Konferencja prasowa Allegriego przed meczem z Monzą
Massimiliano Allegri wypowiedział się na konferencji prasowej w przeddzień meczu z Monzą. Oto tłumaczenie ze słuchu z tego wydarzenia:
Jaką reakcję chcesz zobaczyć od zespołu?
Bardziej niż reakcję trzeba mieć wielki szacunek dla Monzy, która zawsze dobrze grała u siebie. Mają dobre indywidualności i zdobyli ostatnio swój pierwszy punktu w Serie A. Musimy grać z dużą uwagą na te sytuacje, w których występują błędy. Przeanalizowaliśmy ostatnie 7 straconych bramek i wszystkie wywodzą się z sytuacji, których moglibyśmy uniknąć przy odrobinie większej uwagi. Musimy poprawić obronę, gdy przeciwnicy wychodzą z kontratakiem, musimy poprawić krycie, czytanie gry.
Czy coś poszło nie tak pod względem przygotowania fizycznego biorąc pod uwagę dużą ilość kontuzji? Szczególnie biorąc pod uwagi kontuzję mięśniowe, mówi się w prasie o Juventusie wirtualnym z 16-17 kontuzjami.
Jeśli chodzi o wirtualne Juve, które pojawiło się rano, to z Mario (przyp. red. Sconcertim) znamy się od 4 lat, to była zwykła pogawędka, a została opublikowana jako oficjalny wywiad. Z tego, co czytałem, to nie jest kwestia Juventusu wirtualnego, ale jeśli chcielibyśmy wystawić teoretycznie najlepszy skład, to w tym momencie go nie mamy. Nie musiał tego pisać Sconcerti, bo to się może przydarzyć każdemu. W sprawie urazów to poprosiłem o raport od lekarzy. Mieliśmy 11 urazów mięśniowych w porównaniu do 10 w zeszłym roku, ale przy ośmiu meczach więcej. Mieliśmy też kontuzjowanych od początku sezonu McKenniego, Pogbę, Chiesę. Z tego względu inni zawodnicy musieli grać więcej. Zawsze kwestionujemy naszą pracę, sprawdzamy, czy na pewno nie popełniliśmy błędy, a na pewno popełniamy jakieś błędy. Nie ma ludzi nieomylnych. Każdy popełnia błędy, a ja popełniam ich więcej niż inni. W takich chwilach potrzebna jest klarowność, bo gdybyśmy wygrali z Benficą, co byśmy powiedzieli? Ja bym na pewno powiedział, że mimo wszystko mamy kilka rzeczy do poprawy. W tym momencie udzielanie wyjaśnień jest bezużyteczne. Teraz musimy tylko próbować wygrać, bo brakuje nam wyników. W Lidze Mistrzów jesteśmy do tyłu, ale musimy popatrzeć na to z pozytywnej strony. W przeciwnym wypadku nie pozostaje nic, jak rzucić się z wieżowca, a w obecnej sytuacji nie byłoby to sprawiedliwe. W lidze brakuje nam 4 punktów do lidera, ale myślę, że są też aspekty, które wykraczają poza to, co robimy na boisku. W Lidze Mistrzów przegraliśmy z Benficą, ale nie możemy patrzeć na wszystko negatywnie, musimy spróbować jutro uzyskać dobry wynik, a po przerwie na reprezentację odzyskamy 3-4 zawodników. Później zmierzymy się z następnym mini cyklem. Musimy spróbować stworzyć warunki, by pojechać do Lizbony i zagrać jakby to był finał. To, co jest negatywne teraz, może być pozytywne za 20 dni. Na sam koniec, to co się liczy to wyniki. O kontuzjach nikt nie będzie pamiętał. W zeszłym roku mieliśmy problemy ze zginaczami, w tym roku z przywodzicielami. Staramy się znaleźć wytłumaczenie dla tych kontuzji, ale nie ma wątpliwości, że sztab w Continassie pracuje dobrze.
Czy nadszedł czas, aby skupić się na systemie taktycznym, aby znaleźć ciągłość?
