Prezentacja Locatellego: Cała moja rodzina to kibice Juve
Manuel Locatelli o 14:30 spotkał się z dziennikarzami na konferencji prasowej.
Zgromadzeni dziennikarze od razu przystąpili do zadawania pytań.
Czym dla Ciebie jest Juventus oraz co znaczy gra w tej koszulce?
To marzenie, które było ze mną od dziecka. Mam rodzinę, która kibicuje Juventusowi i dlatego jest to dla mnie podwójne wzruszenie. Jeśli tu jestem, to dlatego, że na to zasłużyłem i nie mogę się doczekać wejścia w nową rolę.
Czy nie miałeś problemu z zachowaniem spokoju w ostatnich miesiącach?
Juve zawsze było dla mnie priorytetem. Teraz na szczęście jestem w tym miejscu, ale negocjacje nie były łatwe. Był moment, w którym się zmartwiłem, ale ostatecznie wszystko dobrnęło do szczęśliwego końca.
Czy masz jakichś idoli ze środowiska Juventusu? Co sądzisz o kontrowersjach, jakie wywołały przedłużające się negocjacje?
Nad moim łóżkiem mam zdjęcia Pavla Nedveda, Buffona czy Del Piero. Zawodnicy Juve zawsze byli moimi idolami, a przez szeregi klubu przewinęli się wspaniali zawodnicy.
Sprawy biurokratyczne? To nie moja sprawa. Jeśli udało im się przeprowadzić negocjacje, to znaczy, że Sassuolo jest zadowolone z wypracowanego porozumienia.
Jaka będzie Twoja rola w obecnym zespole?
Moje miejsce to środek pola, w którym będziemy się dużo poruszać. Trener na pewno poprosi nas o wyjścia do przodu. Będę gotowy zrobić to, o co poprosi trener.
Jak ważne było poznanie niektórych liderów Juve już w reprezentacji?
Byłem pod wrażeniem mentalności jaką reprezentują. Kiedy Bonucci przyszedł do Milanu widać było, że ma inne nastawienie. Rozmawialiśmy ze sobą w tym okresie, a uścisk z Giorgio, kiedy tu przyjechałam, był piękny. Przywitał mnie jak młodszego brata.
Jakie masz wspomnienia związane z Allegrim z czasów jego pracy w AC Milan?
Miałem dwie sesje treningowe z pierwszą drużyną. Było też zdjęcie, które zamieściłem w internecie, na którym trener skubnął mnie w głowę. To są momenty, które pamiętam i jest to powód do dumy móc być trenowanym przez Allegriego. To zaszczyt, bo on wygrał bardzo wiele, a ja jestem gotowy nauczyć się tego, czego trzeba, aby się rozwinąć.
Czy czujesz się gotowy do gry w każdych rozgrywkach, w szczególności w Lidze Mistrzów?
Teraz łatwo jest powiedzieć, że jestem gotowy na wszystko, ale udowodnić cokolwiek można tylko wtedy, gdy wychodzi się na boisko. Muszę zachować równowagę, a to z pewnością wielkie miejsce. Mam już doświadczenie z gry w wielkiej drużynie, a Mistrzostwa Europy pomogły mi stawić czoła wyzwaniom. Mój cel to dobrze wykonywać obowiązki na boisku.
Bramka, którą strzeliłeś przeciwko Juve była „bumerangiem”. Czy nie wywierała ona na Tobie zbyt dużej presji?
Tak, mówiłem o tym wiele razy. Milan zawsze będzie dla mnie piękną kartą. Ta bramka to był niesamowity moment, który wprowadził mnie w rzeczywistość, na którą nie byłem gotowy. Byłem bardzo młody, miałam 19 lat. Nie byłem gotowy. Bardzo cierpiałem po tym golu, ponieważ oczekiwania wzrosły, były bardzo wysokie, ale na szczęście odbudowałem się dzięki Sassuolo.
Co możesz zaoferować Juve?
Na pewno dam z siebie wszystko, bo po to tu jesteśmy. Panuje tu mentalność zwycięzców, jesteśmy tu po to, aby wygrywać. Natychmiast oddaję się do dyspozycji drużyny i trenera. Wspaniale było zostać powitanym przez moich kolegów z drużyny, którzy są dobrymi facetami i nie mogę się doczekać, aby spędzić z nimi następne lata.
Czy jest ktoś, z kim chciałbyś szczególnie zagrać, choć wcześniej był dla Ciebie przeciwnikiem?
