giampiero boniperti

Przez lata najlepszy strzelec w historii Bianconerich. Człowiek, który jako zawodnik zdobył z Juventusem 5 tytułów mistrzowskich i osiągnął jeszcze więcej jako prezydent Starej Damy. Postać, bez której nie sposób wyobrazić sobie turyńskiego klubu. Giampiero Boniperti.

Bohater niniejszego tekstu urodził się 4 lipca 1928 roku w Barengo, w regionie Novara. Kontrakt z Juventusem podpisał w wieku zaledwie 16 lat. Bianconeri ściągnęli utalentowanego nastolatka z małej, amatorskiej drużyny Momo. Boniperti tak wspomina tamten przełomowy moment w jego karierze: „Negocjacje były krótkie; podpisałem kontrakt dla Momo, ale uczuciowo, moje serce było oddane drużynie mojego kraju – Barengo, i pragnąłem, żeby podczas mojego transferu do Juventusu, także tamta drużyna miała jakiś zysk. A zakończyło się to tak: cena wyniosła sześćdziesiąt tysiące lirów; trzydzieści tysięcy dostało Momo i trzydzieści Barengo, ale w butach, koszulkach i siatkach, których potrzebowały. Byłem tym zaszczycony.” Boniperti szybko otrzymał od kolegów pseudonim „Marisa”, ze względu na swoją bujną blond czuprynę. 22 lipca 1947 roku władzę w klubie objął zamożny biznesmen, Giovanni Agnelli, właściciel Fiata. Jak pokazała historia, wspomniana dwójka przez lata decydowała o obliczu Juve, doprowadzając Starą Damę do licznych sukcesów.

Renomę Boniperti wyrobił sobie już podczas gry na poziomie młodzieżowym, w jednym meczu udało mu się zdobyć aż 11 goli! Po zakończeniu jednego z testowych pojedynków, w którym młody Boniperti zdobył 7 bramek, jeden z dziennikarzy obserwujących to spotkanie powiedział: „Dla Juventusu narodził się cudowny chłopiec.” Nastoletni piłkarz swój pierwszy mecz w barwach Starej Damy rozegrał 2 marca 1947 roku przeciwko drużynie AC Milan, niestety pojedynek ten zakończył się porażką 2:1. Swego pierwszego gola w biało-czarnej koszulce Boniperti zdobył już 3 miesiace później, rywalem Juventusu była wtedy Sampdoria, między innymi dzięki jego bramce Juventus wygrał wyjazdowe spotkanie z Blucheriati aż 3:0. Pierwszy sezon gry Bonipertiego Juve zakończyło na drugim miejscu w tabeli, za lokalnym rywalem Torino, Giampiero legitymował się jednak znakomitym bilansem w swym debiutanckim roku – w 6 meczach zapisał na swoje konto aż 5 trafień.

Po zaliczeniu zaledwie 14 występów w Serie A, Boniperti otrzymał powołanie do reprezentacji Włoch na mecz przeciwko Austrii, zakończony triumfem Azzurrich aż 5:1. Również przeciwko Austrii Boniperti zdobył swoją pierwszą bramkę na międzynarodowej arenie, kiedy w marcu 1949 Włosi znów pokonali swych północnych sąsiadów, tym razem w stosunku 3:1. Reprezentacyjna kariera obecnego honorowego prezydenta Juve nie była oszałamiająca, mimo to udało mu się zagrać w błękitnej koszulce 38 razy ( 24 razy jako kapitan ), zdobył przy tym 8 bramek. Swój kraj reprezentował na Mundialu w 1950 i 1954 roku. 21 października 1953 roku Boniperti miał okazję wystąpić w meczu na Wembley rozgrywanym przez drużyny Anglii i Reszty Świata z okazji 90-lecia Football Association. Boniperti, który miał okazję wystąpić u boku takich sław jak Nordahl, Vukas, Kubala czy Zebec, był jedynym Włochem na boisku. Spotkanie zakończyło się wynikiem 4:4, a blondwłosego piłkarza Juve, zdobywcę dwóch goli, okrzyknięto niemal jednogłośnie najlepszym zawodnikiem meczu. Legendę Juve opisuje się niestety jako jednego z wybitniejszych piłkarzy w historii calcio, któremu nie udało się osiągnąć żadnego sukcesu ze Squadrą Azzurrą.

