Rok 2004 był okresem przemian w Juventusie — nowy trener, nowi zawodnicy, nowy herb i nowa jakość. Zapomniano o jednym, o „sercu”, którego z taką łatwością się pozbyto. Nie przedłużono kontraktu z jednym z najbardziej zasłużonych graczy Juve. Antonio Conte — bo o nim mowa — musiał opuścić swój ukochany klub. Nowy trener Bianconerich — Fabio Capello — nie widział w swojej drużynie miejsca dla 35-letniego Włocha.
Trzynastoletni związek rozpadł się w jednej chwili, pożegnalną konferencję rozpoczął od słów: „Klub zaproponował mi warunki, których nie mogłem zaakceptować. To koniec pewnej ery, także dla mnie. Z Juve wygrałem wiele, mam nadzieje, że wrócę tu jako trener”.
Żegnając się, Conte nie zapomniał o kibicach. Przez lata gry stał się ich ulubieńcem, nazwany „wiecznym kapitanem” mógł liczyć na ich wsparcie w każdym spotkaniu: „Żałuje, że nie miałem okazji pożegnać się z kibicami na boisku. Z drugiej strony może lepiej, bo na pewno wzruszyłbym się. Uwielbienie, jakim mnie obdarzali, będę pamiętał do końca życia. Juventus wykreował wielu mistrzów, ale niewielu trafia do serc fanów, to znaczy, że jednak coś zrobiłem dla klubu przez te 13 lat”.
Na zakończenie Antonio skierował kilka słów do osób, którym zawdzięcza najwięcej: „Dziękuję rodzinie Agnellich, Bonipertiemu i Trapattoniemu, z którymi przeżyłem trzy wspaniałe lata. Dziękuję także Moggiemu, Giraudo i Bettedze, a także wszystkim trenerom. Składam pokłon całemu sztabowi medycznemu”. Po krótkim i cichym pożegnaniu, wielki wojownik i przywódca Juventusu, odszedł, zakończył jakże obfitą karierę i na stałe zagościł w sercach fanów „Starej damy”.
Jego życie to historia walki i wielkich zwycięstw. Antonio Conte przyszedł na świat 31 czerwca 1969 roku w Lecce. Jego matka była projektantką mody, ojciec miał wypożyczalnie samochodów. Po 4 latach urodził się jego pierwszy brat Gianluca, a 12 lat później drugi, Daniele. Od najmłodszych lat jego marzeniem było zostać piłkarzem, kibicował dwóm zespołom: Juve oraz Lecce.
Karierę sportową zaczynał w tym drugim, w lidze zadebiutował, mając zaledwie 16 lat (6 kwietnia 1986 roku), Lecce zremisowało z Piacenza 1:1. Rok później zmagał się z kontuzją prawego kolana, jej wyleczenie wymagało długiej i bolesnej rekonwalescencji. W swoim pierwszym klubie spędził siedem lat, po tym czasie zgłosili się do niego włodarze bianconerich.
Juve zapłaciło za zawodnika 4,8 mln dolarów. Dla Conte rozpoczął się nowy rozdział w karierze. W biało-czarnych barwach zadebiutował w spotkaniu przeciwko Torino (17 listopada 1991 roku). Drużyna „Starej Damy” pokonała swojego odwiecznego rywala 1:0. W pierwszym sezonie w Juve Conte nie był wyróżniającym się graczem, zagrał w 20 spotkaniach, nie zdobywając bramek. Wraz z nową drużyną zajął drugie miejsce tuż za Milanem.
