OFICJALNIE: Khedira zawodnikiem Herthy
Sami Khedira oficjalnie dołączył do Herthy Berlin.
Pomocnik rozwiązał kontrakt z Juventusem i na zasadzie wolnego transferu przeniesie się do klubu ze stolicy Niemiec.
Hertha oferuje mi możliwość powrotu do Bundesligi. Jestem za to wdzięczny i szczerze mówiąc, to nie mogę się doczekać, kiedy wybiegnę na boisko w niebiesko-białej koszulce. Czuję się bardzo dobrze fizycznie, a dzięki doświadczeniu, które zyskałem w ciągu ostatnich kilku lat, chciałbym pomóc nowemu zespołowi w osiąganiu sportowych sukcesów – powiedział Khedira za pośrednictwem oficjalnej strony Herthy.
Sami to jeden z czołowych piłkarzy, który grał w najlepszych klubach europejskich. Jego doświadczenie bardzo nam pomoże. Znam jego cechy m.in. przywódcze i bardzo się cieszę, że zostanie naszym piłkarzem – skomentował transfer Arne Friedrich, dyrektor sportowy Herthy.
Zawodnik zagra z numerem 28 na koszulce.
Źródło: herthabsc.de
Szkoda, że w taki a nie inny sposób, poprzez klub kokosa, z Juventusem żegnali się czy to Mandżukić, czy teraz Khedira. Oczywiście mam świadomość czynników na to wpływających, jednak chciałoby się by tak istotni dla nas piłkarze w ostatnich latach odchodzili bardziej godnie (nie mogę znaleźć lepszego słowa chwilowo) i przede wszystkim w lepszej atmosferze. Bo przecież to można osiągnąć – odpowiednią i racjonalną polityką kontraktową, która nie będzie rodziła potencjalnych sporów między stronami gdy piłkarze będą w określonym wieku.
Hertha to klub kokosa?
Ale rzeczywiscie trafne spostrzeżenie, mało w ostatnich latach mamy godnych pożegnań piłkarzy zasłużonych. A badź co bądź, mimo nabycia łatki zawodnika nic nie robiącego na boisku w ostatnich sezonach, Khedira zasłużył się zarówno w zdobyciu kilku mistrzostw jak i połowicznych sukcesów w Europie.
Nie, nie:D Napisałem, że odchodzi POPRZEZ klub kokosa, bo podobnie jak Mandżukić był odstawiony od drużyny i na siłę wypychany. Dopiero potem nadszedł transfer.
Nigdy definicji nie czytalem ale klub kokosa to potoczne określenie na odsuniecie zawodnika od pierwszego składu i przesunięcie go do rezerw /juniorow/na trybuny.
Także nie chodzi tu o Herthę 🙂 pozdro
Dziękuję Samiemu, za wszystko. Dawał z siebie wszystko i dał nam emocje w lidze mistrzów. Pozostawia po sobie pozytywne wspomnienie. Pomocnik wybitny.
Ja już jakiś czas temu przestałem wierzyć, że kiedyś dożyję tego dnia. A jednak, marzenia się spełniają!
Przez pierwsze kilka lat był podporą sukcesów Juve, ale niestety potem stał się dużo za wolny, nie bardzo wiem jak on ma sobie poradzić w Bundeslidze, no ale powodzenia.
Dzieki za wszystko Sami obyś zaznał szczęscia w bundeslidze
Kolejna „ofiara” Marotty.
Świetny zawodnik, niedoceniany często, a robiący mega robotę. Będę go miło wspominał, gwarantował spokój w pomocy. Bardzo inteligentny taktycznie, silny i w wielu spotkaniach kluczowy w pomocy.
Niestety, sposób rozstania nie jest najlepszy. Nie będę miał pretensji do niego, wszak każdy normalny człowiek myśli o rodzinie, a kontrakt podpisał z klubem, a nie w tajemnicy.
Marotta zrobił świetny transfer, niespodziewany i ważny dla klubu, po czym zepsuł dobre wrażenie kontraktem.
Powodzenia Sami! Zdrowia, bo tego Ci brakuje!
Szkoda, że w taki sposób się z nim żegnamy, ale dobrze, że w końcu spróbuje sił gdzieś indziej.
Żałuję, że ten zasłużony dla Juventusu pomocnik na siłę przedłużał swój pobyt u nas, przez co trochę popsuł sobie opinię wśród naszych fanów. Ale cóż, żyjemy w czasach potężnych kontraktów i tego typu sytuacje stały się normą w większości wielkich europejskich klubów. Tak czy inaczej jestem mu wdzięczny za wkład w duże sukcesy jakie za jego czasów notowaliśmy i życzę mu wszystkiego dobrego w Hercie Berlin. Kto wie, może przy dobrych wiatrach załapie się do niemieckiej kadru na Euro, w końcu Loew – podobnie jak wielu innych trenerów – ma dużą sławność do Samiego.
Sami wykonal niesamowita robotę, gdy tylko zdrowie mu pozwalało i był jedną z kluczowych postaci Juventusu .
Najbardziej utkwił mi w pamięci jego hat trick,jego wyczucie w podłączaniu się do akcji i inteligentna gra w destrukcji ,w której czasem nawet się nie ubrudził.