Moggi: To nie błędy Pirlo, to Juventus jest ciężki w zarządzaniu
Na antenie Radia Marte, Luciano Moggi mówił o wyścigu o Ligę Mistrzów.
Wyścig Champions? W tej chwili jest tylko jedno wolne miejsce dla dwóch drużyn: walczyć o nie będą Milan i Juventus, w zależności od wyników w Bolonii i Bergamo w ostatnim dniu rozgrywek. Gdybym miał oceniać w oparciu o siłę drużyn w danym momencie, powiedziałbym, że Bianconeri są faworytami.
Drużyna Stefano Piolego pomimo dobrego sezonu, ostatecznie trafi do Ligi Europy. Niestety, ale tak to widzę. Milan zasłużył na więcej, ale w ostatnich kilku meczach nie sprostał zadaniu. Podczas meczu z Cagliari przede wszystkim widziałem małą ruchliwość i brak jakości.
Zapytany o sytuację w Juventusie Moggi dodał:
Juventus i błędy popełnione przez Pirlo? Myślę, że ma ich bardzo niewiele na koncie: przyszedł w czasie, gdy nawet nie myślał o trenowaniu pierwszej drużyny, ponieważ został przydzielony do zespołu do lat 23. Całkiem możliwe, że ten Juventus nie jest idealną drużyną i trudno nią zarządzać. Drużyna jest konkurencyjna, ale nie jest idealna do walki o tytuły, bez obwiniania trenera.
W meczu z Interem widzieliśmy inny Juventus, może gdyby grał z tym nastawieniem w Benevento i Crotone przywiózłby do Turynu punkty. Są zawodnicy, którzy dużo wygrali i może to już im po prostu wystarczy.
Poza tym to dobrze, że nie zawsze wygrywa ta sama druzyna, która przez 9 lat zawsze zdobywała Scudetto. Petrucci powiedział kiedyś, że drużyna, która wygrywa za dużo niszczy sport. Nie sądzę, że jest to wielka szkoda, ale z pewnością jest to monotonne.
Źródło: TuttoJuve.com
Chyba oto mamy pretensje do Pirlo, nie że robi błedy, tylko nie daje rady. Nim nauczył się trenować, wstawili go do drużyny ktora musi wygrywac.
Tak, drużyna jest trudna w zarządzaniu i dawał to do zrozumienia już Sarri. Nie zgadzam się jednak z tym, że Ministrant nie popełnił błędów. Pomijam już największy błąd, a więc przyjęcie tej roboty, ale jeśli gość prze rok nie wypracował żadnych schematów, nie dopasował w swojej taktyce zawodników do optymalnych pozycji, to co ten baranek robił przez tyle czasu? Nic, bo jest na to za cienki. Zwyczajnie taki leszcz nie powinien porywać się z motyką na słońce. Po prostu za wysokie progi dla tego niedouka.
Trudno się nie zgodzić, że Pirlo zawiódł jako trener.
Natomiast czytanie trzech ostatnich zdań Twojej wypowiedzi wywołuje klasyczny second hand embarrassment. Jeśli nie radzisz sobie z krytykowaniem innych w sposób merytoryczny, tylko jedziesz inwektywami dziecka sfrustrowanego porażką podczas gry na konsoli, to może warto pomyśleć, czy jest sens pisać cokolwiek; brakuje tylko przekręcenia nazwiska w jakiś „zabawny” sposób i mielibyśmy wisienkę na torcie.
Trenerowi (kiepskiemu, bo kiepskiemu) nie umniejszasz wcale – za to sobie owszem.
Nazywaj to jak chcesz. To nie jest frustracja, tylko nazywanie rzeczy po imieniu. Nie chce mi się już ubierać tego w gładkie słówka, skoro można prosto z mostu. Debil jest debilem, a kurwa jest kurwą.
