Konferencja prasowa Allegriego
Wczoraj Massimiliano Allegri zabrał głos na konferencji prasowej prowadzonej przez prezydenta Andreę Agnelliego. Przygotowaliśmy dla Was tłumaczenie 1:1 z tego wydarzenia, tłumacząc ze słuchu całą konferencję, dostępną na stronie klubu.
Jako pierwszy zabrał głos prezydent Juventusu:
Dzień dobry wszystkim, zanim zaczniemy prezentację trenera Juventusu – dwa słowa – ponieważ to pierwszy raz kiedy zabieram głos od czasu Mistrzostw Europy, chciałbym publicznie pogratulować Italii, prezydentowi Gravinie, zarządowi, trenerowi, zespołowi technicznemu, wszystkim piłkarzom, a w szczególności Chielliniemu, Bonucciemu, Bernardeschiemu i Chiesie. Był to emocjonujący miesiąc. Drużyna, która nie była faworytem, doprowadziła do historycznego wyniku, dzięki poświęceniu, walce i odnalezieniu wspólnej chemii. Było pięknym zobaczyć jak zawodnicy poświęcali się jeden dla drugiego. Gratulacje dla nich.
Nie mam żadnych wielkich aktualizacji w sprawach bieżących, poza faktem, że w najbliższych dniach prawdopodobnie wydamy komunikat w sprawie emisji nowych akcji i podwyższenia kapitału, więc nie będę was zanudzał, dzisiejszy dzień jest w całości poświęcony naszemu nowemu trenerowi. Bardzo mi zależało, aby być tutaj dzisiaj i przywitać Maxa.
Nie muszę chyba wymieniać osiągnięć Maxa, tego co wygrał w swojej karierze, w tym serię Scudetti z nami, która jest praktycznie nie do pobicia. To co najbardziej go wyróżnia, co bardzo nam się podoba i na czym nam zależy, to jego teoria „krótkiego pyska” czyli teorii wziętej z wyścigów konnych – najważniejsze jest, aby na ostatnim metrze wystawić pysk dalej niż przeciwnik i wygrać wyścig.
Jeśli chodzi o różne refleksje jakie wspólnie mieliśmy, ponieważ widywaliśmy się kilka razy, mówiąc szczerze widywaliśmy się często na przestrzeni ostatnich dwóch lat, a jeszcze częściej tuż przed powrotem Maxa na stanowisko. Wymieniliśmy się opiniami i spostrzeżeniami na temat tego, jak będzie wyglądał Juventus. Będąc szczerym, to jednym z ryzyk jakie widzimy, z punktu widzenia klubu, akcjonariuszy, jaki i kibiców to sentyment do przeszłości i wspomnienie lat zwycięstw i jest to ryzyko również dla Maxa, ze względu na oczekiwania jakie to generuje. Każde oczekiwanie wiąże w sobie w pewnym sensie roszczenie, przez które ignoruje się kroki pośrednie, prowadzące do tego celu, co jest wielkim błędem.
Tu w Juventusie, co Max wie i co wiedzą wszyscy mężczyźni i kobiety w klubie, każdego dnia pracujemy na każdym froncie, aby zdobyć kolejne metry i zyskać zwycięstwo. Zwycięstwo nie jest czymś oczywistym, a takie myślenie byłoby wielkim błędem. Myli się każdy, kto uważa, że triumfy z ostatnich lat nie były doceniane. Za każdym trofeum i za każdym sezonem stoi ogrom pracy, ogrom poświęcenia i ogrom chęci, aby uzyskać ten rezultat. To co Juventus oferuje, to środowisko idealne i nastawione na otrzymywanie tych rezultatów. Od kiedy tutaj jestem, nigdy nie widziałem żadnego zwycięstwa, które by było zlekceważone. Każde zwycięstwo jakie Juventus zdobył, zostało zdobyte poprzez ciężką pracę. Zwycięstwo kosztuje siły. Tak jak twierdził Max wiele razy, zwyciężać nie każdy potrafi, a więc ten komu się to udaje, zasługuje na szacunek. Mamy przed sobą nowy sezon i nowe wyzwania, naszymi celami jak zawsze jest pozostanie na wszystkich frontach w marcu, a później zajść jak najdalej w każdych zawodach.
Nie jest prawdą, że Max i Juventus wrócili do siebie ze względu na przyjaźń, która oczywiście istnieje, nie można temu zaprzeczyć. Max jest trenerem Juventusu od dzisiaj i przez następne 4 lata, ponieważ ma zaufanie, aby napisać kompletnie nowy rozdział. Rozmawialiśmy o tym wiele razy przed jego przyjazdem do Juventus Training Center i Max uważa, że ta nowa grupa dyrektorów, patrzę tutaj na Pavla, Federico, Maurizio i Matteo, ta grupa jest w stanie kontynuować tradycję pod biało-czarną banderą. Nasza tradycja jest jasna, jest oparta na pracy, profesjonalizmie, poświęceniu, często również, na zwycięstwach. Max wrócił, dla zwycięstwa, dla tych wartości, dlatego odnajduje się w tym środowisku. Od dziś, a raczej od dnia, w którym się tu zjawił, patrzymy codziennie w przyszłość.