Pomimo, że Boniperti rozpoczął grę na pozycji środkowego napastnika, był piłkarzem bardzo wszechstronnym i nie robiło mu różnicy występowanie nawet na prawej stronie pomocy. 20-letni Giampiero bardzo szybko potwierdził, że nie na wyrost pokładano w nim duże nadzieje. Swój drugi sezon w Turynie zakończył zdobyciem 27 goli, co dało mu tytuł króla strzelców i pozwoliło wyprzedzić w tej klasyfikacji Valentino Mazzolę, zawodnika legendarnego „Grande Torino”, który dwa lata później zginął w katastrofie lotniczej na Superdze. W sezonie 1949/50 Boniperti po raz pierwszy zdobył z Juventusem Scudetto. Z ogromną regularnością zdobywał dla Bianconerich kolejne gole, a w wieku 24 lat miał już na koncie 100 bramek zdobytych dla turyńskiego klubu, dokładając do tego drugi tytuł mistrzowski za sezon 1951/52. Jednakże, kolejne lata nie były już tak obfite w sukcesy. Stara Dama przeżywała kryzys i Boniperti nie był w stanie zdobyć z nią kolejnych tytułów.

Przełomowy dla Juventusu był rok 1957, kiedy drużynę z Turynu wzmocnili John Charles i Omar Sivori. Wespół z Bonipertim tworzyli oni „magiczne trio”, znakomicie rozumiejące się na boisku. O tym jak ważny był wtedy Boniperti świadczą słowa Walijczyka, tak wspominającego tamte czasy: „Mieliśmy w zespole Włocha Bonipertiego, występującego w pomocy, który znakomicie dogrywał piłki. Myślę, że to tworzyło wtedy naszą drużynę.” Bez wątpienia postawa tych trzech zawodników przyczyniła się do dominacji Juve w Serie A, okraszonej zdobyciem trzech tytułów mistrzowskich (1957-58, 1959-60 oraz 1960-61), a także zdobyciem dwukrotnie Coppa Italia (1958-59 i 1959-60). Dzięki Scudetto w 1958 roku, Juventus otrzymał swoją pierwszą złotą gwiazdkę, gdyż był to dziesiąty tytuł mistrzowski Bianconerich. Giampiero Boniperti zszedł ze sceny w wielkim stylu, po 15 latach gry w biało-czarnej koszulce, 10 czerwca 1961 roku. Przeciwnikiem Bianconerich był wtedy Inter Mediolan, który został rozgromiony aż 9:1, a 6 goli zdobył Omar Sivori. Wygrana ta pieczętowała kolejny mistrzowski sezon Juventusu, dla całej włoskiej piłki był to jednakże smutny dzień, gdyż wtedy swój ostatni mecz rozegrała prawdziwa legenda calcio. Co ciekawe, w barwach Nerazzurrich wystąpił wtedy Sandro Mazzola, syn zmarłego na Superdze Valentino, który również zapisał się złotymi zgłoskami w historii futbolu na Półwyspie Apenińskim. Kolega z drużyny, John Charles, powiedział wtedy: „Strata Boniperti’ego, z technicznego punktu widzenia, zaszkodziła w zasadniczy sposób drużynie, brakowało “mózgu”, filaru pomocy, człowieka, który kieruje i koordynuje pracę kolegów, osoby niezbędnej dla drużyny, która chce grać nowoczesną piłkę na poziomie narodowym i międzynarodowym.”

Gdy Giampiero Boniperti ostatecznie zakończył karierę w 1961 roku, był najlepszym strzelcem Bianconerich w historii ze 179 golami na koncie. Sprawa ilości bramek, jakie zdobył przez lata budziła liczne kontrowersje wśród kibiców. W mediach pojawiały się sprzeczne informacje, utrzymujące, że Boniperti ma raz 179, a raz 182 gole. Różnica wynika z faktu, iż niektóre źródła zaliczały Bonipertiemu 3 trafienia z Coppa Latina do oficjalnego dorobku, co zostało ostatecznie rozstrzygnięte jako błędne. Niemniej, jego wyczyn został pobity dopiero po przeszło 40 latach przez Alessandro Del Piero. Popularny Alex wyprzedził swego starszego kolegę dzięki zdobyciu trzech goli w meczu Pucharu Włoch przeciwko Fiorentinie. Komentując to wydarzenie powiedział: „Jestem dumny, że dogoniłem i wyprzedziłem piłkarzy, którzy tworzyli historię tego klubu.” Obecnie Boniperti zajmuje drugie miejsce w tej klasyfikacji, jest także na szóstym miejscu pod względem ilości występów w biało-czarnej koszulce w historii. Rozegrał także najwięcej meczów w Serie A dla Juve – 444. Warto podkreślić, że Juventus był jedynym klubem, jakiego barwy reprezentował. Boniperti jest także na 9 miejscu w klasyfikacji wszechczasów w kategorii strzelców w Serie A.