Pamiętaj o kim piszesz. Jak strzelał w doliczonym z Torino to pewnie nie mówiłeś o nim leszcz, debil itp. Mimo tego, że nie udźwignął roli trenera szacunek mu się należy. Podjął wyzwanie, a że nie wiedział do końca czego może się spodziewać to efekt mamy jaki mamy. Może za kilkanaście lat wróci do nas jako już doświadczony szkoleniowiec i da nam więcej radości. Wyzywanie go na forum którego gość nawet nie czyta nie ma chyba sensu, a jak kolega wyżej wspomniał do merytorycznej dyskusji niczego nie wnosi.
Kto wie, czy ta osoba kibicowała wtedy Juve.
Jak czytam, że Pirlo powinien był odmówić prowadzenia pierwszej drużyny, to śmiać mi się chce. To nie trener powinien oceniać swoje kompetencje, ale ludzie, którzy go zatrudniają, ponieważ to oni ostatecznie podejmują decyzje kto gra i kto trenuje zespół. Już widzę jak Ty, czy jakikolwiek inny fan/kibic odmówiłby trenowania swojej drużyny (nawet tej z Ekstraklasy). Mam też nadzieję, że jak szef zaproponuje Tobie podwyżkę/awans to pokornie odmówisz i powiesz, że jeszcze musisz się sporo nauczyć (tak jak wg Ciebie miał zrobić Pirlo).
Tylko jeśli przez całą swoją karierę zawodową byłeś przykładowo technikiem składającym na linii montażowej silniki do Fiata Panda, to byłbyś debilem gdybyś zgodził się na propozycję zostania głównym specjalistą biura projektowego silników w Ferrari. Powiedzmy sobie szczerze, że są jednak piłkarze, którzy odmówiliby objęcia pierwszej drużyny Juve nie mając żadnego doświadczenia w temacie trenerki. Jednakże nie można do końca winić Pirlo, bo Andrzej pewnie myślał, że z takim składem jednak uda mu się zamaskować swoje błędy i brak wiedzy, a ponadto doskonale wiedział, że w życiu pewne oferty dostaje się tylko raz i jeśli z nich nie skorzystasz, to może… Czytaj więcej »
Tak jak piszesz na końcu, lepiej coś zrobić i żałować, że nie wyszło, niż nie zrobić i potem żałować
Wybacz, ale zaprzeczasz sobie. Najpierw piszesz, że tylko debil bez posiadania odpowiedniego doświadczenia obejmie wysokie stanowisko w Ferrari. Następnie piszesz, że można żałować nieskorzystania z oferty, która zdarza się raz w życiu. Muszę się zgodzić, że tylko debil powiedziałby nie Ferrari :P.
Jeśli chodzi o piłkarzy, którzy by odmówili. Możesz podać jakieś przykłady byłych piłkarzy, którzy posiadali lub byli blisko posiadania licencji UEFA Pro i odmówili prowadzenia klubu z topu? Jeśli nie to mógłbym przepisać mój poprzedni post, ale streszczę go do: tu mi pociąg jedzie.
Z pewnością zwykły składacz silników w Fiacie przyjąłby taką ofertę od Ferrari tylko po to, by po miesiącu go wyrzucili, bo nie miał do tego żadnych kompetencji. W jaki sposób mam ci podać przykłady jeśli nikt nie ujawnia takich informacji, bo powiedzmy sobie, że Real, Barca czy Liverpool nie umieszczą przecież na swojej oficjalne stronie komunikatu, że przykładowo Raul czy Xavi odmówili poprowadzenia naszej drużyny i dlatego zatrudniliśmy pana X czy Y. Myślisz, że Katalończycy nie myśleli o zatrudnieniu Xaviego przed podpisaniem umowy z Koemanem? Hiszpan pewnie otrzymał takową ofertę, ale mógł czuć, że jest na to za wcześnie, a… Czytaj więcej »
