Capello krytykuje Sarriego
Fabio Capello nie jest przekonany wyborami, których dokonał Maurizio Sarri w finale Coppa Italia przeciwko Napoli.
Mecz zakończył się wynikiem 0-0, ale Napoli wygrało konkurs rzutów karnych, w którym CR7 nie zdążył nawet wykonać swojej jedenastki.
Zazwyczaj umieściłbym mojego najlepszego wykonawcę na czwartym miejscu na liście – powiedział Capello na antenie RAI Radio 1.
Pierwszy to zawsze gracz z największą wiarą w siebie i poczuciem pewności siebie. Zdarzyło mi się to wiele razy w mojej karierze. Czekały nas karne, ktoś podchodził do mnie i mówił mi, że chce strzelać pierwszy, więc pozwalałem mu na to.
Ronaldo i reszta drużyny Juventusu wydawali się powolni i nie byli w stanie poważnie zagrozić Alexowi Meretowi, podczas gdy Gigi Buffon musiał wykonać co najmniej trzy wielkie parady.
Widziałem to, co widział każdy oglądający ten mecz. Juve wypadło źle, szczególnie w drugiej połowie. Naprawdę bardzo się męczyli i nie mogli nic wykreować, podobnie jak miało to miejsce w półfinale z Milanem. To już wyraźny trend.
To okropnie dziwne, jeśli Sarri jako trener drużyny Juventusu skarży się, że nie ma wystarczającej głębi składu. Nie chodzi o to, ilu masz graczy na ławce, ale o jakość, jaką masz do dyspozycji.
Capello został zapytany, czy uważa, że Sarri nadal będzie zasiadał na ławce Bianconerich w następnym sezonie.
Myślę, że jest dobrym trenerem. Juve nie jest łatwym statkiem do kierowania, ponieważ masz tam do czynienia z graczami o silnych osobowościach i musisz wykazać się w ich oczach, aby w pełni uwierzyli w twoje pomysły.
Źródło: football-italia.net
Capello dość dyplomatycznie. Ja napiszę wprost.
Sarri dał dupy wystawiając Dybalę do karnego jako pierwszego. Zgadzam się – powinien uderzyć CR by dać nam pewność siebie. Dybala do karnych to w środku by odrobić ew pudło.
Sarri płacza na kadrę, a ta jak na konkurencję jest zajebista.
Juve to nie Neapol więc tutaj trenując gwiazdy musisz im pokazać, że coś umiesz jakoś ich porwać. Wygląda na to, że Sarriemu się to nie udało – wyraźny trend.
Dam sobie rękę uciąć że Ronaldo strzela ostatni żeby się pokazać jako zdobywca decydującego gola. Myślę, że to jest narzucone od niego, potrzeba trenera z jajem żeby to zmienić
Bo tak było, Ronaldo ego jest tak wielkie że on nigdy w życiu nie pozwoli by przegapic okazje do strzelenia jedenastki jako ostatni i pokazania światu jego muskulatury i pokazaniu że to on wygrał mecz.
Juve grało jak za Capello. Mając kosmiczny sklad męczył swoje słynne 1-0. Zdecydowanie wyżej ceniłem Trapa czy Lippiego.
Capello na zawsze zapamiętam z beznadziejnego stylu, fartownego awansu z Werderem i bezradności w meczu z Arsenalem.
,
A ja pamiętam Capello z bezlitosnego punktowania w Serie A. Z nim na ławce można było bawić się w zakłady bukmacherskie. Praktycznie zawsze się opłacało.
Styl jak styl. Niby to co teraz jest lepsze? A niby miało być. Ot, kaprys Agnellego.
Zgadzam się, ja również odczuwam odczuwam niedosyt względem pracy Capello w Juventusie. W tamtym czasie mieliśmy niebywale mocny skład, zwłaszcza w drugim prowadzenia nas przez Don Fabio. Oczywiście wykonał jakąś pracę, dzięki której zdobyliśmy dwa mistrzostwa Włoch, co było większym osiągnięciem niż dziś ze względu na bezdyskusyjną wyższością ówczesnej Serie A nad tą obecną. Tak czy inaczej dwukrotnie zawiedliśmy w LM, odpadając kolejno z Liverpoolem i Arsenalem. Oba te zespoły należały do czołówki europejskiej, niemniej najbardziej bolesny był styl i bezradność naszych ulubieńców w konfrontacji z Anglikami.