De Ligt: Nauczyłem się wierzyć w siebie
Juve wydało 85,5 miliona euro, aby pozyskać Matthijsa de Ligta, który tym samym stał się najdroższym obrońcą w historii włoskiego futbolu. 20-latek miał być wprowadzany do zespołu powoli, ale został rzucony na głęboką wodę ze względu na kontuzję Chielliniego.
Najważniejszą rzeczą, jakiej do tej pory nauczyłem się w Juve jest to, że muszę wierzyć w siebie – powiedział obrońca w rozmowie z portalem NU.nl.
Początkowo skupiałem się przede wszystkim na nie popełnianiu błędów, czego absolutnie nie powinienem był robić. Przez pierwsze kilka tygodni za dużo o tym myślałem.
Po meczu z Atletico próbowałem odzyskać siły i wrócić na boisko będąc bardziej pewnym siebie. Coś zawsze może pójść nie tak, ale jestem pewien, że będzie coraz lepiej. Od tego czasu moja gra się poprawiła.
Mimo to Holender sprokurował rzut karny w meczu z Interem.
To część gry. Niestety takie jest życie obrońcy. Oczywiście nie chciałem tego zrobić, ale wygraliśmy i to jest najważniejsze.
Rozumiem Sarriego, gdy mówi, że ode mnie więcej. Każdy gracz, który dołącza do nowej drużyny, powinien mieć czas na zaaklimatyzowanie się. Juventus miał dwóch wspaniałych obrońców w osobach Chielliniego i Bonucciego. Chodziło o to, abym wprowadzał się stopniowo. Zamiast tego zostałem natychmiast wysłany na boisko, co jest dla mnie wielkim wyzwaniem.
Źródło: football-italia.net
Trochę sprzeczne jest to co mówi teraz z tym co mówił wcześniej. O ile to prawda to przecież miał narzekać, że nie gra, choć nie widzi różnicy między nim a innymi obrońcami. Teraz trochę spokorniał i opowiada o stopniowym wprowadzaniu. Rzucenie go na głęboką wodę na początku sezonu to idealne co mogła mu się przytrafić.
Wyobraźmy sobie, że gra co 3 mecz lub same ogony i taką samą kontuzję Chiellini łapie w kwietniu. Przecież to byłaby katastrofa z tak grającym De Ligtem.