Buffon: Niezwykłe zwycięstwo
Gigi Buffon pochwalił Juventus za niezwykłe zwycięstwo, odniesione nad Barceloną.
Bramkarz zatrzymał wczoraj wieczorem Leo Messiego. Co ciekawe, Argentyńczyk nie oddał siedmiu strzałów w światło bramki w meczu Ligi Mistrzów od października 2018 roku, a mimo to nie był w stanie pokonać 42-latka. Buffon i Messi wymienili koszulkami po ostatnim gwizdku, co było kolejnym wyrazem szacunku między wielkimi mistrzami.
Messi sześć razy w swojej karierze mierzył się z Buffonem i strzelił gola tylko w jednym z tych meczów.
Ta wygrana, to dla nas zastrzyk pewności siebie, którego nie można lekceważyć, ponieważ przyjechaliśmy tutaj jako przegrani i odrobiliśmy straty z pierwszego meczu, wygrywając 3:0, nawet jeśli to dopiero faza grupowa. To niezwykłe – powiedział bramkarz w rozmowie ze Sky Sport Italia.
Wierzę w przeznaczenie, więc myślę, że rzeczy nie dzieją się przez przypadek. Wierzę, że życie rekompensuje ci pewne rzeczy. Ostatnim razem wygrywaliśmy 3:0 w Madrycie, ale skończyło się 3:1 i odpadliśmy. Tym razem wygraliśmy 3-0 i zabieramy ten wynik do domu. Myślę, że to dobra wróżba.
Buffon miał na myśli odpadnięcie z Ligi Mistrzów po meczu na Bernabeu, kiedy Juve przegrało 2:0 w pierwszym meczu 1/8 finału i prowadziło 3:0, aż do rzutu karnego wykorzystanego przez Ronaldo w końcówce spotkania. Ponadto za słowa skierowane w stronę arbitra w tamtym momencie Buffon został wyrzucony z boiska.
Na twojej drodze będą wzloty i upadki, czasami potrzebujesz wyników poniżej normy, aby się rozwijać. Naszym celem musi być znalezienie konkretnej tożsamości, duszy, ponieważ bez duszy nie można nawet wygrać w piłkarzyki.
Kiedy potrafimy maksymalnie wyrazić siebie, jesteśmy naprawdę silnym zespołem.
Przez całe spotkanie słychać było głośne krzyki Buffona, czy drużyna ma teraz więcej woli niż w zeszłym sezonie?
Porównywanie teraźniejszości z przeszłością nie jest właściwe. Każdy sezon jest inny i wyjątkowy. Oczywiście rozmowa ma na celu również znalezienie tej tożsamości i robimy to, aby pomóc kolegom z drużyny, a ostatecznie staje się to zaraźliwe. Jeśli uda nam się poprawić komunikację, myślę, że będzie to kolejny etap procesu rozwoju.
Źródło: football-italia.net
Fajnie było słychać krzyki Buffiego, a nie raz nawet rozmówki między nim a CRem. Przyzwyczaiłem się już do gry bez kibiców. Wbrew pozorom człowiek jest bardziej z tymi piłkarzami, bardziej „w grze” – przez te wszystkie okrzyki, protesty itd. Oczywiście gdyby był wybór to wybieram kibiców.