Milik: Jesteśmy Juventusem i musimy zrobić więcej
Arkadiusz Milik za pośrednictwem Twittera skomentował wczorajszą postawę Juventusu przeciwko Salernitanie.
Polak rozpoczął mecz na ławce rezerwowych, ale pojawił się na boisku już na początku drugiej połowy zmieniając bezbarwnego Moise Keana. Milik po raz kolejny zaprezentował się z bardzo dobrej strony i miał kilka okazji do zdobycia bramki. W końcówce spotkania piłka po jego uderzeniu głową trafiła nawet do siatki rywala, ale niestety gol został anulowany po decyzji VAR.
Zostawiamy za sobą wczorajszy mecz ze świadomością, że jesteśmy Juventusem, a w związku z tym możemy i musimy zrobić więcej.
Skupiamy się teraz na kolejnej batalii, razem. #finoallafine.
Źródło: https://twitter.com/arekmilik9; tuttojuve.com
Kto by pomyślał, że Milik będzie naszym największym wzmocnieniem w ataku 🙂 mowie oczywiscie poki co, bo liczę, że Di Maria będzie dawal wiecej jak wroci. Jednak z Arka ciesze się niezmiernie i widać, że mu zalezy i walczy dla drużyny. Spoko gość ten Milik, oby omijały go kontuzje.
oby nie bylo tak jak z alvaro, wejscie na pelnej a pozniej juz praktycznie tylko gorzej z malymi wyjatkami. Sam nie bylem zwolennikiem zatrudniania arka jak dla mnie powinnismy szukac kogos na skrzydlo, ale jak do tej pory spisuje sie b.dobrze
Arek gra naprawdę dobrze, fajnie łączy pomoc z atakiem, szuka piłki, ale nie cofa się aż tak bardzo jak Dybala. Do tego potrafi się znaleźć tam gdzie trzeba i strzelić gola. Mentalnie też widać, że chłopakowi zależy, chociaż na tle reszty naszych kopaczy nietrudno się wyróżnić w tym aspekcie.
Oby utrzymał formę i omijały go kontuzje, a będziemy mieć z niego sporo pożytku.
Kiedyś pomyślałbym ,,Ty nigdy nie byłeś i nie będziesz Juventusem”. Ale biorąc pod uwagę szrot który aktualnie mamy w zespole…muszę Pana przeprosić Panie Arkadiuszu… Nadajesz się bardziej niż Kean, Rabiot, Ramsey
Byłem bardzo sceptyczny wobec niego, bo uważałem, że trzeba nam kogoś o innym profilu, ale obecnie na tle naszego przodu to wyróżniająca się postać. Z daleka ma buta jak Dybala, umie wcisnąć jak Mandzukić główką/brzuchem, gra jako cofnięty i waleczny jak Morata => taka hybryda. I na razie ewidentnie jest zagrożeniem – ostatni mecz nieuznana bramka i poprzeczka. Oby dopisało mu zdrowie.