Krótko po zawieszeniu butów na kołku, rodzina Agnellich dała Bonipertiemu pracę na stanowisku kierowniczym w klubie, po czym został on w 1971 roku wybrany na prezydenta Juventusu. Swą funkcję sprawował do 5 lutego 1990 roku i był to najbardziej obfity w sukcesy okres w historii turyńskiej jedenastki. Bianconeri podczas prezydencji Bonipertiego zdobyli aż 9 tytułów mistrzowskich, 3 razy wygrali Coppa Italia, a także wygrali Puchar Mistrzów, Puchar Zdobywców Pucharów, Puchar UEFA, Superpuchar Europy oraz Puchar Interkontynentalny. W sezonie 1975/76 Juventus, prowadzony wówczas przez Carlo Parolę, przegrał w ostatniej kolejce sezonu Scudetto na rzecz swego lokalnego rywala, drużyny Torino. Bianconeri przegrali wyjazdowy pojedynek z Perugią 1:0, natomiast Granata zremisowała u siebie z Ceseną 1:1, co dało jej mistrzostwo. Po sezonie, do Villar Perosa przybył Boniperti, który miał negocjować z piłkarzami nowe kontrakty. Piłkarzom, którzy jeden po drugim wchodzili do pokoju na rozmowę z nim, mówił: „Byłeś w Perugii…”. Nikt nie miał odwagi prosić o nową umowę. Działania prezydenta miały swoją wagę – potrafił zmobilizować piłkarzy, odwołując się do ich dumy, dbając równocześnie o zasobność ich portfeli. Ciekawostką jest fakt, że jego poczynania nieustannie obserwował, również zakochany w turyńskim zespole, wielki Gianni Agnelli. Codziennie o 6 rano, nieważne w jakim miejscu przebywał, dzwonił on do Bonipertiego, by dowiedzieć się, co dzieje się w klubie.

Za kadencji Bonipertiego do klubu z Turynu przybyło wielu utalentowanych piłkarzy nie tylko z Włoch, ale również, po otwarciu granic, z innych europejskich lig. Warto tu wymienić chociażby Liama Brady’ego, Zbigniewa Bońka, a przede wszystkim Michela Platiniego. Oto jak 3-krotny zdobywca Złotej Piłki wspomina w swojej biografii swe pierwsze spotkanie z jednym z najlepszych piłkarzy Starej Damy w historii: „Jedziemy do Sisport, sportowego miasteczka Fiata, gdzie czeka na nas Boniperti, prezes Juventusu Turyn, człowiek, którego jeszcze nigdy w życiu nie widziałem.

I oto jesteśmy przed drzwiami prowadzącymi do jego biura. Zimny, wiosenny ranek. W hallu czeka na nas dwóch mediolańskich adwokatów. To niespodzianka, jaką sprawił gospodarzom Genestar [Bernard, pełnomocnik Michela Platiniego – przyp. red.]. Miała na celu spowodować wybuch gniewu Bonipertiego, który nie spodziewał się przybycia tak licznej delegacji. Bernard nie miał nawet czasu, by przedstawić mu wszystkich, kiedy Boniperti, nie przerywając potoku słów, odesłał przybyszy z Mediolanu. A ci, stuliwszy po sobie uszy, posłusznie powrócili do domów.

Obserwuję Bonipertiego. Niski, nerwowy, o trochę sztucznym, choć ciągle obecnym uśmiechu. Obok niego, dawnego reprezentanta Włoch, który stał się drugim po Bogu w Juventusie, czyli po Agnellim, siedzą Giuliano, sekretarz generalny klubu, surowy i zamknięty, mający w sobie coś z typowego urzędnika i oczywiście Barettini, którego pamiętam z pierwszych paryskich jeszcze kontaktów, bardziej ekspansywny, czego nie omieszka demonstrować z zadowoleniem.

Podwójny szok. Myślałem, że Boniperti – jak przystało na mieszkańca Piemontu – zna biegle francuski. Podobnie on, powołując się na moich przodków, przypuszczał, i jakże był zawiedziony, że władam znakomicie włoskim. A okazało się, że on tylko potrafi wyjąkać coś w rodzaju esperanto z domieszką akcentów galijskich, a mój włoski, to w najlepszym razie wolpik w sosie mediolańskim.” Giampiero Boniperti do dziś pełni funkcję honorowego prezydenta Starej Damy. W latach 1994-1999 zasiadał także jako eurodeputowany w ławach Parlamentu Europejskiego z ramienia partii Forza Italia. Był członkiem Grupa Europejskiej Partii Ludowej (Chrzescijańscy Demokraci). Udzielał się przede wszystkim w Komisji ds. Kultury, Młodzieży, Edukacji i Środków masowego przekazu. Jego umiejętności docenił Pele, który w 2004 roku umieścił go na liście 125 najlepszych żyjących piłkarzy.

 

Autor: Kedzier

Przejdź do paska narzędzi