Max witamy z powrotem, scena jest twoja.
Przed oddaniem głosu Allegriemu, padło parę pytań do prezydenta Agnellego:
Czy jest chęć powrotu, do tego co było wcześniej?
Max został trenerem, ponieważ jest w stanie napisać kompletnie nowy rozdział. To, że Juventus składa się z pracy, poświęceń i też zwycięstw jest jasne. My ustaliliśmy, że naszym celem jest, aby w marcu pozostać w grze w każdych zawodach w których bierzemy udział. A później zobaczymy co się stanie. To nie jest kwestia przeszłości, tak jak mówiłem, ja chcę patrzeć w przyszłość.
Kontrakt na cztery lata to coś niespotykanego w obecnych czasach, to kwestia zaufania Maxowi, czy kursu, jaki obraliście?
Jedno i drugie. To oznaka zaufania, ale też założyliśmy sobie cele długo- i krótkoterminowe. Uważamy, że Max to odpowiednia osoba i wraz z obecnym zarządem jest w stanie to wypełnić w najbliższych latach.
Kiedy zwalniano Maxa, to mówił pan, że była to najtrudniejsza decyzja w pańskim życiu. W jakim stopniu teraz ta decyzja kierowana jest sercem?
Ta decyzja nie jest oparta na przyjaźni, która istnieje, ale wybraliśmy Maxa, ponieważ wierzymy, że może napisać nowy rozdział w historii Juventusu. Bardziej niż sentymentami, kierowaliśmy się kompetencjami Maxa. Jest idealnym trenerem.
Kilka dni temu, minęło 98 lat od kiedy rodzina Agnellich kieruje Juventusem. Chciałbym prosić o kilka słów refleksji na ten tema oraz jak to jest być ostatnim w tym gronie i przede wszystkim odnoszącym najwięcej zwycięstw ze wszystkich?
Nie robi to na mnie żadnego wrażenia, jesteśmy skoncentrowani na dniu jutrzejszym. Jedną z rzeczy, jaką mnie nauczył Juventus jest to, że najpiękniejszym trofeum jest to następne. We mnie jest dużo chęci, aby kierować tą nową organizacją w stronę zwycięstw na boisku i poza nim. Tak jak mówię, 0% wrażenia, jest 100% koncentracji.
Kiedy została podjęta decyzja o powrocie Allegriego? Pojawiały się plotki, że spotkaliście się w Toskanii, że oglądaliście wspólnie mecz, później że nie oglądaliście, jak to było na prawdę?
Był to proces naturalny. Widzieliśmy się… [zwraca się do Allegriego] Ile razy się widzieliśmy, przez ostatnie 2 lata? Nie jestem w stanie zliczyć. Podejmuje się decyzję na podstawie tego, co dzieje się w ciągu sezonu. Kiedy zdecydowaliśmy, że potrzebne są zmiany, to wyselekcjonowaliśmy odpowiednie profile kandydatów. Z jednej strony Max jako trener, z drugiej Maurizio jako dyrektor sportowy, awansował też Cherubini. Był to proces mający na celu wzmocnić cały dział sportowy. Tak jak powiedziałem, analizy zostały przeprowadzone razem z Cherubinim i Pavlem, osoba Maxa była najbardziej odpowiednia, by rozpocząć nowy rozdział w historii Juventusu.
Głos zabiera Massimiliano Allegri:
Dobry wieczór wszystkim. Witam ponownie po dwóch latach. Dla mnie, to tak jakbym przemawiał na konferencji po raz pierwszy. Występować przed wami, po takiej przerwie, powoduje, że jestem trochę podekscytowany i trochę poddenerwowany. Spróbujmy to jakoś rozruszać i przełamać lody waszymi pytaniami, które zawsze są piękne i sympatyczne, a na które będę odpowiadał.
Jaki Juventus zastał pan po powrocie do JTC? Jakie odczucia temu towarzyszyły?
Gdy zacząłem pracę, to poczułem się jakbym był 18 lat młodszy, jak zaczynałem pracę jako trener. Byłem podekscytowany i sprawia mi to przyjemność. Przywitałem się, zresztą wciąż się witamy, bo na początku miałem do dyspozycji tylko zawodników młodych, zdolnych, dobrej jakości, którzy w ostatnią sobotę rozegrali dobry mecz, zdali test, a teraz wraca cała reszta z pierwszego składu. Koniec już z gadaniem o przeszłości, jak powiedział prezydent – patrzymy w przyszłość. Mam do dyspozycji dobrą drużynę, pracujemy nad tym, aby ją uporządkować. Drużyna jest złożona z wielu zawodników młodych, wartościowych, którzy mają duże możliwości i muszą mieć ochotę się rozwijać, ponieważ na pewno będą wartością dodaną i przyszłością tej drużyny i klubu. Razem z nimi mamy też zawodników starszych. Mamy Ronaldo, Chielliniego i Bonucciego. Ci trzej są wartością dodaną, ponieważ przynoszą doświadczenie i technikę na boisku. Muszą być przykładem dla tych młodszych, którzy muszą jeszcze zrozumieć czym jest Juventus. Te ostatnie 5 lat, które wspólnie przeżyliśmy były wspaniałe i przejdą do historii. Później zdecydowaliśmy się rozstać, ponieważ był to odpowiedni moment, aby to zrobić. Teraz zaczynamy nowy cykl pracy. Dzień po dniu musimy stawać się lepszymi i dać z siebie wszystko, aby w marcu mieć możliwość wygrać we wszystkich zawodach, w których bierzemy udział.