Praca w Ferrari nawet przez kilka miesięcy dałaby takiemu komuś więcej niż kilka lat studiów. Zgadzam się, że taka decyzja skończyłaby się szybkim zwolnieniem, ale zdobyte doświadczenie byłoby tego warte. Tak samo jest w przypadku Pirlo. Pozostaje pytanie, na które chyba wszyscy znamy odpowiedź: czy Juve może sobie pozwolić na zatrudnianie stażystów do roli trenera pierwszej drużyny? Możliwe, że Barca myślała o zatrudnianiu Xaviego (w myśleniu nie ma nic złego), ale czy złożyła mu ofertę? Tego się nie dowiemy. Pytałem o jakieś przykłady, ponieważ bez konkretów nasza dyskusja będzie wyglądała następująco: Ty będziesz pisał „pewnie” coś się wydarzyło, a ja… Czytaj więcej »
Oczywiście że ludzie zatrudniający trenera powinni ocenić przyszłego pracownika. I oczywiste jest, że każdy sam powinien ocenić swoje kompetencje i nie porywać się na podejmowanie wyzwań, którym wiadomo, że się nie podoła. Trzeba być imbecylem, żeby na przykład siadać za sterami Airbusa A380 tylko z tego powodu, że w dzieciństwie bawiłeś się modelem samolotu, a następnie rozpieprzyć wartą setki milionów maszynę i samemu zginać. Trzeba być przygłupem, żeby ukończyć kurs prawa jazdy, a następnie wystartować w Rajdzie Dakar. Takim właśnie tłukiem bez wyobraźni okazał się Pirlo. Chciał zostać trenerem, tymczasem przekreślił swoją dalszą karierę nim ona się na dobre zaczęła.… Czytaj więcej »
Podajesz przykłady, gdzie brak doświadczenia powoduje utratę życia – trener piłkarski takiego bagażu nie posiada, więc ten argument jest dla mnie inwalidą. O ofertach z takich klubów jak Juventus piłkarze często mówią, że są nie do odrzucenia. Jak Szczęsny przechodził do Juve mówił, że możliwość gry dla takiego klubu zdarza się raz w życiu i nie można w takiej sytuacji powiedzieć „nie”. Powiedz mi dlaczego trenerzy mieliby podchodzić do tej sprawy inaczej? Pamiętaj też, że zły wybór bardziej zaboli piłkarza niż trenera, ponieważ kariera piłkarza jest krótsza – ma mniej czasu na naprawę tego błędu. W podejmowaniu się jakiegoś wyzwania,… Czytaj więcej »
To inny przykład – podejmiesz się pracy w zawodzie związanym z ogromną odpowiedzialnością finansową, skoro nie masz żadnego doświadczenia i fachowej wiedzy, a mimo to na Tobie będzie skupiać się kluczowa odpowiedzialność? Błędy będą kosztować przedsiębiorstwo miliony, setki milionów euro, a Ty za nie personalnie odpowiesz. Jeśli jesteś rozsądny, to się milion razy zastanowisz i odmówisz, bo to za duża odpowiedzialność i ryzyko dla osoby rozpoczynającej karierę zawodową. Pirlo takiej refleksji nie miał. Zatrudnienie Pirlo to porażka nie tylko Juve. Ten pierwszy praktycznie zamknął sobie drogę, jeśli chodzi o trenowanie. Przypomnij mi, gdzie teraz jako trener jest Ferrara? Nigdzie. Dlaczego?… Czytaj więcej »
Jeśli inni ludzie myśleliby podobnie podejście do Ciebie, to dzisiaj nie byłoby takich firm jak Apple, Facebook, czy Microsoft. Założyciele tych firm nie mieli żadnego doświadczenia w prowadzeniu biznesu. Oni przynajmniej na początku ryzykowali tylko swoimi pieniędzmi, ale jak widać poradzili sobie z prowadzeniem firmy (w przypadku Appla do pewnego momentu) bez posiadania odpowiedniej wiedzy. Twój przykład jest o tyle różny, że ktoś taką osobę bez doświadczenia musi zatrudnić. Wg mnie w tym momencie odpowiedzialność spada właśnie na osobę zatrudniającą, a nie na zatrudnianą. Co do Ferrary. Po zwolnieniu z Juve pracował w kadrze Włoch U21 i w Sampdorii w… Czytaj więcej »
Oni ryzykowali własnymi pieniędzmi. Właśnie, dobrze że to zauważyłeś. Subtelna różnica, prawda?
