Emocjonalna wypowiedź De Sciglio
Mattia De Sciglio przyznał, że był bliski depresji przez spór z kibicami Milanu przed jego dołączeniem do Juventusu.
Reprezentant Włoch przedłużył kontrakt ze Starą Damą, jednak z perspektywy czasu można stwierdzić, że 29-latek nie wykorzystał swojego potencjału, który pokazywał na początku kariery w Milanie.
Ostatnie kilka miesięcy na San Siro były dla piłkarza dość trudne, ponieważ był mocno krytykowany przez kibiców na boisku i poza nim. De Sciglio szczegółowo opisał sprzeczkę z grupą fanów Rossonerich po meczu u siebie z Empoli w kwietniu 2017 roku.
To był punkt krytyczny, a opowiadanie o tym wciąż budzi we mnie emocje. Trener Montella zmienił mnie po 70 minutach. Sytuacja była napięta, ale dokładnie w tamtym momencie woda wylała się z garnka i stała się oliwą dolaną do ognia. Wszedł wtedy za mnie Ocampos. Gwizdy były tak głośne, że nie mogłem zebrać myśli. Usiadłem na ławce i zostałem przytłoczonymi impulsami gniewu. Nigdy nie czułem się tak, jak w tamtych chwilach. Zostałem wrzucony do ognia, by nakarmić fanów. Byłem wkurzony. A potem gwizdy. Wszyscy graliśmy źle. Dlaczego byłem jedynym kozłem ofiarnym?
Wybuchłem pod prysznicem, a potem dotarłem do rodziców w garażu stadionowym, gdzie na mnie czekali. Była mała kolejka, więc mój ojciec zatrzymał się i stanął w niej. Kibic z piwem w dłoni zobaczył mnie i krzyknął: De Sciglio jest tutaj! Przybyli kolejni kibice, którzy mnie obrażali i mówili: Idź do Juventusu! Niektórzy dziennikarze rozpowiedzieli plotkę, że podpisałem już kontrakt z Juve. To nie była prawda. Ojciec wysiadł z samochodu, próbując wytłumaczyć, że nie są w stanie mnie upokorzyć, ale zaczęli naciskać.
W tym momencie nie widziałem nic więcej. Wszystko stało się czarne. Wysiadłem z samochodu i popełniłem błąd reagując. Nie mogłem zatrzymać w sobie tych wszystkich negatywnych emocji. Źle zrobiłem, ale widziałem moich rodziców zaangażowanych w tę smutną historię. To było straszne.
Jednak nie zawsze tak było. Miałem wszystko. Tyle wspaniałych chwil wypełniło moje serce, ale nikt nie potrafi przygotować cię do stania nad przepaścią. Zacząłem mieć problemy fizyczne. Niezbyt duże. Nie grałem regularnie. Miałem uraz kilka tygodni, następnie wróciłem i znów doznałem kontuzji. Media i fani zaczęli mnie krytykować. Ich upór mnie zranił. Przeszedłem z raju do piekła. Brakowało im szacunku w moją stronę i zdenerwowałem się, ponieważ stworzyli zły wizerunek mojej osoby. Nawet gdy dobrze grałem, zawsze był pretekst, że mnie atakować.
Nie byłem szczęśliwy. Żyłem w wirze negatywnych myśli. Źle się czułem wychodząc nawet z dziewczyną lub mamą. Martwiłem się o opinie ludzi. Nie poradziłem sobie z tym właściwie, co doprowadziło do zamknięcia się w sobie. Starałem się uśmiechać, jednak stałem się przeciwieństwem siebie, zamkniętym w domu, myśląc, że wychodzenie z domu to coś, na co mnie nie stać.
Kiedy po raz pierwszy moi rodzice spotkali Stefano Tirellego, mojego trenera mentalnego, który pomógł mi wyjść z przepaści, powiedzieli mu: Nie jesteśmy zbyt zainteresowani Mattią-piłkarzem, zależy nam na naszym synu Mattii. Odzyskaj jego uśmiech i my też będziemy szczęśliwi.
