Cabrini: Maradona jeszcze by żył, gdyby grał dla Juve
Były zawodnik Juventusu, Antonio Cabrini, wywołał kontrowersje swoim komentarzem na temat śmierci Diego Armando Maradony, kiedy że Argentyńczyk nadal by żył, gdyby grał dla Bianconerich, a nie Napoli.
Nadal by żył, gdyby grał w Juve, a nie w Napoli – miał powiedzieć 63-latek w Ispina TV, według La Repubblica.
Emerytowany obrońca spędził 13 sezonów w Turynie.
To żywa legenda i przeciwnik dżentelmen. Podobnie jak wielu innych mistrzów, był w stanie dać z siebie to, co najlepsze i co najgorsze w tym samym czasie.
Nadal byłby tutaj z nami, gdyby przyszedł do Juve, ponieważ to środowisko by go uratowało, nie klub, ale samo środowisko. Jego miłość do Neapolu była tak samo silna i autentyczna, jak chora.
Później Cabrini powiedział jednak, że jego słowa zostały źle zinterpretowane i natychmiast przeprosił, gdy we włoskich mediach pojawiły się pierwsze cytaty jego wypowiedzi.
Źle zinterpretowaliście moje słowa, to nie był osąd moralny, ale komentarz na temat energii miasta, które nie mogło pomieścić jego pasji.
Pomyślałem, że spokojne i wyciszone środowisko, w którym żyłem w Juve, mogłoby go ochronić. Przepraszam każdego, kto poczuł się urażony.
Źródło: football-italia.net
Co za debilny komentarz 😀 Trzeba uważać na Ziela i Milika, żeby nie zaczęli ćpać! 😀
Pod jednym z newsów dziękowałem ci za rekomendację serialu, dlatego też nie obrażaj się i nie sądź, że czepiam się szczególnie twojej osoby, ale ten konkretny wpis uważam za zwyczajnie głupi. Cabriniemu chodziło o to, że mający tendencję do nadużywania narkotyków Maradonie łatwiej byłoby zwalczyć ten nauk w Juventusie, w którym panowała niebywała dyscyplina i samym Turynie, gdzie ulicami nie rządziła Camorra, niźli w Neapolu, zwłaszcza tym z lat osiemdziesiątych. Osobiście twierdzę, że Diego do Juventusu nie pasował, zaś idealnym zawodnikiem na tamten czas dla nas był nie kto inny jak poukładany Michel Platini.
Możei masz rację. Z drugiej strony to taki Adriano w Mediolanie też się posypał. Nie trzeba mu było mafii pod domem.
Edit: twoją tezę obala też niejako dokument, o którym pisaliśmy wcześniej. Diego znalazł się w jednej ze stolic narkotykowych i pozostał trzeźwy (chyba).
To był zupełnie inny etap w życiu Maradony, choć i tak wykazywał się skrajnym brakiem profesjonalizmu jako trener Dorados.
Uważam, że w jego wypowiedzi jest sporo racji. Może nie ujął tego zbyt delikatnie, ale w obozie Bianconerich panuje inna dyscyplina i kto wie może jego życie potoczyłoby się inaczej. Ale jak w większości przypadków to są dewagacje. Szkoda chłopa, ale sława go przygniotła.
Dokładnie to samo pomyślałem po tym jak dowiedziałem się o jego śmierci. Napoli dla takich piłkarzy to jak dać pistolet choremu na depresję.