Capello: Sprzedaż Comana była błędem
Fabio Capello zarzuca Juventusowi powtarzanie tych samych błędów, odnosząc się do sprzedaży Kingsleya Comana.
Coman wyszedł dziś w pierwszym składzie Bayernu Monachium w finale Ligi Mistrzów przeciwko Paris Saint-Germain, wygrywając walkę o miejsce z Ivanem Perisiciem.
Coman jest uważany za wystarczająco dobrego, aby wystartować w finale Ligi Mistrzów – powiedział Capello na antenie Sky Sport Italia.
Najwyraźniej Juventus ciągle powtarza te same błędy. Thierry Henry przybył do Juve jako bardzo młody zawodnik, ale pozwolili mu odejść i rozkwitł w Arsenalu.
Coman podąża teraz podobną drogą w Monachium. Kiedy widzisz jakość, musisz mieć cierpliwość i poczekać. Nie można oczekiwać, że młody gracz z miejsca stanie się bohaterem i piłkarzem na najwyższym poziomie.
Źródło: football-italia.net
Nie dość, że zagrał, to strzelił zwycięskiego gola, zapewniając tym samym Bayernowi triumf w Lidze Mistrzów. Miał wyczucie Don Fabio z tą krytyką.
Dokładnie.
Coman to był pokaz Marotty kto rządził w klubie. Mimo, że Allegri wystawił chłopaka w „11” w pierwszym meczu ligowym Beppe odpalił chłopaka. Na szczęście Marotta jest w Interze i teraz tam ściąga Contemu graczy, których Antek nie do końca chce i potrzebuje.
A nie było tak, że Coman zagrał w pierwszym meczu sezonu, ale ówcześnie było to spotkanie o Superpuchar Włoch?
Czcze gadanie. Jakby skończył jak Kean, to by było, że decyzja fantastyczna. Owszem, Coman gra naprawdę dobrze i taki zawodnik przydałby się w obecnym Juventusie, ale nijak można było przewidzieć, że akurat u nas by się rozwinął. Nie grał wiele, ale jak grał, to wcale nie zachwycał (choć parę meczów bardzo dobrych było, jak na młokosa). Podjęto decyzję na podstawie oceny tych chyba ze 20 spotkań i przypomnę, że mówiło się, że to była dobra decyzja. Osobiście żałowałem jego sprzedaży, ale żałowałem też sprzedaży Keana, a chyba nie muszę dodawać, że teraz cieszę się, że za Włocha zgarnęliśmy sympatyczną sumę.… Czytaj więcej »
No dobrze, ale fakty są takie, że Kean nie pokazał niczego ciekawego na wypożyczeniu w Veronie, zaś później zawiódł na całej linii w Evertonie. Coman wystartował świetnie w Bayernie, później bywał nierówny, przytrafiały mu się kontuzje, niemniej jednak życie pokazało, że to świetny zawodnik i wielka szkoda, że my nie korzystamy na jego umiejętnościach.
W ustawieniu 3-5-2 nie miał racji bytu. Łapał kontuzje. Nie byłem zadowolony gdy odchodził, bo było widać że ma talent, ale trzeba było się z tym pogodzić, że w danym momencie Juve nie jest klubem dla niego. Zarobiliśmy na nim ponad 20 baniek (bo przyszedł za darmo) i nie ma co teraz tematu zbytnio roztrząsać. Nie tacy zawodnicy przychodzili do nas i odchodzili (np. Thierry Henry).
Właśnie dlatego napisałem, że ocena w momencie sprzedaży i ocena po jakimś czasie to dwie różne rzeczy. Teraz wiemy o Coman znacznie więcej, ale wtedy tego nie wiedzieliśmy i być może nigdy byśmy się nie dowiedzieli. Stąd ważne, by w świecie dobrych i złych decyzji suma wychodziła na plus, niekoniecznie każda decyzja musi być dobra.
Gdyby każdą transakcję tak roztrząsać, to czasu by brakło.
Coman był dużym talentem i zdaje się, że również Allegri to dostrzegał. Przypomnę, że Francuz wszedł z ławki w finale LM, zaś na początku kolejnego sezonu rozpoczął mecz o Superpuchar Włoch w wyjściowej jedenastce. Wcale nie mieliśmy do czynienia z wieloma sytuacjami tego typu, zaś Francuz po odejściu od nas odnalazł się w Bayernie i pomimo kłopotów zdrowotnych zdołał podsumować swoją grę dla tego wielkiego klubu stając się bohaterem wczorajszego finału. Na to, żeby stwierdzić, że pozbycie się go było błędem czasu mamy aż nadto.
Capello przesadza. Coman u nas nie szalał, a trzymanie go przez kilka lat i liczenie, że odpali nie było sensowne. To nie było tak, że po jego sprzedaży Juve się rozsypało – byli inni i mieliśmy wtedy sukcesy i bez niego. Coman do tego się łamał na potęgę i nie tak dawno sam rozważał zakończenie kariery. Był wyróżniającym się piłkarzem finału, ale nie można powiedzieć, że jest jakimś wybawcą Bayernu.
„Analiza wsteczna zawsze skuteczna” 🙂
Teraz można sobie takie rzeczy mówić, szkoda że gdy był u nas Coman to graliśmy zupełnie innym ustawieniem („ukochanym” 3-5-2) i w tamtych realiach dla Francuza po prostu nie było miejsca w tej drużynie.
Po to w dużych klubach płaci się rozmaitym fachowcom, żeby ci wiedzieli i przewidywali lepiej, aniżeli niedzielni kibice i choćby z tego powodu zasługują na ewentualną krytykę. Ludzie związani z Bayernem widzieli sporo w Comanie, mimo, że ten był ledwie rezerwowym w Juventusie.
Bayern grał wtedy ofensywnymi skrzydłowymi a my nie. Sprowadziliśmy go za darmo więc nic nie traciliśmy na tym że nie sprawdził się w naszych realiach. Zarobiliśmy na nim ok. 20 baniek więc nie ma co płakać…
Wystarczy sprawdzić sobie liczby Comana i jego kartotekę medyczną z ostatnich lat, by się przekonać, że decyzja o jego sprzedaży była słuszna. Został nieoczywistym bohaterem finału i oto całe larum. Dziwne są te reakcje robiące z Francuza jakiegoś mega kozaka, na poziomie odpalonego niegdyś Henry’ego.
Dokładnie. Chyba większą rolę odegrał w Bayernie Perisic niż Coman, a z tego drugiego nikt półboga futbolu i zbawcę Interu nie robi – tak jak teraz usiłuje się to zrobić z Comanem. Owszem piękna chwila dla niego, ale nie przesadzajmy, że jesteśmy looserami bo go puściliśmy.