Przeżył pan dwa angaże do Juventusu. Pierwszy z dużym sceptycyzmem, drugi z entuzjazmem. Czy jest to powód do dumy powracać w takiej atmosferze wyczekiwania?
Dla mnie jest powodem do dumy, Juventus po mnie sięgnął ze względu na przywiązanie kibiców, którzy będą dla nas pomocni zwłaszcza, jeśli ponownie zostaną otwarte stadionie. Ale od 22 sierpnia musimy zacząć zdobywać punkty. Wszyscy startujemy od zera, a to, co zrobiliśmy kiedyś, nie wpływa na przyszłe rezultaty. Wpływa jedynie na to, jak zapisana jest historia Juventusu. Od teraz musimy wyłącznie myśleć o tym, co musimy zrobić. Stać się najlepszymi jak to tylko możliwe. DNA Juventusu to DNA bardzo precyzyjne. Każde zwycięstwo uzyskane jest poprzez poświęcenie i codzienną pracę. Od tego musimy zacząć teraz, od kiedy ja wróciłem. Mam drużynę, która w ostatnich dwóch latach wygrała ligę z Maurizio Sarrim, wygrała dwa trofea z Andreą Pirlo, muszę pracować z tym, co mi zostało przekazane. Przekazano mi dobrą pracę i dobrych zawodników.
Ronaldo jest zawodnikiem, który jest dla pana częścią wizji nowego projektu, czy też jest traktowany jako element wizji prezydenta, z którym jakoś trzeba pracować?
Zacznijmy od tego, że Ronaldo to wielki mistrz, gracz niesamowity i bardzo inteligentny chłopak. Wrócił wczoraj i rozmawialiśmy ze sobą, tak jak zresztą rozmawiam ze wszystkimi zawodnikami, bo później powiecie, że z Ronaldo rozmawiam, a z innymi nie.
Rozmawiałem z Cristiano, powiedziałem że ten sezon jest bardzo ważny. Jestem zadowolony z jego obecności. Uzgodniliśmy, że teraz jego obowiązki są większe niż te, jakie miał trzy lata temu. Trzy lata temu mieliśmy drużynę bardziej doświadczoną, z zawodnikami zupełnie innymi jeśli chodzi o wiek i umiejętności. On ma większą odpowiedzialność – poza pokazywaniem na boisku swoich najlepszych umiejętności, przede wszystkim strzeleckich. Liczby mówią same za siebie, zdobył 133 albo 131 bramek w 150 meczach w barwach Juventusu. Od niego oczekuję dużo, również w aspekcie ludzkim. Ma 36 lat, jest w odpowiedniej kondycji i motywacji. Zresztą w całym sezonie, jak każdego roku, w każdej drużynie grającej co 3 dni, będzie rotacja. Dotyczy to wszystkich zawodników.
Nie zapominajmy, że ja, dobrze czy nie, nie miałem okazji trenować drużyny w dobie pandemii. Dlatego wyobrażam sobie, jakie trudności to spowodowało z punktu widzenia treningów i prowadzenia zawodników. Prawie przez półtora roku grają bez przerwy. Dlatego ważnym jest, by w tym roku, utrzymać ich w najlepszej możliwej kondycji, poprzez odpowiednie zarządzanie meczami.
Ten rok na pewno będzie ważny również dla Paulo Dybali. Zastałem go w optymalnej formie i ma się bardzo dobrze fizycznie, ale przede wszystkim mentalnie. Paulo to gracz, który robi bramki. Ma 20 goli w nogach, 25 na sezon, strzela rzuty wolne, to wartość dodana. Ze względu na liczbę występów, to poza Chiellinim ma ich najwięcej, biorąc pod uwagę, że Bonucci odszedł i wrócił. Od Dybali oczekuję wiele, rozmawiałem z nim i jest bardzo zmotywowany.
Muszę powiedzieć, że jestem bardzo zadowolony z tego co zastałem, przede wszystkim z entuzjazmu jaki mają w sobie zawodnicy. To jest rzecz fundamentalna. Poprzez entuzjazm, chęć do pracy i determinację, by osiągnąć rezultaty, możemy otrzymać dobre efekty.
Czy wśród nowych zawodników jest ktoś, kto najbardziej pana zaciekawił?
Rabiot to zawodnik, który ma spore umiejętności. To pomocnik, który w tamtym roku strzelił 3 gole, a według mnie, patrząc na cechy jakie ma, te 3 bramki to bardzo mało. Taki pomocnik na koniec sezonu powinien strzelić znacznie więcej.
