Higuain przed meczem z Atletico
Gonzalo Higuain twierdzi, że nie zamierza zajmować miejsca Cristiano Ronaldo w drużynie, mimo że pod jego nieobecność, Argentyńczyk bardzo pomaga zespołowi.
Czuję się szczęśliwy – zapewnił 32-latek na konferencji prasowej poprzedzającej mecz z Atletico.
Nie tylko dlatego, że zdecydowałem się tutaj pozostać, ale także z powodu w jaki byłem traktowany przez moich kolegów z drużyny, klub i personel. Bardzo się cieszę, że tu jestem. Spędzam tutaj piękne lata.
W tej chwili idzie nam całkiem nieźle, ale nie jestem usatysfakcjonowany. Sezon jest bardzo długi i mamy jeszcze wiele do udowodnienia.
Kiedy w drużynie są tak wspaniali gracze, to musisz w pełni wykorzystać każdą szansę, jaką otrzymasz. Zarówno Paulo Dybala, jak i ja staraliśmy się dać z siebie wszystko.
Argentyńczyk opuścił Real Madryt w 2013 roku, gdy wpływ Cristiano Ronaldo na grę Królewskich znacznie się zwiększył. Higuain odszedł również z Juve, kiedy Portugalczyk dołączył do Starej Damy, więc czy wolałby grać raczej u boku Dybali?
Są dwoma różnymi graczami. Każdy chciałby i lubi grać z wielkimi piłkarzami, a oni tacy są. Staram się przystosować do gry z oboma. Nie muszę kraść nikomu miejsca. Wiemy, kim jest Ronaldo, to zwycięzca. Staram się pomóc drużynie wygrywać, wszyscy jesteśmy ważni i kluczowi, zarówno ci, którzy grają więcej, jak i ci, którzy grają mniej. Na dłuższą metę właśnie to prowadzi zespół do wygrywania.
Współpraca z Maurizio Sarrim przyniosła Higuainowi sukcesy w Napoli i Chelsea i para spotkała się ponownie w Turynie.
Z tym trenerem przeżyłem najlepsze lata w mojej karierze, wiem, czego on oczekuje. Cieszę się, że mogę z nim pracować ponownie i staram się robić to, o co mnie prosi.
Sarri dojrzewał w trakcie swojej kariery i w tym sezonie stara się, aby zespół grał tak, jak on tego chce. Próbujemy to robić i rozgrywamy dobry początek sezonu. Być może nasza ogólna postawa nie jest genialna, ale przynajmniej wyniki utrzymują nas na dobrej drodze.
Bianconeri zmierzą się jutro z Atletico Madryt, ale Juve zapewniło sobie już awans do fazy pucharowej.
Atletico należy szanować, zasłużyli na to. Jutro czeka bardzo trudny i skomplikowany mecz. Przybędą tutaj, aby wygrać i zakwalifikować się do kolejnego etapu rozgrywek, ale my chcemy zapewnić sobie pierwsze miejsce w grupie.
Źródło: football-italia.net
Na ten moment, oceniając formę, Higuain jest pewniakiem do gry. Z resztą, moim zdaniem, podobnie Dybala. Sarri musi wymyślić, jak i upchnąć razem z Ronaldo, a jednocześnie wyciskając maxa zwłaszcza z Dybali i być może przekonać Ronaldo do innych rozwiązań. Jeśli nie, to – obiektywnie – Ronaldo powinien usiąść na ławce.
To tylko marzenia kibica, bo zapewne skończy się grą pod Ronaldo i z Dybalą na ławce.
Co do wypowiedzi Higuaina, dobrze zbył pytanie o to, że Ronaldo zabiera mu plac i niejako „zwalnia”. A przy tym bez zbędnego lizusostwa.
Cr dzisiaj wrzucił na Insta , że jest gotowy. Sarri go nie posadzi na ławie. W sumie to mimo że Dybi jest w gazie to nie dziwię się. Atletico to jedna z ulubionych ofiar Ronaldo. Może trzeba popracować nad graniem CR Higuain i za nimi Dybi ?
