Chiellini: Byłem kibicem Milanu, ale zmądrzałem!
Giorgio Chiellini żartował ze swojej przeszłości jako kibica Milanu i przyznaje, że uwielbiał Paolo Maldiniego.
W poniedziałkowe popołudnie wywiad z Chiellinim na Allianz Stadium przeprowadziły dzieci z Juventus Junior Members, które zadawały obrońcy pytania dotyczące jego kariery.
Oprócz Ronaldo i Messiego, którzy są dwoma nadludźmi, zawsze mówię: Zlatan Ibrahimović – przyznał 35-latek, zapytany o swojego najtwardszego przeciwnika.
Miał siłę fizyczną, technikę i osobowość. Miałem wielkie szczęście grać z nim i przeciwko niemu.
Weteran jest ikoną Juve, w którym spędził 15 lat, ale wyznał, że początkowo był kibicem Milanu.
Niestety, to prawda, byłem fanem Milanu, ale… potem zmądrzałem! Maldini był moim ulubionym graczem.
Mam brata bliźniaka, który był wielkim kibicem Juve. Oczywiście musiałem zrobić mu na złość i zostać Milanistą. Czy możecie sobie wyobrazić, jaki był szczęśliwy, gdy Bianconeri kupili mnie, gdy miałem 20 lat?
Kiedy jednak się przeprowadziłem, sam od razu zakochałem się w tym klubie. Teraz myślę, że ciężko jest znaleźć na tej planecie większego fana Juve ode mnie.
Chiellini, to prawdziwy mistrz gry obronnej i podzielił się kilkoma swoimi sekretami z bawiącą się w dziennikarzy młodzieżą.
Musisz czerpać przyjemność z zatrzymania przeciwników. Istnieją silne emocje, które inni odczuwają podczas zdobywania bramek. Jako obrońcy musicie czuć to samo, zatrzymując rywali. Jeśli znajdziecie w sobie takie emocje, możecie stać się doskonałymi obrońcami.
Kapitan Starej Damy na koniec wymienił dwa spotkania rozegrane w biało-czarnych barwach, których nigdy nie zapomni.
Mój pierwszy mecz, ponieważ zawsze będzie moim pierwszym. To był mecz przeciwko Messinie i wygraliśmy 3-0 [w październiku 2005 roku].
Drugie spotkanie odbyło się w Trieście [przeciwko Cagliari], nasze pierwsze Scudetto, które zapoczątkowało cały cykl. To była noc silnych emocji, które na zawsze pozostaną ze mną.

Źródło: football-italia.net
Gość jest tak sympatyczny, że aż bym go wycałował 😀
Chiellini ma bardzo dużo akcji, jeśli chodzi o aspekty wolicjonalne. Już jako dzieci kłócimy się, kto będzie grał w ataku (jeśli nie wszyscy na raz, haha), bo każdy chce zdobywać bramki. Rzecz jasna najgorsze jest stanie na budzie, ale i zostawanie w tyłach to jak powiedzenie, że jest się słabym. I tak często jest – najgorsi zapychają dziury w obronie, oczywiście gdy dzieci mają już jako takie przydzielone role na podwórku. Zapewne podobnie jest na etapie bycia trampkarzem, a może zmienia się to dopiero przy przechodzeniu z juniorskiej do seniorskiej piłki. Właśnie wtedy, tak sądzę, jest moment na znalezienie tej… Czytaj więcej »