McKennie, widać że to zawodnik, który ma instynkt strzelecki, pod bramką zachowuje zimną krew, dobrze gra głową. Cieszy mnie to, że w tej drużynie mam dużo zawodników, którzy mają potencjał strzelecki. Chiesa, Ronaldo, Morata, Dybala, Kulusevski, Bernardeschi, Rabiot, McKennie.
Na koniec sezonu trzeba strzelić około 75 goli. Trzeba je gdzieś znaleźć między napastnikami, którzy strzelają 40-45, resztę muszą zagwarantować pomocnicy i obrońcy. Na szczęście mamy dobrych zawodników grających głową, więc biorąc pod uwagę ten aspekt, to drużyna ma wielki potencjał. Aby ją ulepszyć, trzeba pracować codziennie.
Gdy zaakceptowałem ofertę, gdy rozmawiałem z prezydentem, to doceniłem fakt, że jest to wielkie wyzwanie, piękne wyzwanie, ale była to też decyzja podjęta ze względu na przywiązanie jakie mam do klubu. Dziękuję wszystkim tym, którzy składali mi inne oferty, ale po prostu obudziłem się pewnego dnia rano o 8:00 i od razu zadzwoniłem do Andrei, powiedziałem, że musimy się spotkać wieczorem. Jestem bardzo zadowolony, ale też czuję się odpowiedzialny za wybór jakiego dokonałem względem klubu, który dał mi możliwość powrotu do trenowania. Jestem odpowiedzialny za powrót do wygrywania, bo na koniec to jest to, co się liczy.
Celem Dybali jest bycie w top 5 piłkarzy na świecie. Czy według trenera, Paulo ma to, czego trzeba, aby to osiągnąć?
Paulo ma statystyki, które przemawiają za nim. Zeszłego roku miał swoje problemy, w tym ma wszystko, aby pokazać swoją wartość. Gdy przybyłem do Juventusu, to Paulo był chłopcem, teraz ma 28 lat, jest dojrzały i z tego co ja widziałem, jestem dobrej myśli. Zostawiłem młodego chłopaka, teraz zastałem dorosłego mężczyznę. Mężczyznę, który zdaje sobie sprawę, że ten rok jest dla niego bardzo ważny i musi zaprezentować się w jak najlepszy sposób. Ponadto, Paulo zdobywa bramki, a w piłce nożnej jest to bardzo ważne, ma wspaniałe zagrania, jest to zawodnik na którego bardzo liczę. Bardzo na niego liczę, ale tym samym dużo od niego oczekuję.
Która z drużyn jest największym przeciwnikiem?
Naturalnie Inter, jako mistrz zeszłego sezonu. Poza tym pojawili się bardzo dobrzy trenerzy. Wrócił Spaletti, Mourinho, Sarri przeszedł do Lazio, ja wróciłem do Juventusu, Inzaghi poszedł do Interu, Pioli jest w Milanie. Mamy wyrównane zawody, oczywiście Inter jest faworytem, bo zwykle ten kto wygrał ostatni jest faworytem. Musimy grać dobrze i krok po kroku stworzyć sobie drogę, która na koniec maja pozwoli nam wygrać Scudetto. Jest też Superpuchar Włoch, Puchar Włoch, no i Liga Mistrzów. Wszyscy mnie pytacie o Ligę Mistrzów i się śmiejecie. Liga Mistrzów to marzenie, marzenie wszystkich. Czytałem w gazetach: „Allegri wraca, więc wygra Ligę Mistrzów”. Nie! Aby wygrać Ligę Mistrzów potrzeba wielu komponentów. To marzenie. Celem jest wyjście z grupy, a później zobaczymy w 1/8, bo będziemy mieć okazję, aby przejść dalej, ponieważ będziemy w grze. Jak nie wyjdziemy z grupy, to nie będziemy grać. Koncentrujemy się na pierwszym kroku, aby w marcu móc grać na każdym froncie.
Dawniej mówił pan, że jedyną zmianą, która miała wpływ na piłkę nożną, był zakaz łapania piłki przez bramkarza przy podaniu od kolegi. Rok temu wprowadzono pięć zmian. Podoba się panu ta zmiana? Jak pan do niej podejdzie?
Kiedy powiedziałem, że jedyną nowością w piłce jest brak podania do bramkarza, to powiedziałem to, ponieważ fakt ten wpłynął na efektywność rozgrywek. Gdy bramkarz trzymał piłkę w rękach, mecz się kończył. W ostatnim kwadransie gry mecze były już przesądzone, bo jak było 1-0 to kończyło się 1-0. Teraz bramkarz nie może łapać piłki w ręce i statystyki się zmieniły. W ostatnich 15 minutach rezultat może ulec zmianie. Dlatego zmiany w zasadach gry są bardzo ważne.