Powiem jeszcze raz, ale nie chcę stać się nudnym. Aby nadać ciągłość systemowi taktycznemu trzeba mieć zawodników do dyspozycji. Di Maria wypadł od 20 sierpnia i oprócz niego tylko Cuadrado mógł grać na prawym skrzydle, ale już nie gra tak, jak robił to kiedyś. On ze względu na swoją charakterystykę i wiek gra w inny sposób, więc musiałem dokonać zmiany. To nie jest kwestia systemu taktycznego. My musimy ograniczyć błędy, które popełniamy. Tak jak przy pierwszej bramce z Benficą. Karny to nie karny. Od straty piłki w polu karnym przeciwnika popełniliśmy błąd w kryciu przy ich kontrataku. Oni trafili w słupek, a później był karny, ale nie byłoby karnego, gdyby strzelili bramkę. Trzeba tego unikać. Tracimy za dużo bramek, w zbyt prosty sposób. Po Paryżu powiedziałem to wprost. Czasami wydaje się, że tylko ja widzę pewne rzeczy i martwię się o siebie. Bo czasami się zastanawiam, że skoro tylko ja to widzę, to może ja to źle widzę. I dlatego poddaję się zawsze pod dyskusję.
Czy Szczęsny i Di Maria mogą grać?
Z pewnością nie będzie Locatellego, Rabiota i Alexa Sandro. Mamy dużo młodych chłopaków, którzy wnoszą pozytywną energię i są dobrzy technicznie. Jutro Szczęsny jest do dyspozycji, ale zagra Perin, bo nie jest gotowy na 100% i wciąż odczuwa ból w stopie. Wróci po przerwie na reprezentacje, ale jutro może być do dyspozycji. Jeśli chodzi o Di Marię, to jutro zagra od pierwszej minuty. Mam wątpliwości między Kosticiem a Keanem. Muszę zdecydować, kto ma grać w obronie. Jutro będziemy mieli piękny mecz. Spotkam się z moim przyjacielem Gallianim, którego wraz z prezydentem zawsze miło widzieć. Dokonali niezwykłej rzeczy, bo wprowadzić Monzę do Serie A po tylu latach to musi być dla nich wielka satysfakcja. My potrzebujemy ważnych 3 punktów, aby dobrze spędzić przerwę reprezentacyjną.
Czy uważasz, że popełniłeś jakieś błędy?
Może popełniłem jakieś błędy przy zmianach, formacji, przygotowaniu. Popełniłem wiele błędów.
Czy drużyna i zawodnicy są daleko od swojego idealnego stanu?
Jednego jestem pewien, że są tacy, którzy postrzegają rzeczy negatywnie i tacy jak ja, którzy w każdej negatywnej sytuacji widzą coś pozytywnego. Zawsze jest margines wzrostu. To nie tak, że jak przegramy to mamy przestrzeń do poprawy, a jeśli wygrywamy to jej nie ma. Ja, nawet jak wygrywamy, to widzę przestrzeń do poprawy. To jest ważne, aby szukać poprawy nawet jak wygrywamy. Wydaje się, że jak przegrywamy to łatwiej dostrzec błędy, a zamiast tego są bardziej skomplikowane. Nie ma co mówić o problemach, ale o rozwiązaniach. To co nam zostaje to praca i gra. Musimy próbować się poprawić. Być bardziej uważni. Jestem pewny siebie, bo drużyna ma się dobrze. Również pod względem kondycji fizycznej. W ostatnim meczu, po pierwszej straconej bramce, drużyna zareagowała dobrze i znowu zaczęliśmy biegać prze ostatnie 4 minuty. W drugiej połowie też zaczęliśmy dobrze, potem nie przegraliśmy jedno starcie, nie przejęliśmy drugiej piłki w środku boiska, którą powinniśmy i straciliśmy drugą bramkę. Musimy dobrze zrozumieć moment zagrożenia. To są rzeczy do poprawy. Dzisiaj siedzimy tutaj i mówimy, że wszystko jest źle, ale za 20 dni może będzie lepiej. Już byliśmy w gorszej sytuacji, kiedy byliśmy na 18, czy 12 miejscu w tabeli. Ważna jest praca i spokój. Musimy patrzeć na tą sytuację w