
Liam Brady na zawsze pozostanie w sercach kibiców Starej Damy, nie tylko ze względu na swoją niewątpliwą klasę, ale również za ogromną elegancję, z jaką występował na boisku. Nie jest łatwo zdobyć uznanie fanów, szczególnie dla osoby tak nieśmiałej i skromnej, jaką był Irlandczyk. Już po kilku miesiącach od przyjazdu do Turynu stał się on jednym z fundamentów drużyny, prowadzonej przez Giovanniego Trapattoniego. Rok 1970 był pamiętnym dla drużyny Arsenalu. „The Gunners” wygrali wtedy Puchar Miast Targowych, pierwsze ważne trofeum od 17 lat. Bill Darby, wyszukujący dla stołecznego klubu talenty w Dublinie koncentrował się jednak na czymś zupełnie innym. Jego uwagę przykuł grający w amatorskiej drużynie St Kevin’s Boys Club’s, Liam Brady. Był wręcz oszołomiony tym, co ujrzał: chłopak wspaniale kontrolował piłkę i dysponował cudownym uderzeniem z lewej nogi. Arsenal wysłał do Irlandii kolejnego scouta – Malwyna Roberts’a, by ten ocenił talent Liama. Jak przyznał po latach swojemu przyszłemu podopiecznemu, po pół godziny gry miał ochotę zakopać się w ziemi, będąc zażenowany poziomem, jaki prezentował Brady. Na szczęście młodzieniec potrafił się uspokoić i pokazał, na co go naprawdę stać, a tym samym przekonał do siebie trenera z Londynu. Młody piłkarz nie przeniósł się jednak od razu do Arsenalu, dopiero po roku podpisał swój pierwszy kontrakt z tym klubem, z zarobkami 6 funtów tygodniowo. Brady, który rozwijał się w niesamowicie szybki sposób, coraz częściej trenował z pierwszym zespołem, wyróżniając się niezwykle dokładnymi podaniami. Nieraz wprawiał w zakłopotanie swoimi umiejętnościami bardziej doświadczonych kolegów z drużyny. To wszystko zaowocowało podpisaniem w lutym 1973 roku kolejnego, tym razem już w pełni profesjonalnego kontraktu z Arsenalem, zarobki Liama zwiększyły się do 20 funtów tygodniowo. Kwestią czasu było, kiedy manager londyńczyków, Bertie Mee, pozwoli Irlandczykowi na debiut w lidze. 6 Października 1973 roku Arsenal, grał mecz z drużyną Birmingham City. W 15 minucie meczu kontuzji doznał Jeff Blockley, w jego miejsce wszedł właśnie Brady. Jego występ był na tyle dobry, że w następnej kolejce, w derbowym meczu z Totenhamem, Irlandczyk wybiegł już w podstawowej jedenastce. W swym debiutanckim sezonie w lidze angielskiej zaliczył dziewięć pełnych występów, czterokrotnie wchodził na boisko z ławki rezerwowych, raz udało mu się pokonać bramkarza rywali. W początkowym okresie Liama w Arsenalu, jego nauczycielem był Alan Ball, pod okiem którego nabierał niezbędnej na boisku pewności. Talent młodzieńca dostrzegł selekcjoner Irlandii, John Giles, który powołał go na mecz eliminacyjny z Rosją, w październiku 1974 roku. Przez kolejne 3 lata Arsenal nie zachwycał, zajmując miejsca w środku tabeli, a nawet broniąc się przed spadkiem. Nadzieją fanów na odwrócenie tej sytuacji był właśnie Liam Brady. Liczyli oni na jego rajdy, dokładne podania oraz spokój, jaki dawał drużynie. Czuli, że potencjał Irlandczyka nie jest w pełni wykorzystywany. Momentem przełomowym okazał się powrót do klubu szkoleniowca Dona Howe’a. Przed rozpoczęciem sezonu 1978/79 drużyna została odmłodzona, a Liam, dopiero 22-letni piłkarz, stał się jej jednym z bardziej doświadczonych zawodników. Wespół z równie młodym Stapletonem czy Rixem tworzyli bardzo ciekawą formację ofensywną „The Gunners”. To jednak na Irlandczyku spoczywała największa odpowiedzialność, jeśli chodzi o grę Arsenalu. Ta sytuacja wpłynęła na niego w wyśmienity sposób