Mówisz, że teraz mamy pięć zmian, mam nadzieję, że niczego nie zepsuję, bo nie jestem do tego przyzwyczajony, to dla mnie pierwszy raz. Nie wiem. Na początku, będę grał z trzema zmianami, później zobaczymy. Może przejdę na cztery, pięć. Czasami może mi wystarczyć jedna zmiana. Wierzę, że to dobre rozwiązanie, aby mieć możliwość pięciu zmian, ale to trener decyduje jak zarządzać zmianami w najlepszy sposób. Może to jest jakiś plus, bo pod koniec pierwszej połowy jak ci nie idzie, zmienisz czterech zawodników, wcześniej się tego nie dało zrobić. Nie wiem, taki podaję przykład, bo nigdy nie miałem możliwości dokonać pięciu zmian, więc zacznę powoli, bo jak nie, to narobię rabanu.
Jaki inny zespół interesuje pana najbardziej, który chciałby pan śledzić i oglądać? Ile prawdy jest w tym, że przez ostatnie dwa lata na nowo odrodziła się w panu chęć trenowania, zwłaszcza podczas oglądania meczów w telewizji?
Zacznijmy od drugiej części, bo później zapomnę. Oglądałem mecze, tak. Bardziej w drugim roku niż w pierwszym, ponieważ trenowałem przez 16 lat i miałem potrzebę trochę się odciąć. W drugim roku oglądałem więcej, zwłaszcza pod koniec, gdy już się zastanawiałem nad powrotem. Chciałem zobaczyć czy jeszcze coś z tego rozumiem. Oglądając mecze rozmyślałem, co ja bym zrobił, czego bym nie zrobił.
Jeśli chodzi o inne zespoły, tego roku Serie A będzie bardzo wyrównana. Milan się rozwinął. Młodzi zawodnicy, których posiadają w tym sezonie, będą mieli rok więcej doświadczenia. Będą wśród faworytów. Tak samo jak Inter, tak samo Juventus, Napoli to dobry zespół, Roma z Mourinho, Lazio również. Będzie to piękny sezon. Ważnym jest, by grać konsekwentnie, tak jak zawsze, ponieważ aby wygrać Scudetto, należy mieć konsekwencję w osiąganiu dobrych wyników.
Jakim typem gracza jest Kulusevski i na jakiej pozycji mógłby grać najlepiej?
Dajcie mi czas, żeby go zobaczyć, widziałem go dopiero na dwóch treningach. Wróżką nie jestem, próbuję być trenerem, może któregoś dnia się dowiem. Kulusevski to dobry zawodnik, musi się bardzo poprawić w kwestii wykończenia akcji. Jest zawodnikiem z dobrym przyśpieszeniem, ma duży potencjał rozwoju.
Wierzę, że ta drużyna jest w stanie dotrzeć do końca, wygrać jak najwięcej możliwe, a przede wszystkim, co jest ważne dla mnie, rozwinąć potencjał posiadanych zawodników. To też powód, dla którego byłem zatrudniony. Trener musi przynosić wyniki i tworzyć nową jakość. Trenowanie takiej drużyny dostarcza dużo radości, bo mam dużo młodych chłopaków, którzy mają ogromny potencjał. Z entuzjazmem i pasją, którą na pewno od siebie dadzą, na koniec roku na pewno będą lepsi. To dla Juventusu wartość dodana.
Dybala będzie strzelał rzuty wolne? Przez ostatnie dwa lata był pewien monopol Ronaldo na rzuty wolne w drużynie. Czy zamierza pan to zmienić?
Nie wiem, jakie były wytyczne w ostatnich dwóch latach, bo mnie nie było. Ja chcę wykorzystać najlepiej cechy danych zawodników. Ronaldo strzela lepiej z daleka, niż z bliska. Paulo strzela lepiej z bliska. Poza tym to łatwe – jeden jest prawonożny, drugi lewonożny. Jeden strzela z prawej, drugi z lewej. A jeśli przyjdzie jakiś dobry prawonożny strzelec, to zobaczymy. Może Ronaldo będzie strzelał z dystansu, a ten drugi z bliska. Zależy to od cech zawodników. Ważne jest mieć kogoś, żeby strzelał.
Teoria „krótkiego pyska” uległa zmianie przez ostatnie dwa lata?
Bardziej niż teoria liczy się praktyka. Jeśli zdobywasz 90 punktów, a drugi zespół 89, to wygrywasz. Nie ma zasady, że musisz mieć 10 punktów przewagi. Ważne to zakończyć rozgrywki z tym jednym punkcikiem więcej, aby zdobyć Scudetto. Trzeba nad tym pracować. Wiemy, że aby wygrać Scudetto trzeba strzelić określoną liczbę goli, a przede wszystkim ważne, by ich nie tracić. Także tego roku po raz kolejny wygrała najlepsza obrona. Przez ostatnie 10 lat zawsze tak było, chyba jedynym wyjątkiem był Juventus Sarriego. Przez ostatnie 15 lat, jeden wyjątek daje do myślenia. To też był rok covidowy, bez publiczności, nie było to też łatwe dla zawodników. Był to moment trudny, aby grać w piłkę.
