Inzaghi: W meczu o Superpuchar nie będzie faworyta
Simone Inzaghi uważa, że zarówno Nerazzurri, jak i Juventus ewoluowały od ostatniego bezpośredniego spotkania.
Będziemy potrzebować agresywnej gry i zdeterminowania. Zdajemy sobie sprawę, że będą momenty, w których Juve sprawi nam kłopoty – powiedział trener Interu na konferencji prasowej.
W sierpniu wydawali się faworytami w walce o Scudetto, razem z Interem i innymi klubami, ale liczy się boisko. Teraz jesteśmy na szczycie, ale wyścig będzie otwarty do końca.
Juventus ma konkurencyjną drużynę, zagrają Bonucci i Chiellini. Życzę powodzenia Federico Chiesie. Nie znam tego chłopaka osobiście, ale grałem z jego ojcem w Lazio. Federico to dziedzictwo włoskiego futbolu.
Inter zremisował 1:1 z Juventusem w październiku, a Bianconeri strzelili wyrównującą bramkę dzięki rzutowi karnemu wykorzystanemu przez Paulo Dybalę.
Myśleliśmy, że wygraliśmy ten mecz, a potem został podyktowany ten karny. Jednak to było wiele miesięcy temu i od tego czasu oba zespoły ewoluowały.
To nie był miły mecz dla obu drużyn, które nie zagrały na swoim poziomie.
Odbędziemy trening, graliśmy w niedzielę wieczorem i wszyscy czują się dobrze, w tym Edin Dzeko i Joaquin Correa.
Wszyscy czterej napastnicy są w dobrej formie, dwóch wystartuje, a dwóch usiądzie na ławce. Posiadanie wielu opcji nigdy nie stanowiło problemu.
Prezydent Interu Steven Zhang przybył do Mediolanu w zeszłym tygodniu i będzie na stadionie, podczas gdy patron Juventusu, Andrea Agnelli, nie pojawi się na meczu, ponieważ uzyskał pozytywny wynik testu na obecność COVID.
Cieszę się, że Zhang jest tutaj fizycznie, ale przez ostatnie kilka miesięcy zawsze czułem, że jest blisko zespołu.
Po każdej grze piszemy do siebie SMS-y. Oglądał mecz z Lazio i mamy nadzieję, że rozegramy dla niego wspaniały mecz.
To finał i nie ma faworytów w takich meczach. Juventus jest niepokonany w ostatnich ośmiu meczach, a w niedzielę zrobił coś niezwykłego.
Są przyzwyczajeni do gry w finałach, mają doświadczonych graczy, ale my jesteśmy w dobrym momencie.
Źródło: football-italia.net
No, Inzaghi bardzo grzecznie nie wskazywał przewagi nad Juve – jak nie Interowiec. Nie mniej, chyba każdy wie, że Juve jest na straconej pozycji i liczą się dwie rzeczy – zakończenie meczu w 90 minut (co by nie zajechać okrojonego już skłądu) i żeby obyło się bez kontuzji. Punktowie w lidze, zwłaszcza w obecnej sytuacji w tabeli jest nieporównywalnie ważniejsze niż półtowarzyski puchar w środku tygodnia. No i fajnie by było zobaczyć Kaio, Pellegriniego czy kogoś z U23 na tle mocniejszego rywala.
Chyba nie ma dogrywki tylko karne po 90 min
Inter jest zdecydowanym faworytem, a słowa Inzaghiego to przesadna kurtuazja. Jakbyśmy jeszcze nie byli zdziesiątkowani w tym meczu to bym to zrozumiał bo nawet naszej przypadkowej dość konfiguracji piłkarzy może przydarzyć się dobry mecz, ale teraz to nie wierzę w taki obrót spraw.
Mam nadzieje że pamiętasz, ile osób wierzyło w wygraną z Roma przy stanie 3-1 😁 [?]
Wiele osób twierdzi, że to puchar mało znaczący, ale przypomnijmy sobie, jak nasi cieszyli się rok temu z jego zdobycia. Powiedzieć, że jak dzieci, to nic nie powiedzieć. O ile spodziewam się rotacji, o tyle z pewnością obie ekipy będą chciały wygrać. Inter jest faworytem, zwłaszcza, że gra u siebie. Co do kurtuazji Inzaghiego, wydaje mi się, że cechuje go po prostu pokora. Być może to pozostałość mentalności dobrze spisującego się trenera co najwyżej średniego/dobrego zespołu (Lazio), a być może podejście do pracy. Niemniej, Inter w tym sezonie po prostu robi swoje, wydaje się że to niewiele, ale właśnie to… Czytaj więcej »