sposób pozytywny. Moja filozofia jest taka, że nie ma sensu się zadręczać, bo jak będziemy robić sobie teraz wyrzuty, to będzie tylko gorzej. Trzeba patrzeć z nadzieją w przyszłość. Wtedy lepiej się pracuje i ma się większy spokój. Dobre wyniki dają ci większy komfort. Zawsze podaję przykład, kiedy byliśmy tak nisko w tabeli, że nie mieściliśmy się na stronie w gazecie. Wtedy po porażce z Sassuolo wszyscy nas mieszali z błotem. Następnego dnia uśmiechnąłem się na całą krytykę, mówiącą że Juve „grało źle”. Jeśli mecie czas, możecie obejrzeć tamten mecz: Sossualo oddało jeden strzał dzięki Sansone z rzutu wolnego i a my zepsuliśmy osiem sytuacji bramkowych. Następnego dnia pojawiła się oczywista krytyka z nagłówkami: „trener, który nic nie rozumie”. W rundzie wiosennej, co jest bardzo śmieszne: gramy rewanż z Sassuolo, jesteśmy na szczycie tabeli, gramy świetny mecz, wygrywamy 1-0 po grze kombinacyjnej i rozgrywamy prawie niemożliwy mecz. Wiecie co pisaliście wtedy w gazetach: jaki wspaniały Juventus! Ja do zespołu natomiast powiedziałem: jesteśmy do dupy! Tak to jest jak się widzi i czuje pewne rzeczy. To nie jest tak, że skoro wygrywamy i jesteśmy u szczytu tabeli, to wszystko jest dobrze. Bo graliśmy do dupy, bo styl jest, jaki jest. To rzeczywistość, w jakiej gramy, sprawia że postrzegamy to inaczej. Dlatego musimy zachować spokój, drużyna z błędami, które popełniliśmy, pracuje dobrze i musimy dobrze przygotować się do przerwy reprezentacyjnej. Powiedziałam: nie psujcie mi przerwy, to ważne. Bo muszę się zrelaksować i przygotować drugą transzę meczów przed listopadem. To jest piłka nożna, to jest życie. Teraz musimy być cicho, bo nie wygraliśmy i spróbować jutro wygrać.
Czy rozmawiałeś z zarządem?
Szczerze brakowało mi tego, żeby mówili „Allegri zostanie zwolniony”. Bardzo mi tego brakowało i się z tego cieszę. Z klubem rozmawiamy codziennie i analizujemy. Zawsze muszę udzielać wyjaśnień zarządowi. Musimy zachować pogodę ducha i pracować, bo możemy się tylko poprawić.
Czy czujesz się odpowiedzialny za takie wyniki?
Jestem odpowiedzialny, ale źle to odczytałeś. Nie jestem tu po to, żeby cię krytykować i jest mi przykro. Ty widzisz zupełnie przeciwieństwo tego, co widzę ja. Krytyka nie ma tutaj sensu, jak mówią w Livorno: „słowa rzucone na wiatr”. Ja mówię o faktach. Czy kiedykolwiek miałem do dyspozycji wszystkich zawodników? Nie. Czy zespół dobrze sobie radzi? Tak, biorąc pod uwagę warunki, w których się znajdujemy. Poza tym, każdy widzi rzeczywistość na swój sposób. Bez sensu jest osądzać. W piłce nożnej jest stare powiedzenie: „jeśli wygrywasz jesteś dobrym człowiekiem, jeśli przegrywasz?” Więc…
Dlaczego brakowało ci plotki o zwolnieniu? Czy myślałeś o podaniu się do dymisji?
Brakowało mi tego, bo jak jest wynik połowiczny to Allegri zawsze stoi pod znakiem zapytania. To mnie bawi, bardzo was rozumiem. To już mówiłem, myślę, że mówię wystarczająco dobrze po włosku, dość poprawnie. Do szkoły mało chodziłem, ale próbowałem poprawić mój włoski. Mam zaufanie do tego co robimy i do naszej przyszłości. Normalnym jest to, że wyniki będą rzutowały na pracę moją i moich pracowników. Powiedziałbym, że trzeba być pewnym siebie i o tym jestem przekonany i spokojny.
Czy w przypadku brakujących zawodników, ten moment jest jeszcze bardziej skomplikowany?