Czy to prawda, że ma pan więcej entuzjazmu niż przed pierwszym objęciem Juventusu? Czy teoria liczby punktów do zdobycia nadal się liczy w tym roku? Biorąc pod uwagę, że druga faza rozgrywek jest wymieszana i czy dalej można to tak łatwo przewidzieć?
Punkty są zawsze te same. W tym roku wierzę, że potrzeba 86-88 punktów, aby wygrać Serie A. Plus-minus. Tak uważam, ale oczywiście mogę się mylić. Mamy dopiero lipiec. Jeśli chodzi o kolejność w jakim mecze są rozgrywane, dla mnie jest dobrze jak jest. Nie jestem tym typem, co woli grać w sobotę, niedzielę, czy piątek. Kiedy mówią, że mam grać, to się organizujemy jak najlepiej, aby grać. Zdajemy sobie sprawę, że takie są prawa telewizji i mają tutaj pierwszeństwo, więc musimy się dostosować. Oni nas sponsorują, więc bez większego rabanu musimy to zaakceptować i się dostosować.
Czy największym wyzwaniem jest zespolenie potencjału ofensywnego jaki ma Juventus? Bo przez ostatnie lata, ciężko było dopasować tych wszystkich dobrych ofensywnych graczy. Cztery lata temu, zaskoczył pan wszystkich w meczu z Lazio, gdy wystawił pan wszystkich w pierwszym składzie. Jakie miejsce w drużynie będzie miał Cuadrado?
W tym momencie, ciężko powiedzieć, czy wszyscy będą grać razem, czy osobno. Ważne mieć wszystkich do dyspozycji. Dopiero od przyszłego wtorku będę miał wszystkich. Wtedy będziemy musieli znaleźć równowagę. To nie jest tak, że wystawiam drużynę, aby dostarczała ludziom rozrywki. Trzeba wystawić drużynę, która gra dobrze w piłkę, ale też osiąga wyniki. Bierzmy też pod uwagę, że wracają gracze z Mistrzostw Europy, którzy grali bez przerwy przez półtora roku. Będzie też miesiąc, w którym trzeba rozegrać blok 7 meczów z rzędu i ciężko znaleźć zawodników, którzy będą w stanie rozegrać wszystkie 7 spotkań. Muszę się tu dobrze spisać i razem z zespołem technicznym, mówię o trenerach fizycznych i lekarzach, zarządzać zawodnikami jak najlepiej i utrzymywać ich w najlepszej kondycji. Wiedząc też o tym, że pojadą również do swoich reprezentacji.
My spotkamy się w poniedziałek, we wtorek przyjadą wszyscy, a w dwa tygodnie musimy się przygotować. Nie ma czasu na czekanie, bo po 15 dniach gramy pierwszy mecz, a później już się zacznie. Następnie będzie przerwa reprezentacyjna we wrześniu, a później w listopadzie. Mamy tylko 20 dni, aby stanąć na nogi i stworzyć odpowiednią równowagę w zespole.
Wierzę, że ten zespół ma wielki potencjał, wierzę przede wszystkim w pojedynczych zawodników, którzy mają jeszcze wiele do poprawy i do pokazania. To jest najbardziej pozytywny aspekt tej drużyny.
Jaki wpływ ma pan na rynek transferowy? Mówił pan o Chiellinim, który w tym momencie jest bez kontraktu. Czy Dybala będzie wicekapitanem?
Allegri:
O Chiellinim odpowie prezydent.
Agnelli:
Bawicie mnie zawsze. Czytałem ostatnio, że Chiellini jest obrażony, że nikt do niego nie dzwonił itd. Dla mnie to było zabawne, bo dzwoniłem do niego w zeszły poniedziałek. Gra dla nas od 20 lat. Jak mówił trener, zawodnicy grają bez przerwy od prawie dwóch lat, wydawało mi się śmiesznym, aby kapitanowi Juventusu przerywać wakacje, tylko po to, aby przyjechał podpisać z nami kontrakt. Dlatego proszę, zanim coś napiszecie, to się najpierw doinformujcie. Chiellini to nie problem.
Allegri:
Problemem jest, że zapomniałem jakie były pytania… Jeśli chodzi o rolę, jak wy to lubicie pisać „managera”, 7 lat temu, gdy przyszedłem do Juventusu, to pracowałem w ten sam sposób w jaki pracuję teraz. W totalnej harmonii z klubem. Czy potrzebny jest pomocnik? O tym decydujemy razem z Nedvedem i Cherubinim. Rozmawiamy o tym co można zrobić, a czego nie można. Wszystko, aby ulepszyć drużynę. To nie jest tak, że ja teraz mam większy wpływ na inne sprawy w klubie. Ja jestem trenerem, a przede wszystkim zadaniowcem. Jestem zadaniowcem, więc muszę wykonywać powierzone mi zadania, tworzyć nową jakość, będąc w równoczesnej jedności z resztą klubu. Kiedy są decyzje do podjęcia, to mamy zebranie, konfrontujemy się i podejmujemy ostateczną decyzję. Taka jest moja rola, taka zawsze była. To nie tak, że w tym roku się zmieniło. Czytałem w gazecie „Allegri jest managerem”. Jakim managerem? Moje zadania zawsze były takie. Trener, gdy jest częścią klubu, to pierwszą rzeczą jaką musi zrobić, to być w totalnej jedności z resztą organizacji. Ponieważ jest częścią tego przedsięwzięcia. Nic się nie zmieniło względem tego, co było wcześniej.
