Przed przyjazdem odbyłem długą rozmowę z Maurizio Sarrim. Powiedział, czego ode mnie oczekuje, i że pierwszy miesiąc będzie okresem wielkich zmian. Dotyczy to każdego obrońcy, który z nim współpracuje – wyjaśnił mi. 

Zdaję sobie sprawę, że z każdym dniem jestem coraz lepszy, poprawia się moja forma i po prostu staję się silniejszym graczem. Gramy w wielu rozgrywkach i dobrze jest mieć w zespole pięciu bardzo silnych obrońców. Muszę tylko dbać o siebie i codziennie pytać, czy zrobiłem wszystko, aby się poprawić.

Holender przyznał, że badania w J|Medical zrobiły na nim wrażenie.

Sam lekarz zajął mi półtorej godziny, nawet sprawdzili moje zęby. Najbardziej fascynujące było dla mnie to, że badali nawet mój potencjał fizyczny. Byłem mile zaskoczony ich wnioskami, ponieważ wiem, że wciąż mogę się bardzo rozwinąć, i że ciężka praca zostanie nagrodzona. Sztab pokazuje mi, gdzie jestem obecnie i w jaki sposób osiągnąć 100% mojego potencjału.

20-latek opisał także codzienną pracę na treningach.

Tutaj w Juve wszyscy chcą wygrać każdą, nawet najmniejszą grę treningową. Pracujemy jednak przede wszystkim nad taktyką. Wszyscy są bardzo skoncentrowani, zdyscyplinowani, pracujemy nad wzajemnym zrozumieniem. Wszystko potem jest szczegółowo omawiane. Bronimy się w linii, więc koordynacja i komunikacja z kolegami z twojej drużyny musi być perfekcyjna.

Wszystko to jest bardzo pomocne dla mojego rozwoju osobistego, ponieważ staję się bardziej kompletnym obrońcą. To był dla mnie właściwy wybór, ponieważ prawie wszystkie duże kluby – w tym Manchester City – grają strefą w obronie.

Zasadniczo idea gry defensywnej u Sarriego nie różni się zbytnio od naszego podejścia w Holandii. Mamy trenera, który chce grać wysoko, nie możemy się zatem cofać. Tego właśnie chce, a my zawsze podobnie robiliśmy w Ajaxie.

De Ligt uczy się także od Cristiano Ronaldo.

Ronaldo i inne wielkie gwiazdy tutaj są doskonałymi nauczycielami. Pokazują mi, jak bardzo mogę się poprawić, jeśli zadbam o swoje ciało i uwolnię swój potencjał.

To szalone, z czym on musi sobie radzić na co dzień. To 1000 razy więcej niż to, czego ja doświadczam. Kiedy pojechaliśmy do Azji, zrobił krok na zewnątrz i ludzie praktycznie weszli mu na głowę, niektórzy nawet próbowali przecisnąć się przez wyjścia awaryjne do hotelu, żeby tylko rzucić na niego okiem.

Mimo to Ronaldo zawsze ma czas dla swoich fanów i to też jest dla mnie ważna lekcja. Czasami myślisz „nie teraz”, ale to naprawdę jest to niewielki wysiłek i może dać on ludziom wielką przyjemność. Jesteśmy im to winni.

Źródło: football-italia.net