Morata: Brakowało mi sił i goli
Alvaro Morata w pomeczowej wypowiedzi przyznał, że brakowało mu strzelania bramek, ale przede wszystkim siły, po tym jak zmagał się z wirusem cytomegalii.
Juventus ostatecznie pokonał Spezię 3:0. Hiszpan rozpoczął strzelanie wchodząc z ławki i po chwili otworzył wynik meczu.
Najważniejsze są trzy punkty, powróciliśmy na zwycięską ścieżkę, której potrzebujemy co tydzień. Przed nami wiele spotkań do rozegrania, musimy skupić się na najbliższym meczu i punktach, które są do zdobycia – powiedział Morata w rozmowie ze Sky Sport Italia.
Każdy, kto choć trochę interesuje się piłką, zdaje sobie sprawę, że wygrane przynoszą pewność siebie, entuzjazm i świetną atmosferę w szatni. To ważne, pracujemy po to, by wygrywać.
Wtorkowe trafienie to pierwszy gol Moraty od 73 dni, to bardzo dobra wiadomość, gdyż napastnik w tym tygodniu prawie wcale nie trenował. Przez cały pomeczowy wywiad kaszlał i miał kłopoty ze złapaniem powietrza.
Brakowało mi strzelania bramek, ale przede wszystkim siły, biorąc pod uwagę ostatnie trzy tygodnie, w których nie czułem się dobrze. Musiałem oddać się do dyspozycji drużyny, ponieważ mamy bardzo mało opcji do wykorzystania.
To nie jest łatwy sezon, gramy co trzy dni. Ważni zawodnicy wypadają na długi okres. To nie są żadne wymówki, ale taka jest rzeczywistość.
Pracujemy po to, by wygrywać, jeśli w tym sezonie nam się nie uda, pogratulujemy zwycięzcom, ale dopóki nie będzie matematycznej szansy, będziemy dawać z siebie wszystko.
Źródło: football-italia.net
Autor: switi
Ta wypowiedź sugeruje, że Morata grał, bo musiał. Wcale nie wydobrzał w pełni. Niemniej, zagrał poprawnie i widać, że to prostu napastnik a nie piłkarz grający w ataku z konieczności.
Nawet jak nie będzie matematycznych szans na jakikolwiek triumf, to i tak powinni dawać z siebie wszystko, za to im płacom, więc nie pitol Morata!