Kobieta arbitrem meczu Juve-Dynamo
Francuska sędzia Stephanie Frappart będzie pierwszą kobietą w historii, która poprowadzi mecz męskiej Ligi Mistrzów.
Sytuacja ta będzie miała miejsce w meczu Juventusu z Dynamem Kijów, a Frappart po zdobyciu doświadczenia w Lidze Europy i Superpucharze Europy, rozpocznie teraz swoją przygodę z Champions League.
Rolę arbitrów liniowych pełnić będą Hicham Zakrani i Mehdi Rahmouni, sędzią technicznym został Karim Abed, a Benoit Millot został przydzielony do spotkania jako sędzia VAR.
Źródło: football-italia.net
O, i to jest news. Ciekawe, jak wpłynie to na relacje w trakcie meczu między zawodnikami a sędzią (sędziną). Wiadomo, nie raz dochodzi do sprzeczek między nimi (czy piłkarze zachowają się w stosunku do niej tak samo jak w stosunku do mężczyzny?), a dodatkowo sędzia nierzadko interweniuje, w tym w pewien sposób fizycznie, by rozdzielić piłkarzy obu drużyn (choć wiadomo, piłka nożna to nie boks). Ciekawe, czy wpłynie to też na kulturę zachowań boiskowych i pozaboiskowych zawodników. Przyszło mi do głowy, że Juventus – czy chce czy nie – to tworzy historię. Można dostrzec, że bardzo się to wpisuje w… Czytaj więcej »
Piłkarzom Juve nie będzie przeszkadzać bo od dłuższego czasu pokazują, że nie mają jaj. Dybala, Bonucci, Sandro, Bentancur czy Bernakiepski to zniewieściałe panienki bez grama charakteru.
UEFA widzi, że na mecze Juventusu nie da się patrzeć więc stara się ratować swój produkt urozmaicając nieco rozgrywki kibicom. No i to pewnie będzie najciekawszy aspekt tego spotkania.
Eufa dała kobietę do tego meczu bo myślała przed sezonem LM, że Juve pozamiata Dynamo w 30 minut i później będzie grać na pół gwizdka, przez co męcz będzie łatwy do sędziowania. A tu będzie niespodzianka, bo będzie znów brzydki szarpany mecz.
Podobno ta pani w swoim debiucie w Ligue 1 pokazała cztery czerwone kartki.😉
Dajcie spokój, po co to komu? Na dłuższą metę to się i tak nie przyjmie, bo prędzej czy później kobieta nie będzie w stanie zapanować nad meczem, gdzie będą spore emocje między obiema drużynami. Takie „eventy” to powinni robić gdzieś w jakichś mniej ważnych spotkaniach, jakichś sparingach, turniejach przedsezonowych, a nie w najważniejszych rozgrywkach klubowych.