i spowodowała, że sezon 78/79 był chyba najlepszym w jego karierze w londyńskim klubie. Liam otrzymal nagrodę dla najlepszego piłkarza w Anglii od Stowarzyszenia Zawodowych Piłkarzy, a z klubem wywalczył Puchar Anglii po zwycięstwie nad Manchesterem United. W finale miał udział przy wszystkich trzech bramkach zdobytych przez jego zespół, co dobitnie świadczy jak ważnym był wtedy zawodnikim oraz jaki wpływ wywierał na kolegów. Po zakończeniu tego obfitego w sukcesy i wyróżnienia sezonu, Brady dochodząc do wniosku, że z Arsenalem osiągnął już praktycznie wszystko, zaczął poważnie rozważać przeprowadzkę na kontynent. W międzyczasie fani Arsenalu po raz trzeci uhonorowali go tytułem Najlepszego Piłkarza Roku, nie mogło to jednak zmienić podjętej już decyzji. W sezonie 79/80, ekipie „The Gunners” świetnie wiodło się w Pucharze Zdobywców Pucharów, gdzie doszli aż do finału, eliminując w półfinale drużynę… Juventusu Turyn. Postawa Brady’ego, który stanowił trzon londyńskiej drużyny, nie mogła więc ujść uwadze włodarzom turyńskiego giganta. Ostatni sezon Irlandczyka w Arsenalu zakończył się jednakże rozczarowaniem – porażka w finale Pucharu Anglii oraz finale PZP z Valencią po rzutach karnych. Jednym z tych, którzy wtedy nie trafili z 11 metrów, był właśnie Liam… W wieku 24 lat Liam Brady przeniósł się do Turynu. Kwota, jaką wydał na niego Juventus nie była oszałamiająca, wynosiła zaledwie 514 tysięcy funtów, wynikała ona jednak z ówczesnych przepisów. Częścią umowy między klubami był także przedsezonowy sparing. Zakończył się on wynikiem 2:2 i to właśnie Liam zdobył 2 gole dla swojego nowego klubu. Irlandczyk błyskawicznie zaczął zyskiwać uwielbienie bywalców Stadio Comunale. Warto dodać, że po dokonaniu tego transferu, Brady stał się pierwszym zagranicznym piłkarzem Juventusu, po ponownym otwarciu okna transferowego dla piłkarzy spoza Italii. Sezon 1980/81 był dla Brady’ego wspaniały pod każdym względem. Wybornie spisywał się pod bramką przeciwnika, z ogromną łatwością dochodził do sytuacji strzeleckich, stając się najlepszym snajperem Juve, z dorobkiem 8 goli. Rok później jego bilans poprawił się jeszcze o 5 bramek, co dało mu bilans 13 goli w 57 spotkaniach. Nie była to jednak jedyna cecha Brady’ego. Do jego niezaprzeczalnej waleczności na boisku, dochodziły maniery grzecznego i ułożonego człowieka poza nim. Jego wspaniała postawa była dlań niezwykle ważna, uważał, że taki powinien być każdy zawodowy piłkarz. Niestety, odejście Irlandczyka z Turynu, nie należało do szczęśliwych. Jego pożegnanie z Juventusem było dla niego ogromnym zaskoczeniem, zważywszy na to, że walnie przyczynił się do dwóch z rzędu mistrzowskich tytułów. O tym, że musi opuścić stolicę Piemontu, dowiedział się od swojego przyjaciela. Było jasne, że plotki o przyjściu Francuza Platiniego stawiają obecność Brady’ego w Juve pod dużym znakiem zapytania. Oficjalnie o swym odejściu Liam dowiedział się od prezydenta klubu, Giampiero Bonipertiego. Ich wspólne spotkanie trwało zaledwie 15 minut. Jak już było wspominane, bilans Brady’ego w Serie A w barwach Juve zamknął się13 bramkami w 57 meczach. Żaden gol nie był chyba jednak tak ważny, jak ten zdobyty w pożegnalnym meczu Irlandczyka. Juventus podejmował w ostatniej kolejce drużynę Catanzaro, Brady zdobył wtedy decydującą bramkę, strzałem z rzutu karnego, dającego Juve jeden punkt przewagi nad drugą w tabeli Fiorentiną. Bramka ta nabiera dodatkowego znaczenia, gdy weźmie się pod uwagę, że wykonując „jedenastkę” Brady wiedział już o tym, że stracił miejsce w Starej Damie na rzecz Michale Platiniego. Klasę swojego byłego już kolegi docenił Roberto Bettega: „Mieliśmy w Liamie świetnego reżysera gry…” Jego umiejętności komplementował także inny snajper Starej Damy, Paolo Rossi: „Od roku trenowałem z Bradym i jestem ogromnie przejęty jego odejściem. Juve straciło jednego z najlepszych graczy wszystkich czasów…” Kariera Brady’ego w ekipie Bianconerich – ale nie we Włoszech – zakończyła się. Brady odszedł do Sampdorii Genua, gdzie pomógł temu klubowi ustabilizować swoją pozycję w Serie A. Niestety, dwa lata spędzone w Genui nie przyniosły mu żadnych sukcesów, opuścił więc ten klub na rzecz Interu Mediolan. I tutaj, sytuacja powtórzyła się. Nerrazzurri, mimo sprowadzenia kilku drogich pilkarzy, nie odnieśli żadnego znaczącego sukcesu. Po dwóch latach w stolicy Lombardii, Liam przeniósł się do Ascoli. Siedmioletni pobyt we Włoszech zakończył się dla Irlandczyka w dosyć przykry sposób. Brady wdał się w finansowy spór z prezesem swojego nowego klubu, na co ten zareagował wstrzymując mu zarobki na trzy miesiące. Do gry wkroczył West Ham United, który wyłożył żądane przez Ascoli 100 tysięcy funtów i w marcu 1987 pozyskał piłkarza. Miesiąc później rozegrał świetny mecz ze swoim byłym klubem Arsenalem, wygrany przez West Ham 3:1. Liam zdobył wtedy jedną z bramek, fantastycznym uderzeniem z ponad 20 metrów, udowadniając, iż wciąż był piłkarzem wybitnej klasy. Jego trzeci sezon w ekipie West Ham zakończył się degradacją klubu, a sam zawodnik zaczął odczuwać coraz większe kłopoty z kolanem. Ostatni mecz rozegrał przeciwko drużynie Wolverhampton, zakończył się on wygraną 4:0, nie zmieniło to jednak sytuacji West Ham, gdyż do baraży drużynie tej zabrakło 2 punktów. Liam Brady, podczas swojej piłkarskiej kariery, stał się rekordzistą pod względem występów w reprezentacji Irlandii. Czasy świetności tej drużyny przyszły jednak za późno, by mógł on być ich częścią. Z powodu kontuzji i zawieszenia opuścił finały Mistrzostw Europy w 1988 roku, później z kolei wdał się w konflikt z selekcjonerem Jackie Charltonem. Zakończenie reprezentacyjnej kariery uchroniło go od upokorzenia, jakim byłoby pominięcie jego nazwiska przy ustalaniu składu na Mistrzostwa ?wiata w roku 1990, które odbywały się w dobrze mu znanych Włoszech. Rodzima federacja piłkarska odczuwała jednak potrzebę uhonorowania Liama za jego 16 lat gry w narodowych barwach. Tuż przed Mundialem zorganizowano sparing przeciwko reprezentacji Finlandii. Brady wystąpił w tym meczu przez 25 minut, po czym zmienił go Andy Townsend. Koniec, gdy nadszedł, był wzruszający. Publiczność zaczęła domagać się od trenera pozostawienia Liama na boisku, ten jednak dał sygnał Charltonowi, że jest gotów wywiązać się z przedmeczowych ustaleń o tym, ile minut będzie przebywał na murawie. Gdy schodził z boisko brawo bili mu nie tylko kibice, którzy w liczbie 40 tysięcy przybyli na stadion, ale także koledzy z drużyny i piłkarze Finlandii. Po zakończeniu piłkarskiej kariery, Liam Brady objął w 1991 roku stanowisko managera Celticu Glasgow, natomiast w 1993 roku został trenerem Brighton, który również prowadził przez dwa sezony. Jego kariera trenerska nie może być jednak nazwana udaną, nawet, jeśli weźmie się pod uwagę, że kluby, w których pracował, borykały się z problemami finansowymi. W 1996 Liam Brady objął stanowisko szefa szkolenia młodzieży w Arsenalu, gdzie pracuje do dziś.

Autor: kedzier