Jeśli chodzi o Dybalę. W Juventusie jest pewna hierarchia, gdzie decyduje się kto jest kapitanem i wicekapitanem na podstawie lat spędzonych w klubie. Chiellini jest najstarszy, kto jest następny w kolejce? Bonucci? Bonucci sobie poszedł. Poszedł sobie i stracił miejsce. Zrestartowało się, co mogę zrobić? Jak ktoś podejmuje decyzję, to liczy się z konsekwencjami. Odszedł, teraz wrócił i mówi, że chce być kapitanem? Kapitanem będzie kto inny. Chcesz opaskę, to sobie ją kup i idź sobie na ulicy graj z opaską kapitana. Leo to wie. W ostatnim moim roku, kapitanem był Mandżukic, Khedira, a Leo trafił na koniec kolejki. A teraz powoli wraca na szczyt.
Jest zawodnik, który jeszcze nie był w stanie rozwinąć w pełni swoich zdolności w klubie. Mówię o Bernardeschim. Pan uważa, że może mieć jeszcze przyszłość w Juventusie?
Moja teoria jest taka, że zawodnik albo jest dobry, albo nie jest dobry. Są zawodnicy, którzy mają po prostu nieszczęśliwy sezon. Motywów jest wiele, są młodzi, podczas swojego rozwoju piłkarskiego się zmieniają piłkarsko, ale także personalnie. Dzieje się tak ponieważ biorą śluby, rodzą się im dzieci, więc te sprawy mają wielki wpływ na występy sportowe. Są zawodnicy, którzy przeżywają to bardziej, inni mniej. Bernardeschi to ważny zawodnik, który podchodzi do sezonu z właściwym nastawieniem. Wszyscy zawodnicy muszą wiedzieć, że od wtorku nie mamy dużo czasu na przygotowania i trzeba go wykorzystać jak najlepiej. Trzeba w tym czasie stworzyć drużynę, bo od wtorku będziemy co najwyżej grupą, a dopiero staniemy się drużyną. Aby stać się drużyną, trzeba pracować.
Zadam pytanie bezpośrednie: pan jest pewny, że Ronaldo będzie środkowym napastnikiem Juventusu w sezonie 2021/2022?
Jestem pewien, że Ronaldo będzie strzelał bramki. To czy będzie grał na środku, czy z prawej czy z lewej? Zobaczymy. Ronaldo to zawodnik, który strzela gole, wy nie macie możliwości by oglądać go na treningach, ale na treningach zarówno on jak i Dybala przypominają dwa szakale przed bramką i rzadko kiedy się mylą. To są wyjątkowe cechy, które nie wszyscy posiadają. Oczywiście ktoś musi stać się lepszym. Rabiot to piłkarz, który ma wielki potencjał, ale musi poprawić strzał na bramkę. Strzelając z dystansu jego piłki lecą gdzie popadnie. W głowie powinien mieć ambicję, by strzelić 10 goli w sezonie. Ma przyśpieszenie, ma technikę, dobrze podłącza się pod akcje, dobrze gra głową, ma niezły strzał, ale musi poprawić niektóre aspekty. McKennie tak samo. Są też inni zawodnicy z innymi cechami. Od każdego zawodnika muszę wyłuskać maksimum jego zdolności. Nie mogę wymagać 10 goli od Bentancura, bo Bentancur, mam nadzieję że się mylę, ale jednak ciężko, by zdobył 10 bramek w sezonie. Ale mam nadzieję, że on też poprawi jeszcze swoje dobre cechy, które posiada.
Jak wygląda sytuacja Arthura? Czy jest ważnym elementem tego zespołu pomimo kontuzji? Czy Locatelli to odpowiedni profil zawodnika dla tego Juventusu?
Jeśli chodzi o Locatellego, nie będę się wypowiadał, bo to jest kwestia rynku transferowego, a ja o tym nie rozmawiam. Jeśli chodzi o Arthura, biedak, ledwo go zobaczyłem na testach w Continassie, a on już poszedł na operację. Nie miałem okazji go zobaczyć. Mam nadzieję, że uda się go szybko odzyskać, bo to dobry zawodnik, z dobrą techniką. To niespotykany typ kontuzji, więc nie mamy dokładnych danych. Albo dojdzie do siebie w trzy miesiące, albo w miesiąc i pół, musimy mieć przy tym trochę szczęścia. Arthur ma ochotę by wrócić, wszyscy na niego czekamy i mamy nadzieję, że wróci jak najszybciej to będzie możliwe.
Jest pan jednym z nielicznych, który powiedział dwa razy „TAK” Juventusowi, tak jak Trapattoni i Lippi. Chciałbym też wiedzieć, czy to prawda, że jest pan jedynym, który powiedział dwa razy „NIE” Realowi Madryt?
