Buffon: Muszę zaakceptować krytykę
Gigi Buffon przyznaje, że musi zaakceptować krytykę, jeśli chce kontynuować karierę w Juventusie.
Słuchanie hymnu w Lidze Mistrzów zawsze wywołuje wielkie emocje, zwłaszcza że mój ostatni raz z Juve nie był zbyt pozytywnym wspomnieniem! [Bufon otrzymał czerwoną kartkę w 93 minucie spotkania, a Juventus odpadł w 1/4 finału z Realem Madryt przyp. red.]. Czuję się bardzo dobrze fizycznie i psychicznie – powiedział bramkarz.
Jeśli stawiamy czoła tak ciężkim spotkaniom, to jestem pewien, że wszyscy możemy robić wspaniałe rzeczy. Jeśli jednak podchodzimy do meczów z poczuciem snobizmu, staje się to problemem.
To zły znak, jeśli nie wchodzisz w mecz z właściwą determinacją, gdy masz 20 lat, nie mówiąc już o czterdziestce. Cieszę się, że mamy w zespole takie przykłady do naśladowania, jak Higuain i Ronaldo, którzy są liderami w kwestii wydajności, etyki pracy i poświęcenia dla zespołu.
Buffon zachował czyste konto w swoim 51 spotkaniu Ligi Mistrzów, przeskakując Edwina van der Sara i teraz ustępuje tylko Ikerowi Casillasowi, który dokonał tej sztuki 57 razy.
Jeśli chcę grać dalej, muszę zaakceptować krytykę. Zawsze ewoluowałem dzięki nauce na błędach i wiem, że im dłużej będę grał, tym większe ryzyko, że będę krytykowany. Mając 42 lata, zdaję sobie sprawę, że bycie w klubie takim jak Juventus może prowadzić do krytyki.
Jedyne, o co mogę robić, to rozgrywać dobre spotkania i mieć nadzieję, że daję z siebie wszystko.
W losowaniu 1/8 Ligi Mistrzów biorą udział trzy włoskie drużyny.
Chcę pogratulować Napoli, a przede wszystkim Atalancie, ponieważ patrzenie na to co osiągają, jest naprawdę przyjemne. Wysłałem wiadomość do Gasperiniego po pierwszych kilku meczach i powiedziałem mu, żeby wierzył, ponieważ są zespołem, który może pokonać każdego. Mogą przegrać z każdym, ale mając swój dzień mogą również pokonać każdego.
Cieszę się, że się zakwalifikowali, to wspaniała historia.
Źródło: football-italia.net
Nie sądziłem, że będę miał okazje to kiedyś powiedzieć, ale czuje się bardziej pewny czystego konta gdy na bramce jest Szczęsny, a nie Buffon. Chyba lata już dały mu popalić.