Tak, chociaż to trudne pytanie, ponieważ Juve jest pełne mistrzów. Ale na pewno kiedy Cristiano Ronaldo był dla mnie rywalem, a teraz spotykam go w szatni, jest to niesamowite przeżycie. Przypomina mi się, że kiedyś oglądałem go w meczach Ligi Mistrzów w telewizji i na YouTube’ie. Z pewnością są to emocjonujące chwile, a Dybala to także wyjątkowy piłkarz. Jest tu tak wiele wspaniałych charakterów, to przyjemność móc być tu z nimi.
Z jakim bagażem doświadczeń zostawiają Cię Mancini i De Zerbi?
Zdecydowanie są to inni trenerzy i obaj zostawili po sobie swoją wiedzę. De Zerbi jest sportowym maniakiem, ponieważ zwraca uwagę na wszystkie szczegóły. Zdobyłem więc dużo praktycznej wiedzy.
Również doświadczanie Manciniego było świetne. Myślę, że jego najważniejszą umiejętnością jest przekazywanie spokoju piłkarzom, stworzył fantastyczną grupę. EURO to wspaniałe chwile, które zawsze będę nosił ze sobą.
Czy jest jakiś pomocnik z historii Juve, który jest dla Ciebie inspiracją?
Marchisio był bardzo ważny dla Juve. Słyszałem o nim jeszcze przed moim przybyciem tutaj. Chciał, żebym tu przyszedł i to było naprawdę miłe, a nawiązanie do jego kariery, jaką zrobił w Juve byłoby wspaniałe, choć nie będzie łatwe. Ale ja jestem tu po to, aby spróbować”.
Jako kibic Juventusu, jak przeżywałeś tego gola zdobytego w barwach Milanu? I drugie pytanie: czy Juventus faworytem do Scudetto?
Milan był moją drużyną i było to dla mnie niesamowite, ale opowiem wam pewną historię: moja babcia jest zagorzałą fanką Juventusu, podobnie jak cała moja rodzina. Gdy ją odwiedziłem tylko spojrzała na mnie i powiedziała „dobra robota”, ale zaraz potem przypomniała mi, że gol Pjanicia był strzelony prawidłowo. [odgwizdano wtedy spalonego – przy. red.]
Mówię to tylko po to, by pokazać, jak bardzo nasze rodzina związana jest z Juventusem. Wtedy nie byłem zachwycony jej reakcją, ale z perspektywy czasu cieszę się, że tak to się potoczyło.
Wygranie Scudetto jest z pewnością celem. Nie wiem, czy jesteśmy faworytami, ale chcemy je wygrać i ważne jest, aby wrócić do wygrywania, bo taka jest tutaj mentalność.
Czy zagrałbyś przeciwko Udinese, gdyby to zależało od Ciebie?
To dziwne pytanie. Szczerze mówiąc nie jestem w 100% gotowy. Ale jestem wystarczająco gotowy, tak to ujmę. Chcę grać, ale to zależy od trenera. Tylko on decyduje.
Jak ważne jest poczucie zaufania ze strony szkoleniowca?
Bardzo ważne. Bo z De Zerbim pomiędzy wytworzyła się specjalna więź i wciąż ze sobą rozmawiamy. To ważne, by każdy czuł zaufanie trenera i otoczenia. Dla mnie to było bardzo istotne, ponieważ kiedyś byłem w momencie, w którym moja psychika była krucha. Wtedy wsparcie było jeszcze ważniejsze. Zawodnik czujący zaufanie do siebie jest w stanie dać więcej.
Czy 27 będzie numerem Twojej koszulki i dlaczego?
27 to będzie mój numer na koszulce, tak. Zmieniłam go, bo to nowa przygoda i jest to liczba, którą lubię. Cyfra 7 przynosi mi szczęście. Miejmy nadzieję, że będzie to dobry omen.
Źródło: tuttojuve.com
Nie wiem, czy ktoś pamięta, ale kilka lat temu była dość intensywna plotka o wymianie Marchisio-Locatelli. Ostatecznie Marchisio po całej akcji zaprzeczył, że chce odejść z Rutyny, ale myślę, że wtedy coś było na rzeczy. W każdym razie dobrze, że Locatelli do nas trafia, to kolejny Włoch po Chiesie który prócz umiejętnościami wyróżnia się poukładana głową, co we współczesnym futbolu ma ogromne znaczenie.
Nie przypominam sobie akcji z wymianą, ale Marchisio miał ofertę pod koniec któregoś lata z Milanu i odmówił. O ile się nie mylę to sam on o tym wspominał.