Rozpoczęliśmy ścieżkę, która pozwoliła mi na nowo odkryć spokój. Powiedział mi, że jestem bliski depresji. Podczas tej drogi zrozumiałem, kim naprawdę jestem i że osiągnąłem pewne poziomy, ponieważ na to zasłużyłem. Rzeczy dzieją się z jakiegoś powodu, musisz szukać szczęścia, ale determinacja, którą miałem od dziecka doprowadziła mnie tam, gdzie jestem teraz.
Codziennie pracowałem nad umysłem i miałem dwie sesje tygodniowo. To była stymulująca podróż. Moja spokojna osobowość została zinterpretowana w niewłaściwy sposób, jakby brakowało mi charakteru i to niesprawiedliwe, że kilku idiotów ma wpływ na twoje życie. Nie mogą wszystkiego zepsuć.
De Sciglio wspomniał również o swojej relacji z Massimiliano Allegrim.
Z trenerem Allegrim łączy nas specjalna więź – widział, jak upadam i znów się podnoszę. Myślę, że zauważył, że chcę wyglądać jak prawdziwy facet, prosty i przystępny. Ta więź zaowocowała wzajemnym zaufaniem. Wiele ode mnie wymaga i jestem jednym z tych, do których odnosi się najczęściej, ponieważ zna moje cechy. Dużo pracuje nad komunikacją. Motywuje mnie. Trener lubi nadawać pseudonimy piłkarzom. Nazywa mnie „jeść i spać”, ponieważ wierzy, że tylko trenuję, jem i śpię.
Jego pragmatyzm jest postrzegany jako wada, mówią w odniesieniu na przykład do Guardioli. Dla mnie Pep jest kimś wyjątkowym w sposobie organizowania drużyny i wymyślania ról dla niektórych graczy. Ludzie myślą, że każda topowa drużyna musi grać ładnie. Nie chcę bronić Allegriego, ale jest tu pewna sprzeczność. We Włoszech zwykle patrzymy na wynik, a dopiero potem mówimy o stylu. Wielokrotnie te dwie rzeczy nie idą ze sobą w parze.
Każdy mecz to osobna historia. Czasami grasz lepiej, ponieważ przeciwnicy ci na to pozwalają. To zależy od przestrzeni, które ci zostawiają lub tych, które ty im dajesz. Istnieje wiele zmiennych.
Źródło: football-italia.net
Nie pomyślałbym, że MDS miał takie problemy. Czasem jednak zapomina się, że z graniem na takim poziomie łączy się ogromny stres. Niektórzy dają radę, a inni się blokują, a nawet przepadają choć mają ogromny talent. Czytając to pomyślałem o Dybali, który będzie musiał się zmierzyć z hejtem po dołączeniu do Interu. Do tego przyjdzie presja bo Inter wzmacnia się i walczyć ma o najwyższe cele.
De Sciglio zaczął grać w pierwszej drużynie Milanu w bardzo młodym wieku i ówcześnie media dosłownie oszalały na jego punkcie, robiąc mu tym samym krzywdę. Pamiętam, że w jednym opisów określono go mianem następcy Maldiniego i Tassottiego, co było ogromną przesadą i pomimo dobrego i szybkiego wejścia na poziom seniorskim było raczej jasne, że nie mamy do czynienia z zawodnikiem tego kalibru. Tak czy inaczej pomimo różnorakich problemów Mattia kontynuuje swoją karierę i pokonuje kolejne przeszkody jak stosunkowo częste kontuzje czy wypadnięcie z obiegu Juvenusu, do którego wrócił po solidnym sezonie w Lyonie.
W sumie jakby miał honor to nie poszedłby do Juve a tak udowodnił że było coś na rzeczy. Atak kibiców ndał mu pretekst by odejść do Juve? Słabe Mateusz słabe.