Ciekawy wywiad z Dybalą
Paulo Dybala przyznał, że chciałby być pierwszym „pośród ludzi” po Cristiano Ronaldo i Leo Messim.
Argentyńczyk udzielił długiego wywiadu dla La Gazzetta dello Sport.
Szczerze, to chętnie poświęciłbym Scudetto, żeby wygrać Ligę Mistrzów. Tak samo myślałem w poprzednim sezonie. Teraz oczekiwania jeszcze bardziej wzrosły, ale mentalność pozostaje ta sama – wygrać wszystko.
Nie sądzę, by ktoś w poprzednim sezonie był lepszy od naszego zespołu. Tak, wiem, że Real Madryt nas wyeliminował, ale nie byli silniejsi od nas. Gdybyśmy wtedy to my awansowali, to wszystko potoczyłoby się inaczej. Moim zdaniem wygralibyśmy Ligę Mistrzów i wszyscy przyznaliby, że jesteśmy najlepsi. Nie było silniejszego zespołu niż nasz.
Zwycięstwo na Bernabeu dało nam więcej wiary i siły. Drużyna podeszła do meczu w Madrycie z niewiarygodną determinacją i zawziętością. Moi koledzy z zespołu powiedzieli, że zawodnicy Realu byli zszokowani, spoglądali na siebie z zakłopotaniem, bo rzadko tracili trzy bramki w takim stylu. Myślę, że to właśnie ta gra pchnęła Ronaldo do Juventusu. Wtedy uświadomił sobie naszą siłę i dokonał wyboru. Jest bardzo inteligentny i widzi rzeczy, których inni czasem nie zauważają.
To, co nas zadziwia w Cristiano, to fakt, jaki jest po prostu normalny. Widząc go w mediach społecznościowych i telewizji widzisz go nieco inaczej, ale tak naprawdę on jest taki sam, jak my wszyscy. Ostro trenuje, jest skoncentrowany w 100% podczas każdej sesji treningowej, ale też żartuje, jak każdy inny. Mówi, że szybciej uczy się włoskiego niż Joao Cancelo śmiejąc się z młodszym od siebie kolegą, zaczął pić yerba mate tak jak my z Ameryki Południowej.
Alessandro Del Piero powiedział niedawno, że to właśnie Dybala oraz Kylian Mbappe są spadkobiercami Messiego i Ronaldo.
Aby tak było, to Messi i Ronaldo musieliby być u schyłku kariery, a wciąż robią niezwykłe rzeczy. Lionel i Cristiano są poza normami. Moim celem jest być pierwszym pośród ludzi. Bardzo podoba mi się gra Isco, który nigdy nie traci piłki, ale Neymar i Mbappe są również doskonałymi graczami. Kiedy byłem dzieckiem, siedziałem przed ogniskiem marzyłem, że kiedyś wygram Złotą Piłkę. Jeśli chcesz się rozwijać, musisz wysoko zawieszać sobie poprzeczkę…
La Joya w swoim pierwszym występie w Lidze Mistrzów w tym sezonie zdobył hattricka.
W niektórych sytuacjach masz tylko chwilę do namysłu. Kiedy zobaczyłem, że obrońca minie się z piłką, od razu wszedłem w środek, żeby mieć większą kontrolę nad sytuacją. Nie było czasu na przyjęcie, bo mógł mnie ubiec bramkarz, więc rozwiązałem to błyskawicznie.
W Juventusie jest kilku speców od rzutów wolnych: Paulo, Cristiano czy Miralem Pjanic. Kto więc ma pierwszeństwo?
W zeszłym sezonie mieliśmy z Miralemem pakt: on wykonywał rzuty wolne z lewej strony, ja z prawej. Kiedy przyszedł Cris, to napisałem do Pjanicia na naszym czacie: Przepraszam Mire, ale myślę, że nie wykonasz za wielu rzutów wolnych w tym sezonie… Oczywiście żarty na bok. Po lewej stronie pierwszeństwo ma Cristiano, a ja z Miralemem stoimy, żeby wyszło ładne zdjęcie. Jeśli chodzi o karne, to pierwszy jest Ronaldo, potem ja, a potem Pjanić.
Spekuluje się, że Dybala ma problemy, by wpasować się w obecną taktykę Massimiliano Allegriego z Cristiano Ronaldo w pierwszym składzie.
Allegri daje mi swobodę ruchu. W zależności od tego, z kim występuję w składzie, gram z mniejszą lub większą dyscypliną. Wymieniam się z trenerem pomysłami, w oparciu o charakterystykę pozycji odkrywamy, gdzie mogę znaleźć więcej przestrzeni. Trudności z zeszłego sezonu i problemy zdrowotne pozwoliły mi dojrzeć.
Wiele się nauczyłem w Juventusie, na przykład jak rozmawiać z zawodnikami przed meczem. Gigi Buffon, Giorgio Chiellini, Dani Alves i wielu innych byli dla mnie świetnymi nauczycielami. Potrzebuje się takiego swojego bohatera. Teraz po prostu muszę kontynuować naukę. Buffon był świetny, teraz czas na Chiello.
To wielka odpowiedzialność grać z numerem 10, bo jesteś wtedy przykładem dla dzieci i obserwuje cię cały świat. Kied nie gram, to nie myślę o tym numerze i nigdy też nie prosiłem o niego na koszulkę. Kiedy klub złożył mi taką propozycję, to nie zastanawiałem się jednak nawet 10 minut. Wiedziałem, w co się pakuję i że mogę zbierać krytykę, jeśli będę źle grał. Niczego bym jednak nie zmienił.
źródło: football-italia.net