Rok później Antonio rozegrał ponad dwa razy więcej meczów — w 47 potyczkach zdobył 3 bramki. Swoją grą przekonał do siebie trenera Juventusu — Giovanniego Trapattoniego, który w sezonie 1993/1994 pozwolił rozegrać zawodnikowi 41 spotkań, w których czasie zdobył 4 gole. Ten rok był udany dla Conte także pod innym względem, Włoch zyskał sympatie i uznanie selekcjonera reprezentacji — Arrigo Sacchiego. Debiut w koszulce Italii przypadł na mecz z Finlandią rozegrany 27 maja 1994 roku w Parmie. Conte pozostał na boisku do 78 min., a Włosi pokonali drużynę ze Skandynawii 2:0 po bramkach Signoriego i Casiraghiego. Na mistrzostwach świata w Stanach Zjednoczonych udało mu się zagrać kilka spotkań, a reprezentacja poległa w pamiętnym finale z Brazylią.
Kolejny sezon był okresem zmian w Juve. Po trzech latach bez mistrzostwa, słynnego „Trapa” zastąpił Marcelo Lippi. W tym samym roku Antonio Conte mógł cieszyć się z pierwszego Scudetto w barwach Juventusu, rozgrywając 33 mecze i zdobywając 3 bramki. Zespół Juve był bezsprzecznie najlepszy, przewaga nad drugim Lazio wyniosła 10 punktów. Do kolekcji gracze dorzucili także Puchar oraz Superpuchar Włoch. Sezon 1995/1996 minął pod znakiem zwycięstw na arenie Europejskiej, Conte wraz z Juventusem sięga po najcenniejsze klubowe trofeum — Puchar Mistrzów. W finale Juve remisuje z Ajaxem 1:1 (bramka Ravanelliego), aby pokonać zespół z Holandii w rzutach karnych. Antonio — zmieniony w 44 minucie – większość spotkania obserwuje z ławki rezerwowych. Na „własnym podwórku” Bianconeri zajęli drugą lokatę, przegrywając z Milanem. Warto podkreślić, że sezon ten był bardzo ciężki dla Conte. Włoch musiał rywalizować o miejsce w składzie z takimi gwiazdami jak Deschamps, Di Livio czy Sousa, mimo to zagrał w 41 meczach i zdobył 7 goli. Nie przekonało to selekcjonera reprezentacji Italii, który nie zabrał zawodnika na finały Euro 96.
Kolejny rok był bardzo niefortunny dla piłkarza z Lecce. 9 października 1996 roku podczas spotkania eliminacji do Mistrzostw Świata z Gruzją, Conte doznał groźnej kontuzji, która wyeliminowała go z gry na dłuższy okres. Przez kilka miesięcy mecze swoich kolegów z drużyny mógł obserwować jedynie z trybun. Juventus wywalczył Puchar Interkontynentalny, mistrzostwo oraz Superpuchar Włoch. Zespół „Starej Damy” mógł cieszyć się także z Superpucharu Europy, dwukrotnie pokonując Francuskie Paris Saint Germain (6-1 oraz 3-1).
Po długiej rekonwalescencji Antonio Conte na polecenie Marcelo Lippiego został kapitanem zespołu, przejmując opaskę od Angelo Peruzziego. Juventus po raz kolejny okazał się bezkonkurencyjny, wygrywając 25 Scudetto w historii. 20 maja 1998 roku na Amsterdam Arena miał nadejść dzień prawdy, kibice Juve na całym świecie ściskali kciuki za Conte i jego drużynę. W finale Ligi Mistrzów „Stara Dama” spotkała się z zespołem Realu Madryt, Antonio po raz drugi w karierze miał możliwość wzniesienia Pucharu Mistrzów. Niestety Juventus nie sprostał „Królewskim”, przegrywając 1:0. Włoch w 44 meczach zdobył 6 bramek, niestety nie udało mu się przekonać do siebie selekcjonera i pojechać na mistrzostwa świata rozgrywane we Francji.