Jeśli chodzi o ofensywę to pewnie nie byłoby to problemem. Gorzej kiedy trzeba się wrócić do obrony, a do tego żaden z nich nie jest chętny. Sarri co prawda wspominał kiedyś, że ta trójka nigdy razem nie zagra, po czym w następnym meczu… zagrali ostatnie 30 minut. Nie pamiętam z kim to było, ale wtedy albo był remis albo goniliśmy wynik. W każdym bądź razie eksperyment się udał. Jednak nie sądzę, by cała trójka zagrała od początku. Gdy na ławce masz Dybale lub Pipitę to wiesz, że zrobisz dobrą zmianę na podmęczonego rywala.
No tak, ale będą mecze, gdzie już od pierwszego gwizdka będziemy musieli grać ofensywnie, z całym dobrodziejstwem inwentarza w ataku. Warto więc takie rozwiązania ćwiczyć, a wydaje się, że w tym sezonie mocniejszej trójki w ofensywie już nie znajdziemy. Berna chyba się nie odbuduje w tym sezonie, a na Costę nie ma co liczyć. W równym stopniu może nam jeszcze wygrać mecz, jak i wypaść z kolejną kontuzją. Nie można na nim polegać. Cuadrado przesunięty na obronę, od biedy może zagrać wyżej. Dodatkowo, nie można trzymać takiego Dybalę/Higuaina na ławie tylko dlatego, że nie ma kogo wpuścić w drugiej połowie.… Czytaj więcej »
Problem sprowadza się znowu do pomocy. Ronaldo Higuain i Dybala moim zdaniem spokojnie mogą grać razem, ale muszą mieć wsparcie w pomocy. Gdyby za nimi biegał Vidal w formie, Kante czy nawet Pogba to nie byłoby problemu. Czym by się to różniło od Messiego, Suareza i Neymara? oni też zadań defensywnych nie mieli, ale za nimi biegali Xavi, Iniesta i Busqets, a nie końcówka Khediry, Pjanić i „Włóczega” Matuidi.
Dobrze powiedziane. Trio Dybala, CR7, Higuain pewnie dałoby sobie radę w grze ofensywnej ale żeby oni mogli zagrać razem to musieliby mieć za sobą odpowiednio kompetentną linię pomocy. A na to niestety się w tym sezonie nie zanosi.
Zgadzam się. Ale czy ta gadka o braku balansu nie jest jakąś formą zatuszowania tego, że Sarri nie potrafi optymalnie ustawić zespołu? Okej, jest mega ofensywne trio, ale wówczas trener powinien wiedzieć, jakie zadania desygnować poszczególnym piłkarzom z środka pola. Nie dajmy sobie wmówić, że zwłaszcza Matuidi, Can, czy Khedira nie umieją bronić i zabezpieczać środka pola. Do tego Pjanić, który potrafi szybko uruchomić piłkarzy ofensywnych. To nie wydaje się żadnym science fiction.
Dybala – Ronaldo; Higuain to opcja ewidentnie na „all in”, gdzie trzeba grać ofensywnie, ale i też wtedy gdy przeciwnik okopuje się w defensywie i nie zanosi się już na to, by miał się już odgryźć – vide taki mecz z Atalantą, gdzie gospodarzom ewidentnie po 70 minucie opadły morale, bądź też np. mecz z Lokomotivem, gdzie non stop graliśmy na autobus. Sarriemu chodzi o balans w zespole, ale również o zachowanie asa w rękawie. Jak wiele razy pokazywał to Allegri, w piłkę grę się w 14 a nie w 11, gdyż w każdym momencie karta się może odwrócić –… Czytaj więcej »
Ale czy stawiając na RHD tracimy asa ? Przecież pozostaje choćby Costa czy Berna. (gdy pierwszy zdrowy a drugi się ogarnie). Do tego mamy Ramseya – piłkarza dość ofensywnego.
Tak, ale Bernadreschi żadnym asem nie jest. Costa już bardziej, ale na obecną chwilę zbyt często jest niedostępny. Ramsey jak do tej pory nic wielkiego nie pokazał, żeby uznawać go za asa.
Z drugiej strony myślę tak: czy Barca potrzebowała jakiegoś Asa z ławki jak grało MSN? Nie. Oni tak pozamiatali, że żaden as nie był potrzebny by ratować wynik – a zmiany były by rotować i dbać o zdrowie. Pomoc jest kluczem – dość już sentymentów wobec Khediry czy Cana. Z Mandzukiciem nikt się nie patyczkuje.