Rozmawialiśmy z drużyną, nie możemy tracić takich bramek, jakie straciliśmy. Bramki należy tracić dlatego, że inni są dobrzy, a nie z powodu naszych błędów. Prezentujemy te sytuacje z wielką łatwością. Rozmawialiśmy mało i analizowaliśmy to co musieliśmy, bo w tym momencie musimy się skupić nad tym, co mamy jeszcze do zrobienia. Jutro będzie ciężki mecz, bo Monza zmieniła trenera i z Lecce zagrali dobry mecz. My jesteśmy po wielu meczach, więc musimy zagrać inteligentnie i odpowiedni, tak by przez naszą grę przywieźć do domu trzy punkty. Musimy iść do przodu z ufnością, aby przygotować się do następnej transzy meczów. Będziemy mieli więcej zawodników to dyspozycji. Mam nadzieję, że wszyscy wrócą w dobrej formie z reprezentacji. Musimy podjąć to wyzwanie, które w obecnej chwili wydaje się być niemożliwym do zrealizowania. Ale tylko w tym momencie. Musimy to zrobić, bo takie jest piękno życia. Zmierzyć się z niemożliwymi wyzwaniami, które okazują się możliwe. Trzeba też powiedzieć, że jeśliby oddano by nam sprawiedliwość, to bylibyśmy na innej pozycji w tabeli. Wam to nie przejdzie przez gardło, ale taka jest rzeczywistość.
Źródło: Juventus.com
Widać że ten Pan już nad niczym nie panuje, próbuje tylko zrzucić odpowiedzialność z siebie. Niby przyznaje że popełnia błędy, ale po chwili dodaje że nie ma do dyspozycji całego zespołu :] która drużyna ma 0 kontuzji w sezonie ? sztab pracuje według niego dobrze, ale no mamy tyle kontuzji i już, co poradzisz.. zapewne pech co sezon 😀 i to wybieganie w przyszłość, on serio myśli że Pogba razem z Chiesą po kontuzjach odmienią tą drużynę ? w ogóle ma jakiś Plan B w razie jak coś nie wychodzi ? Mamy średnią grupę w LM i 0 p. na… Czytaj więcej »
Co innego „zero kontuzji”, a co innego jednoczesne kontuzje piłkarzy, którzy mieli być w tym sezonie decydujący (Di Maria, Pogba, Chiesa). Jak sądzisz, jak grałoby np. PSG, gdyby jednocześnie kontuzjowani byli Mbappe, Neymar i Messi + jeszcze trzej inni piłkarze z pierwszego składu? Nie ma w Europie zespołu, który w takiej sytuacji nie grałby gorzej.
Tylko jest jeden problem w takim porownaniu, Mbappe,Neymar Messi juz troche ze soba graja a Di Maria, Pogba to nowi zawodnicy, gdzie argentynczyk przyszedl pod sam koniec okienka transferowego. Chiesa to wiadomo bylo ze nie zagra jeszcze pol tego sezonu, wiec chcesz mi powiedziec ze trener postawil wszystko na ta 3 wiedzac ze jednego nie bedzie pol roku, a pozostala 2 to wielka niewiadoma. Inna sprawa ze ja nie licze ze wygramy z PSG czy Interemi w takiej sytuacji, tylko te notoryczne straty punktow z autsajderami w lidze i styl gry jaki prezentujemy jest niewytlumaczalny majac i tak zdecydowanie mocniejszy… Czytaj więcej »
Najgorsze, co może być, to nie zwykle kontuzje, które załatasz 1 do 1, tylko kontuzje, gdzie wypada Ci zawodnik, a później kolejny na innej pozycji i jesteś zmuszony grać co mecz coś innego. Tu potrzeba zgrania, a ta ekipa wygląda, jakby grała ze sobą poraz pierwszy. Mimo wszystko wygrana ze Salernitana to był obowiązek, a remis z Benficą byłby wytłumaczalny. To, że trener jest betonem to jedno, ale Ci zawodnicy też grają, jakby mieli powiązane jaja. De Sciglio, Miretti, McKennie, Sandro, Rugani, Gatti, a nawet Danilo, czy ostatnio plusujący Rabiot, to są wyrobnicy, którzy w innym klubie z topu grzaliby… Czytaj więcej »