Przyjście Carlo Ancelottiego wiosną 1999 roku miało odmienić słaby Juventus z sezonu 1998/1999, niestety tak się nie stało. Mimo iż Conte grał bardzo dobrze (w 38 potyczkach zdobył 7 goli), nie mógł zaliczyć tego okresu do udanych. Dopiero 9 miejsce było wielkim rozczarowaniem. 9 stycznia 1999 roku kibice z grupy Fighters wręczyli Conte specjalny prezent — opaskę z napisem „Senza di te non andremo lontano, Antonio Conte il nostro Capitano” (Bez Ciebie nie ruszymy się daleko, Antonio Conte nasz kapitan), wzruszony zawodnik zakładał ją na każde spotkanie.
Kolejne dwa sezony pod wodzą Ancelottiego wiązały się z brakiem sukcesów, dwukrotne wicemistrzostwo Włoch nie było satysfakcjonujące. Conte trzymał poziom, lecz grywał coraz mniej. Selekcjoner reprezentacji Italii — Dino Zoff — postanowił zabrać go na ME. Antonio rozegrał bardzo dobre mecze przeciwko Turcji (zdobył bramkę) oraz Szwecji. W spotkaniu z Rumunią odniósł groźną kontuzję (w wyniku brutalnego faulu Hagiego) i nie pojawił się na boisku do końca mistrzostw.
Nie zmieniło się wiele po powtórnym przybyciu do Turynu, Lippiego, co gorsza Conte stracił opaskę kapitana na rzecz Alessandro Del Piero. Jak sam mówi, był to jeden z najgorszych dni w jego życiu. Sezon 2001/2002 może i nie należał do udanych pod względem rozegranych spotkań (28 meczów, 3 bramki), ale był jednym z najbardziej „magicznych”. Kolejkę przed końcem na szczycie tabeli był Inter Mediolan z przewagą punktu nad zespołem z Turynu. W ostatnim meczu Mediolańczycy grali z Lazio, a Juventus podejmowny był przez Udinese.
Nerazzurri polegli 4:2, a „Stara Dama” bez większych problemów pokonała jedenastkę Udine 0:2, 26 mistrzostwo stało się faktem. Kibiców, działaczy, trenerów oraz zawodników Juve ogarnęła euforia. Przedostatni sezon Conte w Juventusie upłynął pod znakiem sukcesów. Niewiele brakowało, aby, do 27 Scudetto i Superpucharu Włoch, Bianconeri dołożyli 3 w historii Puchar Ligi Mistrzów. W finale nie sprostali jednak jedenastce Milanu. Jak wiele zmieniłoby się, gdyby Conte zamiast w słupek, piłkę skierował do bramki Didy. Czwarty finał Antonio i trzecia porażka.
Sezon 2002/2003 w swojej karierze zakończył z dorobkiem 1 bramki w 28 meczach. Ostatniego roku w Juve „Capitano” nie może zaliczyć do udanych. Drużyna w rozsypce, brak sukcesów oraz słabe wyniki na wszystkich frontach musiały przynieść gruntowne zmiany. Odszedł Lippi, a niedługo później Conte, mimomimo iż jako jeden z nielicznych trzymał solidnym poziom w swoim ostatnim sezonie w barwach Bianconerich.
Po odejściu z Juve rozpoczął pracę trenera. Przez pewien okres czasu był asystentem szkoleniowca Sieny, aby nieco później przejąć posadę pierwszego trenera zespołu. Niektórych zawodników pamięta się za wspaniałe zwody, innych za zdobycie pięknych bramek, a jeszcze innych za wole walki i serce włożone w grę. Do tej trzeciej grupy bez wątpienia należy Antonio Conte, wielki Juventino, idol kibiców na całym świecie oraz wojownik. W dzisiejszym futbolu, w którym coraz większą rolę odgrywają pieniądze, brakuje takich zawodników. Coraz mniej piłkarzy umiejących włożyć tyle serca w grę, coraz mniej zawodników umiejących zmotywować zespół w ciężkich chwilach, coraz mniej graczy takich jak Antonio Conte.
Pamiętamy o Tobie Capitano!
Autor: DjJuve