewamy momenty głębokiej dyskusji. Jest kimś, kto chce się poprawić, tak jak ja chcę się poprawić poprzez zrozumienie jego koncepcji futbolu, która jest oryginalny i różni się od tych, które dotąd znałem.
Obrońca został zapytany o swoje najlepsze i najgorsze mecze w karierze, w tym o ciekawą opinię, dlaczego jeden przegrany finał Ligi Mistrzów był bardziej bolesny od drugiego.
Mecz, który sprawił mi największą satysfakcję, to spotkanie w Trieście przeciwko Cagliari, kiedy wygrywaliśmy z Conte, pierwszy tytuł tej historycznej epoki. Scudetto pokazujące odrodzenie Juve i rodziny Agnellich.
Najgorsze spotkanie? Finał w 2015 roku. Był bardziej bolesny niż ten z 2017 roku. W Berlinie byliśmy bardzo silni i bardzo blisko wygranej. W drugiej połowie mieliśmy wrażenie, że możemy to zrobić, ale może ten sposób myślenia pochłonął naszą uwagę i wyszedł nam na złe.
W Cardiff w drugiej połowie byliśmy na łasce Realu. Ale to nie koniec. Mam nadzieję, że uda mi się powiedzieć w przyszłym wywiadzie, że moim najlepszym meczem był wygrany przez nas finał Ligi Mistrzów.
33-latek kto był jego najbardziej irytującym przeciwnikiem i wyznał swój podziw dla Zlatana Ibrahimovicia.
Nie zdziwcie się, jeśli powiem, że to Duvan Zapata. Jest wielki, silny i szybki. Świetni gracze potrafią momentalnie ukarać cię, gdy tylko stracisz koncentrację. Tak dzieje się chociażby podczas treningów z Ronaldo, Dybalą, Higuainem i Douglasem Costą. Gdy tylko zejdziesz z poziomu 100 procent, karzą cię za to.
Chciałbym grać z Ibrahimoviciem. Jest urodzonym liderem, ma charakter i jest bardzo mocny. Byłoby miło zmierzyć się z nim podczas treningu. Wydaje się być twardym facetem, ale jest dobrym człowiekiem. Na boisku piłkarze, którzy mają charakter, którzy zawsze chcą wygrywać, dają ci unikalne bodźce. I tego zawsze szukam, to dla mnie zachęta do poprawiania się.
Źródło: football-italia.net