Powiedzmy tak: przede wszystkim muszę podziękować prezydentowi za okazję, którą mi dał. Dużo myślałem i wybrałem Juventus. Była to także oznaka miłości w stosunku do tego klubu, który dał mi wiele.
Wierzę bardzo mocno w tę drużynę, młodą drużynę, drużynę dającą radość z jej trenowania. Rozrywka to jeden temat, ale trzeba też wygrywać. To jedyna rzecz, która się liczy. Wygrywać, poprzez wykorzystanie cech zawodników, których posiadamy.
Źródło: Juventus.com
Inteligencja, dowcip, wizja. Jednym słowem: klasa. Brakowało Maxa przez te dwa lata.
Jestem fan boyem Maxa i nie wstydzę się do tego przyznać 😛 lubię, jego sposób bycia i sposób komunikacji. Dla mnie odpowiedni człowiek na odpowiednim miejscu.
Zboczyliśmy trochę w ostatnich dwóch latach z drogi, ale tak jak kiedyś pisałem, szczególnie ten mało udany rok z Pirlo może być pożyteczny dla nas, jako kibiców. Nauczył trochę pokory i przy okazji dostaliśmy wizję tego, co się dzieje, gdy w klubie zaczyna się za bardzo kombinować.
Jak się czyta te słowa Agnellego, to człowiek jeszcze bardziej zachodzi w głowę, jak ten sam człowiek, w powyższych słowach racjonalny, mógł przyklepać szalenie nieracjonalny wybór Pirlo na trenera. I to wszystko na przestrzeni roku z hakiem. Już wcześniej było to enigmą, teraz, to już w ogóle.
No, no, jeśli i tym razem zwolnimy Maksa, to o kolejne, długie i sponsorowane wakacje nie musi się martwić:D
O to to, ostatnie dwa lata były zejściem z konsekwentnej drogi, którą zawsze kroczył Juventus. Oby Agnellemu nie zdarzyła się już taka dzika wycieczka w następnych latach. Dobrze że sam zrozumiał błąd.
Uśmiecham się pod nosem, bo to mądre paplanie nas wkurzało za pierwszej kadencji Maxa, a teraz czujemy orgazmy czytając jego wypowiedzi. Będąc bardziej doświadczeni zauważamy gościa który radził sobie w trudnych sytuacjach, był elastyczny, kiedy trzeba było wymagający, pamiętajmy że to za jego panowania ocieralismy się o uszatka w LM. Coś pięknego, ale brakuje mi transferów, obrona i pomoc kwiczy, są braki, których nie załatamy niestety.
Kolejny raz mamy potwierdzenie, że Max nie ma żadnego większego wpływu na transfery w porównaniu do ostatniego okresu w Juve. Martwi mnie to bo nie zmieniając nic trudno spodziewać się odmiennych niż zwykle rezultatów. Ronaldo ma ewidentnie być mentorem dla młodzieży – ma uczyć ich ciężkiej pracy, a zarazem Max jasno daje do zrozumienia, że będzie rotowany, a rzuty wolne zostaną podzielone w zależności od miejsca wykonywania. Co zauważyłem, to brak zająknięcia się o Ramseyu. Rabiot został wychwalony przez trenera – oby ten wyciągnął z niego co najlepsze, McKennie też w sumie pochwalony, Bentancur chociaż wspomniany, a o Aaronie cichutko.… Czytaj więcej »
Jeśli chodzi o transfery, to Juve nie jest City. Myślę, że to co Max powiedział jest bardzo życiowe i w pełni pasuje do realiów korporacyjnego życia. Każdy musi się dostosować do firmy w jakiej pracuje, ma to się zarówno do pracy trenera jak i gościa który kosi murawę. Koleś może mówić, że jak mu kupią lepszą kosiarkę, to murawa będzie w lepszej jakości, ale jak hajsu nie ma w budżecie to musi używać starej. Mieliśmy doskonały przykład z Gattuso. Zaczął wymyślać z transferami i go pogonili z Fiorentiny po kilku dniach. Myślę też, że odejście Paraticiego było spowodowane sytuacją finansową… Czytaj więcej »
O Cuadrado nie było nic, ale jego pozycja jest niepodważalna. Co do męczenia buły to jest to gwarantowane – zwłaszcza, że mamy zrobić wynik.
Chciałbym w tym miejscu podziękować autorowi wpisu za OGROM pracy, którą włożył w tłumaczenie tego ZE SŁUCHU! Grazie mille!
Również chciałem podziękować. Tak jak ktoś wcześniej pisał, na necie były fragmenty ale nie oddawały tak dobrze tego co i jak powiedział Max. Szacunek za tłumaczenie 🙂 Obyśmy do tej konferencji wracali jako początku czegoś wyjątkowego.
Dzięki chłopaki, miło się czyta takie słowa.
Nie jak od kolegów z redakcji „Gdzie to tłumaczenie i dlaczego tak długo” 😛
To jest Cze Juwentus! A nie byle co! Trzeba sobie radzić z presją! xD