Jak do tej pory wszystko wskazuje na to, że z Pirlo też żaden materiał na trenera. Nie pokazał niczego. Ten Ferrara miał jednak kadrowo słabszy zespół niż Pirlo.
Na początku ryzykowali swoimi, ale szybko znaleźli się inwestorzy, którzy kładli miliony na rozwój. W tym momencie ryzykowali już duże pieniądze inwestorów.
Nie jestem ani znawcą piłki ani wróżką, więc nie będę próbował przewidzieć trenerskiej kariery Pirlo po jednym sezonie w Juve.
Fajne przykłady pod tezę, ale mające mało związku z piłką nożną. Pirlo przez kilkanaście lat feał w klubach z Europejskiej czołówki, a do tego w reprezentacji Italii z którą zdobył MŚ. Jeden przychodzi do pracy i bezrefleksyjnie odbębni swoje, a inny się przy okazji uczy, obserwuje, wyciąga wnioski. A Pirlo miał styczność z najlepszymi trenerami więc było się od kogo uczyć. Skąd wiesz czy po treningach z nimi nie zostawał i nie dyskutował o taktyce itp.? Do tego sam na boisku świetnie czytał grę. To nie jest koleś z ulicy po zdanym teście który nigdy w piłkarskiej szatni nie był.… Czytaj więcej »
Z pierwszą częścią wywodu się zgadzam, z drugą już niekoniecznie. Niezależnie od profesji ludzie niekiedy podejmują się pełnienia funkcji, które ich często przerastają. Przyczyną takiego stanu jest to, że albo są mało rozumni i/lub szefostwo im wpaja że są dobrzy w temacie i mają ich pełne zaufanie, sami często później umywają rece, jak pomysł nie wypali. Stanowiska obejmuje się dzięki wiedzy i doświadczeniu lub koneksjom. W przypadku Pirlo mamy do czynienia z drugim przypadkiem. Wydawało się mu że będzie włoskim Guardiola, rzeczywistość okazała się dla niego okrutna, niestety dla klubu być może także.
Ktoś obejmuje jakieś stanowisko nie dlatego, że jest mało rozumny (nawet jeśli jest mało rozumny), ale dlatego, że ktoś mu na to pozwolił. Każdy z nas może wysyłać CV gdzie chce, ale jeśli dział rekrutacyjny w firmie X działa poprawnie to posady tłumacza nie otrzyma osoba nieznająca języka. Jeśli firma zatrudnia kogoś o niewystarczających kwalifikacjach, to jest to problem firmy, a nie pracownika. Podsumowując, nie powinniśmy winić pracownika za to, że został zatrudniony tylko tego, kto go zatrudnił.
Obejmuje takie stanowisko dzięki koneksjom (dlatego główny zarzut leży pod stronie władzy, tego chyba nikt nie kwestionuje) i swojej chciwości (pozycji, prestiżu, pieniędzy, itp.), a być może także swojej głupocie. Dlatego wprawdzie główna wina leży po stronie zatrudniających, ale także zatrudnionego, bo bierze się za coś w czym jest laikiem. Za złe wykonywanie swojej roboty, jak najbardziej można piętnować taką osobę (cyt. klasyka, to „nie jest żubr żeby go trzymać pod ochroną”), bo posadę można przyjąć, ale można też odmówić. Nikt mu giwery do czoła zapewne nie przystawiał.
„Za złe wykonywanie swojej roboty, jak najbardziej można piętnować taką osobę” to się chyba nazywa mobbing. Za złe wykonywanie swojej roboty dostaje się chyba wypowiedzenie.
Potępiają osoby trzecie (np. widz), a wypowiadają umowy osoby władne, chyba to logiczne.
Pan Lucjan zapomniał o fakcie, że Napoli jeszcze nie zapewniło sobie awansu do CL. To jest błąd i brak szacunku skreślać Hellas przed meczem. Taka sytuacja może się zemścić.
Aż chce się włączyć piosenkę Mroza – Szerokie wody.
Noi miałem rację. Forza Juve💪😁