Cuadrado: To nie koniec ery wielkiego Juventusu
Juan Cuadrado był o krok od strzelenia gola dającego awans, jednak piłka ostatecznie zatrzymała się na poprzeczce bramki Porto.
Kolumbijczyk zaliczył wczoraj swoją czternastą asystę w tym sezonie i był jednym z najjaśniejszych punktów zespołu.
Myślę, że zaczęliśmy dobrze, a jeśli Alvaro wykorzystałby swoją okazję, to zmieniłoby to przebieg gry. Weszliśmy do szatni w przerwie z pewnością siebie, wyszliśmy gotowi odmienić losy dwumeczu, ale ostatecznie tak się nie stało.
Podczas pojedynku z Zaidu poczułem, że moje udo robi się twarde, ale zacisnąłem zęby i mogłem kontynuować grę. Nie ma co tu dużo mówić. Jestem dumny z drużyny i chęci, jakie okazaliśmy na boisku. Musimy to przełożyć również na Serie A.
Kiedy oddałem strzał, od razu pomyślałem o golu z Atletico. Niestety, ale tym razem nie udało się. Tak się dzieje, jesteśmy profesjonalistami, świetnymi graczami, a takie rzeczy zdarzają się doskonałym zespołom.
Cuadrado zaprzeczył, że to koniec ery wielkiego Juventusu.
Nie, to nie koniec. Wierzymy w Scudetto, będziemy walczyć do samego końca i wywierać presję na Inter. Mamy dość siły, by wspiąć się na szczyt, a jest jeszcze finał Coppa Italia. Wygrywaliśmy przez wiele lat i jeśli nie wygramy mistrzostwa w tym sezonie, to niczego to nie zmieni patrząc na przeszłe dokonania.
Źródło: football-italia.net
Byłbym rad gdyby w miejsce Pirlo zatrudnili kogoś z najwyższej półki, w tym np powrót Allegriego, ale nie będę też płakał jeśli Pirlo zostanie. Mimo wszystko wolę go niż Sarriego, choć obaj rozczarowali. W wypadnięcie z top4 nie wierzę, jednak aż tak słabo nie gramy. Jeśli jednak tak by się stało to Pirlo bezwzględnie aut. Miejsca 2-4 to już kwestia czy mamy możliwość zatrudnienia kogoś wyraźnie lepszego. Jeśli jakimś cudem wygrałby Scudetto to bym go zostawił i dał ostatnią szansę. Bardziej niż odejścia Pirlo oczekuję odejścia Ronaldo. Zatrudniony dla LM, a w dwumeczu był wręcz tragiczny, najgorszy ze wszystkich. Ogólnie… Czytaj więcej »
Ja byłbym za przeproszeniem się z Allegrim i przyznania mu racji, bo chciał się pozbyć wypalonych i zbędnych mu zawodników – Cancelo, Pjanića (którzy i tak już u nas nie grają), Costę, którego wypychamy i Dybalę, który po prostu niewiele wnosi, albo jest kontuzjowany. Ta dziwna wizja zarządu, to pójście na skróty, kosztem zaufania trenera i będzie się jeszcze nie raz nam odbijać. Miewam wrażenie, że ta drużyna to indywidualności, przebłyski, nie ma tam żadnego kolektywu. Kolejny trener, to kolejna niewiadoma, a Inter już ma podwaliny, by stać się numerem 1 we Włoszech.