Jovetić odradza Juventus Vlahoviciowi
Piłkarz AS Monaco, Stefan Jovetić, zdecydował się udzielić rady Dusanowi Vlahoviciowi. Czarnogórzanin uważa, że potencjalny cel Juventusu nie powinien odchodzić z Fiorentiny, aby dalej otrzymywać sporo czasu na boisku.
Vlahović ma znajdować się na liście życzeń włodarzy Juventusu i Stara Dama może podjąć próbę sprowadzenia go w letnim okienku. Serb był jednym z najlepszych strzelców ubiegłego sezonu Serie A, a z uwagi na jego młody wiek (21 lat), ma jeszcze spory margines do rozwoju.
Juventus potrzebuje nowego snajpera, gdyż przyszłość Cristiano Ronaldo pozostaje niepewna. Portugalczyk jest jedną z najważniejszych postaci w klubie, dlatego jego ewentualne odejście stworzy sporą lukę w kadrze.
Jovetić swego czasu również był piłkarzem Fiorentiny i wówczas Juve dawało sygnały o zainteresowaniu snajperem, lecz do takiego ruchu nigdy nie doszło. Napastnik utrzymuje, że nie chciał zdradzić Violi.
To była decyzja z powodów osobistych. Nie dziwię się, że topowy klub pokroju Juventusu interesuje się Vlahoviciem. Jest szybki, silny i ma smykałkę do strzelania goli – mówił Jovetić.
On, wraz z Haalandem, będzie najlepszym napastnikiem na świecie w ciągu kilku lat. Teoretycznie więc jest gotowy na Juventus, ale w jego sytuacji najważniejsza jest częsta gra.
W Starej Damie spotkałby się ze znacznie większą konkurencją. Właśnie dlatego, gdybym był nim, zostałbym we Florencji jeszcze jeden rok – zakończył piłkarz Monaco.
Źródło: juvefc.com
Autor tł.: Jakub Kwapień
Vlahović mógłby sobie zostać przez jeszcze jeden sezon w Violi, bo Juve pewnie i tak przedłuży o rok wypożyczenie Moraty i dopiero latem 2022 ściągnęlibyśmy Serba. Problem w tym, by Dusan w tym czasie nie przedłużył kontraktu z Fiorentiną tak, aby był dostępny za normalną kwotę przy roku pozostającym do końca jego umowy.
No jak patrzę na Moratę to uważam, że nie warto przedłużać jego wypożyczenie, a jak już to alternatywę trzeba mieć, bo Hiszpanowi zdarzają się momenty bezproduktywności. Wtedy warto mieć kogoś, kogo wpuści się w 60 minucie, gdy ewidentnie widać, że Morata już w meczu nic nie wymyśli.